Będzie dobrze prawda?

512 12 1
                                    

Łzy leciały mi szybkim strumieniem a ja nie umiałam z siebie nic wydusić nie umiałam nie mogłam.

Jedyne co zauważyłam to przewożenie Tonego na sale dla stanów tragicznych. Czemu kurwa sobie wymyśliłam jakieś cięcie i głodzenie się  wiem bardzo mi to pomagało nie myśląc o problemach ale gdyby nie te moje ,, Problemy " nikt by nie musiał być tu nikt by nie musiał się martwić mną i pilnować mnie na każdym kroku.    

- Malutka wracaj do sali. - Powiedział mój ukochany brat Will.

- J-ja nie on nie umrze prawda?

- Will on nie umrze on będzie żył tak?

- Malutka choć do sali tam porozmawiamy.

- Nie Will nie chcę ja tu chcę być czekać na Tonego.

- Hailie wiem że to trudny widok nie do opisania ale nic nie możemy poradzić choć do sali proszę.

Spojrzałam mu w oczy z nadzieją że to sen.

Chciałabym że by tak było niestety to tylko wyobrażenia które się nigdy nie spełnią.

Wychodziłam wolnym krokiem z Willem z korytarza szpitalnego nie wiedziałam co dalej będzie z Tonym i czy Dylanowi się nic nie stanie wielkiego. Najbardziej teraz chciałabym żeby wszyscy byli zdrowi i byli w całym komplecie w domu koniec tych szpitali lekarzy i bólu koniec tego płaczu i zmartwień spowodowanych moją wyobraźnią.

Koniec.

Koniec.

Koniec.

Czemu to się dzieje naprawdę kurwa spierdoliłam wszystko co miałam bo tak naprawdę kto wie co dalej będzie i kto zamordował moją przyjaciółkę Monę. Siedziałam już na łóżku szpitalnym koło mnie niedaleko łóżka siedział przy oknie na krześle Will.   

- Hailie nie płacz już będzie dobrze malutka.

- Nie będzie dobrze bo to moja wina.

- Nie mów tak Hailie.

Chciałam coś z siebie wydusić ale mi nie wychodziło jedynie co to wiem że to sobie powtarzam cały czas ale czemu wtedy mi się nie udało uciec z tego świata i udać się do innego świata. Świata w którym by się wszystko ułożyło i w którym by nie było problemów.

Ale postanowiłam że z tym skończę.

  

Rodzina Monet ,,zagubiona"Where stories live. Discover now