5. Jedziemy na zakupy

618 15 0
                                    

Kiedy się obudziłam leżałam schowana w czyjejś szyi. Pierw mi to nie przeszkadzało, ale po chwili na mój nos spadł włos tego kogoś i zaczął drażnić, a gdy otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę w czyjej szyi leże od razu odskoczyłam do ściany.

- Yymmm.- mruknął Ash który też się obudził.

- Co jest kur...- nie zdążyłam dokończyć bo on magicznie się rozbudził i mi przerwał.

- Nie przeklinaj.- powiedział szybko.

- Co tu się tu stało?

- W nocy usłyszałem z twojego pokoju płacz, a jak przyszedłem zobaczyłem ciebie płaczącą i rzucającą się na łóżku. Kiedy się obudziłaś odskoczyałaś ode mnie, a ja koło ciebie usiadłem i zacząłem uspokajać. Potem nie chciała iść z powrotem spać więc zostałem z tobą i tak zasnęliśmy.- wytłumaczył, a potem wstał widząc moją niechęć do rozmowy.

- Widze cię za chwile na dole, na śniadaniu.- dodał zanim wyszedł.

Kiedy wyszedł też wstałam i podeszłam do szafy żeby się ubrać. Wybrałam bojówki, jakąś koszule i rozpinaną bluzę. Zanim wyszłam z pokoju jeszcze rozczesałam włosy i włożyłam telefon do jednej z kieszeni spodni. Kiedy schodziłam na dół zobaczyłam że chłopaki już siedzą, a Ash kładzie na stół talerz z naleśnikami.

- Siadaj.- rzucił do mnie Michael.

Siedzielimy tak jak wczoraj, czyli ja obok Asha. Tym razem postanowiłam zjeść, mimo że wciąż nie miałam ochoty. Nałożyłam sobie jednego naleśnika i posmarowałam go dżemem (który był już tam wcześniej położony). Kiedy tak sobie jadłam Nagle przemówił Ash.

- Od przyszłego tygodnia idziesz do nowej szkoły.- wypalił, a ja zaczęłam się krztusić przeżuwanym jedzeniem. Ash zaczął mnie lekko klepać po plecach, kiedy się przestałam dusić popatrzyłam na niego i powiedziałam:

- Okay, gdzie?- wszyscy zaczęli się śmiać- No, co? Ciekawa jestem.

- Dobra możesz być ciekawa, ale jak pierw się dusisz, a potem z udawaną powagą pytasz gdzie będziesz chodzić to, to jest śmieszne.- powiedział przez miech Michael.

Przez chwilę się uspokajali, a gdy skończyli Ash zabrał głos:

- Od poniedziałku pójdziesz do nowej szkoły. Nie jest daleko, ale mimo to cię tam będziemy zawozić. Dziś pojedziemy na zakupy, ponieważ wiem że nie masz nawet plecaka czy długopisu...

- Mam nawet ponad jeden długopis czy ołówek, ale kredki nie są do szkoły.- przerwałam mu.

- Co?- zapytał Cal.

- Mam dużo ołówków i długopisów, bo lubię rysować i jak wezmę jeden czy dwa to nic się nie stanie.-wytłumaczyłam.

- Dobra i tak nie masz plecaka, piórka czy nawet zeszytów, więc jedziemy dziś na zakupy.

- A przy okazji kupimy ci parę nowych ubrań. Twoja walizka była strasznie lekka.- dodał Luke.

- Nie potrzebuje nowych ubrań, mam ich dużo.

- Ta, lekka walizka plus od wczoraj nosisz jakie bluzy z bojówkami.- skomentował Mike. Zawstydziłam się i spuciłam głowę.

- Ej, co jest?- zapytał Ash.

- Nie, nic.- zaprzeczyłam szybko i na niego spojrzałam- Mogę iść do pokoju?- dodałam.

- J-jasne, możesz iść.- zgodził się Ash. Szybko wstałam i pobiegłam do swojego pokoju.

Zrobiło mi się trochę smutno, mimo że nie mieli skąd wiedzieć jaki mam styl ubioru. Kiedy wpadłam do pokoju pierwsze co zrobiłam to wyjęłam słuchawki z szafki. Potem podeszłam do biurka i przesunęłam klawiaturę i monitory, a potem wyjęłam z szafki nad komputerem kartki, ołówki, długopis, kredki i pisaki. Ustawiłam wszystko na biurku, a potem podłączyłam słuchawki do telefonu i założyłam na głowę. Włączyłam moją playlistę, złapałam za ołówek i zaczęłam rysować. Na odstresowanie graffiti, napis Do Not Panic.

Adopted by 5sos ||Where stories live. Discover now