N-nie

448 10 2
                                    

Nigdy nie wiedziałam że taki widok aż tak boli. Nigdy nie wiedziałam do czego ja mogę doprowadzić moją rodzinę do takiego stanu i takich widoków.

Po prostu p-r-z-e-p-r-a-s-z-a-m za wszystko.

- T-tony? Dy-l-an? - Wyszeptałam pod nosem cicho z łzami w oczach.

- Hailie.

- Tony!

- Hailie idź do swojej sali. - Powiedział Will.

Bardzo rzadko Will mówi do mnie po imieniu trochę to dziwne ale i tak byłam załamana Tony i Dylan byli cali pokryci krwią.

- N-nie to nie prawda to sen prawda?

- Malutka..

- T-to nie tak nie oni umrą prawda?

- Hailie.. proszę idź do swojej sali.

Mimo nakazu pobiegłam do łóżek Tonego i Dylana. Dylan był nieprzytomny a Tony powoli się wybudzał zauważyłam jego ciemne oczy i delikatny uśmieszek skierowany do mnie.

Chciałam ich przytulić.

Przeprosić.

Pogadać.

Lecz nie było nawet takiej mowy teraz Will mnie wziął za ręce i doprowadził mnie do łóżka mojej sali. W oczach miałam łzy a o prócz tego kątem oka zauważyłam wchodzącego do sali mojego najstarszego brat Vincent.

Jeszcze tego brakowało.

- Hailie. - Zaczął mój najstarszy brat.

Patrzył na mnie z powagą a ja oraz szybciej oddychałam i ledwo łapałam oddech. A zauważyłam to po ich oczach.

- Hailie wszystko okej? 

Padłam wzrokiem na Shane.

Ale wtedy już wiedziałam o co chodzi...




Rodzina Monet ,,zagubiona"Where stories live. Discover now