Cmentarz

832 12 3
                                    


Obudził mnie ból głowy czułam się strasznie dopiero sobie uświadomiłam co zrobiłam bardzo się bałam zejść na dół i spojrzeć w oczy braci i tacie. Postanowiłam nie schodzić na dół była godzina jedenasta a ja nie miałam zamiaru do nich iść żałowałam że poszłam na tą imprezę a mogłem zostać w domu .

- Halo królewno jesteś tutaj?

- T-tak

- Mogę wejść?

-Tak

Otworzyłam drzwi i wszedł Cam usiadł koło mnie na łóżku bałam się.

- Przepraszam - Wydusiłam.

- Nic się nie stało ja w twoim wieku kiedyś też miałem taki wybryk.

- Nie chciałam to nie wina chłopaków tylko moja.

- Nie przejmuj się królewno nic się nie stało.

- Dziękuje tato kocham cię.

- Ja ciebie też

- A teraz choć na śniadanie.

- Dobrze.

Zeszłam na dół z tatą na śniadanie były kanapki z serem jak zawsze wszyscy byli na dole lecz się nie odezwałam dziś niestety wylatujemy już bo Vince ma spotkanie a nie może nas zostawić ale był plus bo jutro ja razem z Vincentem jadę na cmentarz do mojego rodzinnego miasta.

Poszłam na plaże była piękna ostatnie godzinny chciałam tu spędzić już mnie nic nie bolało podziwiałam widoki i podziwiałam moje teraźniejsze życie.

poszłam na brzeg wody i chodziłam tak w kółko ale trochę się nudziłam więc postanowiłam wrócić do domu i pospędzać trochę czasu z tatą bo jednak dopiero zobaczymy się może na święta a było lato.

Poszłam do domu w domu święta trójca grała na konsoli Will i Vincent popijali kawę a Cam wyszedł do mnie na taras.

- Hej tato

- Hej skarbie 

- Możemy trochę pospędzać czasu?

- Oczywiście 

Poszliśmy znowu na plaże i gadaliśmy bardzo długo może dwie godziny może trzy ale i tak wiedziałam że mu siły się rozstać bo zaraz był lot do domu a jutro jeszcze miałam być w samolocie sam na sam z Vincem i do tego pół dnia w rodzinnym mieście.

- Zbieramy się wszyscy zaraz lot - Powiedział mój ulubiony brat.

- OK- Powiedzieli święta trójca

Po chwili wszyscy się poszli się pożegnać ja byłam ostatnia.

- Pa tato będę tęsknić 

- Ja też będę tęsknić królewno 

-Paa!

- Pa

Poszliśmy do samolotu tym razem siedziałam z Shanem było super nudno podróż była nawet krótka wylądowaliśmy o piętnastej a do domu też pojechałam z Shanem.

Kiedy już byliśmy w domu od razu chciałam uciec na górę ale nie mogło być tak kolorowo dla tego że gdy szłam na górę odezwał się Vince ,, Zaraz Hailie widzę cię w bibliotece" 

- Dobrze

Nie bałam się tak bardzo jak zawsze ale pewnie jak zawszę będzie mówił o wykroczeniach bla bla bla bla.

No ale jak powiedział tak i zrobiłam zostawiłam walizkę w pokoju i poszłam do biblioteki.

- Hailie wejdź               

Rodzina Monet ,,zagubiona"Where stories live. Discover now