Rozdział 89 Próba pogodzenia

548 34 8
                                    

Rano zadzwoniłam do Julitki czy może do mnie przyjechać, zgodziła się. Chciałam mieć to jak najszybciej z głowy a jutro chłopaki ruszają z nowym projektem i wyjeżdżają z Krakowa. Przed tym ogarnęłam wywiad i walczyłam z dodaniem filmu na kanał.

J: Hej kochana, co jest ?

F: Julitka, mamy problem.

J: Bartek ?

F: Serio ? Wszyscy wiedzą ?

J: Nie da się ukryć, że między Wami jest słabo.

F: Brakuje mi go...

J: Jemu Ciebie też, dużo go kosztuje to wszystko.

F: Wczoraj miałam dosyć pouczającą rozmowę z Dominikiem na temat mój i Bartka.

J: Tak ?

F: Już Ci wszystko opowiadam.

*Skróciła jej wczorajszą rozmowę.

J: Nie obraź się, ale ma rację.

F: Schrzaniłam...

Zaczęła płakać.

J: Spokojnie, wszystko da się naprawić. Waszą relację również, tylko potrzebny jest czas. Teraz spędzi dużo czasu z chłopakami, odetnie się, odpocznie. Złapie dystans i wróci z nową energią, uwierz mi.

F: Julita, ja nie mogę tyle czekać.

J: Jutro z samego rana wyjeżdżają.

F: Co ja ma robić ?

J: Poczekaj, oddychaj zadzwonię do Przemka. Jest u niego, pojedziemy tam i zostawimy Was samych.

F: Okej...

Julita zadzwoniła do Przemka i powiedziała mu o co chodzi, zgodził się chociaż miał mieszane uczucia, czy to się uda.

J: Jedziemy!

Siedząc w samochodzie Fausti cały czas z nerwów obrywała sobie skórki.

J: Laska, spokojnie.

F: Łatwo Ci mówić.

Gdy otworzyła drzwi od samochodu i spojrzała na dom Bartka wiedziała, że nie ma już odwrotu.

J: Chodź, pójdę z Tobą.

Przytuliła Fausti

F: Dziękuję.

Otworzyły drzwi wejściowe i niechcący Fausti podsłuchała rozmowę Bartka i Przemka.

P: Wyjedziesz bez pożegnania z Fausti ?

B: Nie rozmawiamy ze sobą, co by to zmieniło ?

P: No może by zmieniło. Na trasie wszystko może się stać, ja bym nie chciał wyjechać niepogodzony z kimś dla mnie kiedyś tak ważnym.

B: Fausti dla mnie nie ma, rozumiesz. Zamknięty rozdział.

Odwróciła się i pobiegła do samochodu, wsiadła i zamknęła drzwi. Julita pobiegła od razu za nią.

J: Przykro mi.

F: Jedźmy stąd proszę, jak najszybciej.

J: To nie może się tak skończyć.

F: Julita, błagam zawieź mnie do domu.

Przyjaciółka ją odwiozła, dziewczyna rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Jeszcze nie wiedziała, że jutrzejszy dzień wiele zmieni. 

Potrzebny był czasWhere stories live. Discover now