Rozdział 2

1.2K 33 4
                                    

                                                                                    Antonio

Przesiadywałem w ciemnym, zasłoniętym zasłonami gabinecie. Przez lata prowadziłem interesy rodzinne z pasją i niezłomną determinacją. Dbałem o swoich synów, którzy stali się integralną częścią rodzinnej operacji.

W jednym z popołudniowych spotkań, w którym uczestniczyli Samuel, Liam i Matteo, atmosfera była niespokojna. Przewracałem  kartki dokumentów na swoim biurku, zastanawiając się nad kolejnym krokiem. Wszyscy byli świadomi narastającego zagrożenia.

To Matteo, najstarszy z rodzeństwa, przerwał milczenie. -Tato, musimy rozmawiać o tym, co dzieje się z policją. Czuć w powietrzu, że węszą nasze interesy. Musimy działać ostrożnie.

-Mam wrażenie, że zaczynają zbierać coraz więcej dowodów. To zbyt niebezpieczne, by to ignorować.-Liam potknął.

Wiedziałem, że musieliśmy podjąć konkretne działania. -Macie rację, chłopcy. Musimy zacieśnić zasady bezpieczeństwa, być bardziej dyskretni, zminimalizować ryzyko.

 -Może powinniśmy przenieść część operacji na niższy profil, być może nawet zmienić naszą lokalizację.-Samuel, zawsze gotów na działanie, zaproponował.

-To rozważę. Ale jedno jest pewne, musimy zrozumieć, jak blisko jesteśmy pod lupą policji, i dostosować nasze działania do nowych okoliczności.-Przytaknąłem.

Rodzina była jednym z najważniejszych aspektów życia , a lojalność do niej była niewzruszona. Teraz, w obliczu narastającego zagrożenia ze strony prawa, musieliśmy działać razem, by utrzymać spokój i kontrolę w niepewnych czasach.

Przewracałem myśli w głowie, próbując znaleźć rozwiązanie, które pomogłoby mi i rodzinie wyjść z opresji. Wszystkie opcje wydawały się zbyt niebezpieczne, a policja coraz bliżej była odkrycia naszych tajemnic.

Nagle, jakby natchnęło, mnie podniosłem wzrok i spojrzał na swoich synów. -Może powinniśmy spróbować innego podejścia. Coś, co rozproszy uwagę policji. Coś, co udowodni, że jesteśmy rodziną dobrej woli, gotową przyjąć pod swoje skrzydła młode dziecko.

Liam zaskoczony tym pomysłem wydął usta i zastanawiał się nad słowami , które wypowiedziałem. Matteo również wyraził zdziwienie, ale zaczęli rozumieć, co ma na myśli.

-Adopcja?- powiedział Samuel, z głębokim namysłem. -To byłoby ryzykowne, ale jeśli to nas wyrwie spod uwagi policji, mogłoby się udać. Ale nie myślicie sobie , że będę ją traktować jak siostrę lub brata.

Skierowałem się do swojego najstarszego syna, Matteo. -Co o tym myślisz, Matteo? Ty jesteś najstarszy, mógłbyś pomóc w zaaranżowaniu tej adopcji.

Matteo wiedział, że to ryzykowne zadanie, ale zdawał sobie sprawę, że jest to jedyna szansa, by ocalić naszą rodzinę przed potencjalnym niebezpieczeństwem. -Dobrze, ojcze, spróbujemy. Musimy znaleźć odpowiednie dziecko i przekonać instytucje adopcyjne, że jesteśmy odpowiedni.

Wiedziałem, że to nie będzie łatwe, ale byliśmy gotowi podjąć wyzwanie. Musieliśmy udowodnić, że jesteśmy gotowi zapewnić dom i miłość dziecku, aby ostatecznie zdystansować się od zainteresowań policji.

Adopcja mogła być szansą na nowy początek, ale również wymagała od nas dużej determinacji i poświęcenia. Byliśmy gotowi zmierzyć się z tym wyzwaniem, by zabezpieczyć swoją przyszłość.


ZagubionaWhere stories live. Discover now