19. Tour Bus

308 18 3
                                    

Ivy pov:

Pierwszy koncert chłopaków zaczynał się o osiemnastej, więc rano poszliśmy na ich próbę (gdzie też mnie uczli mnie grać), a resztę dnia spędziliśmy zwiedzając Nowy Jork.

Gdy wybiła godzina piętnasta wróciliśmy do hotelu i wzieliśmy nasze rzeczy do Tour Busa, bo po koncercie wyruszamy prawie od razu do Bostonu. Ash poszedł nas wymeldować, a potem również wszedł do pojazdu. Kiedy dojechaliśmy pod stadion niebyło jeszcze dużo osób, więc na spokojnie wszedliśmy. Chłopacy zaczęli się przygotować, a ja usiadłam gdzieś, gdzie niebęde im przeszkadzać i założyłam jedną słuchawkę włączając muzykę.

Siedziałam tak chwilę patrzą jak ekipa techniczna przygotowuje wszystko, kiedy nagle usłyszałam:

- Chcesz się teraz pouczyć grać?

Odskoczyłam lekko i spojrzałam na osobę która postanowiła mnie przestarszyć.

- Boże Mike, nie strasz mnie - zaśmiałam się. - Może nie teraz? Przecież za chwilę macie koncert.

- Jeszcze półtorej godziny, a jak będę potrzeby to po prostu zostawię ci gitarę.

- Ale...

- Bez żadnych "ale". Widać, że chcesz się nauczyć grać, więc rób to gdy mamy wolną chwilę.

- Dobra, ale ty nie masz wolnej chwili. Za chwilę macie koncert - powiedziałam kolejny raz.

- Przyniosę gitarę - ruszył w jakimś kierunku, a chwilę później wrócił z instrumentem.

Uczył mnie przez czterdzieści pięć minut, a potem musiał iść pomóc reszcie więc zostawił mnie samą. Próbowałam coś zagrać, lecz nie bardzo mi wychodziło.

Zanim chłopacy weszli na scenę życzyłam im powodzenia. Na scenie światło było zgaszone, więc gdy ktoś od świateł je włączył cały stadion zaczął krzyczeć. Patrzałam cały czas na nich. Widziałam jak profesjonalnie się oni zachowywali. Patrzałam na nich, na to jak profesjonalnie byli, czy na to jak się wygłupiali.

Chwilę po tym jak skończyli grać ukłonili się, a gdy światło zgasło i zeszli ze sceny dalej było słychać krzyki. Gdy zeszli ze sceny widziałam ich uśmiechy. Ash mnie zaużył i zaczął do mnie podchodzi, co zrobiłam i ja.

- Oglądałaś z boku? - spytał kiedy był na tyle blisko mnie, bym go usłyszała.

- Oczywiście że tak!

- I jak ci sie podobało? - spytał tym razem Cal, który też do nas podszedł razem z resztą.

- Trudno by opisać, tak szczerze - serio niewidziałam jak mam to opisać.

- Poczekasz chwilę gdzieś tutaj. Musimy ogarnąć parę rzeczy z ekipą techniaczą i managerem. Potem wyruszmy w dalszą trasę - powidział Ashton.

- Dobra - usiadłam na tej samej kanapie co wcześniej.

Siedziałam tam następne pół godziny. Przez dłuższą chwilę wciąż było słychać krzyki, lecz niezwracałam na to zbytniej uwagi, bo jak wcześniej słuchałam muzyki na jednej słuchawce. Po tym czasie przyszedł po mnie Luke i powiedział że idziemy już do Tour Busa. Wstałam z kanapy i ruszyłam za nim.

Gdy byliśmy już na dworzu Luke spytał:

- Będziesz chciała pójść spać?

- Nie jestem bardzo zmęczona. Poza tym, jak spać w busie? Co najwyżej mogę oprzeć głowę o szybę - odpowiedziałam.

- Młoda, w busach koncertowych są normalnie łóżka. Myślisz, że jak byśmy wytrzymali dziesięć godzin w podróży beż możliwości wstania? - zaśmiał się.

Adopted by 5sos ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz