Rozdział 19 Bransoletki

862 36 15
                                    


Kolejny dzień pełen nagrywek, muszę wszystko podopinać do czwartku. W weekend wyjeżdżam za granicę spotkać się ze sławnym influenserem. Bartuś jest odrobinę zazdrosny, ale nie dziwię mu się. Też bym była gdyby miał się spotkać z jakąś piękną, sławną dziewczyną. Trochę ostatnio zaniedbałam Wikę, więc postanowiłam zabrać ją do galerii na obiad i zakupy. Bartek pojechał na próbę, w piątek grają koncert z chłopakami na plaży.

W: Witam, jak pięknie wyglądasz!

F: Dziękuję, Ty również!

W: Jaki plan?

F: Zakupy i obiadek, muszę dokupić parę rzeczy do wyjazdu.

Zakupy pochłonęły dziewczyny, nie skończyło się tylko na rzeczach związanych z wyjazdem. Wika upolowała dla siebie również kilka rzeczy a Fausti dodatkowo kupiła dla siebie oraz Bartka identyczne bransoletki. Zmęczone usiadły przy stoliku.

F: Ale mnie wykończyły te zakupy, nie czuje nóg.

W: To samo, plus mój portfel błaga o litość!

F: To swoją drogą, zaśmiała się.

W: To co, pizza ?

F: Czemu nie.

W: Zadowolona z zakupów?

F: Jeszcze jak, ale nie powiem najbardziej jestem zakochana w tych bransoletkach.

W: Prawda, są piękne. Dasz ją dzisiaj Bartkowi?

F: Myślałam o czwartku, dzień przed wyjazdem. Mamy wtedy wspólną sesję z okazji 700k na instagramie, będzie idealny moment aby mu ją dać.

W: Oooo tak! Cieszę się, widząc Cię taką szczęśliwą. Nie dawno wylewałaś łzy w poduszkę i byłaś na rozstaju dróg a teraz promieniejesz!

F: Jestem szczęśliwa, ale powiem Ci szczerze że mam cały czas z tyłu głowy, że to wszystko może prysnąć jak bańka mydlana.

W: Nie myśl o tym, żyj chwilą.

Przyjaciółki po wspólnym posiłku pożegnały się i każda ruszyła w swoją stronę. Fausti pojechała do chłopaków, zobaczyć jak im idzie próba.

Q: Cześć piękna, jak tam ?

F: Dobrze! Zakupy zrobione, brzuszek napełniony.

P: Dasz nam jeszcze 30 minut?

F: Pewnie, przyjechałam Was posłuchać!

B: Cześć skarbie!

F: Hejjj, zmęczony?

B: Trochę, ale widzę po liczbie toreb że zakupy się udały.

F: Mhmm, zmykaj dokończyć próbę!

Chłopaki dopracowali plan koncertu i oficjalnie zakończyli próbę. Bartek widząc ile Fausti musi dźwigać zaoferował pomoc.

B: Pomogę zanieść Ci te ciężkie torby do samochodu!

F: Nie trzeba, dam radę!

B: Faustynka...

Podczas pakowania zakupów do bagażnika, jedna z toreb wysunęła się Bartkowi z ręki i upadła na ziemię a z niej wypadło pudełeczko z bransoletkami. Fausti w tym czasie szukała telefonu w torebce.

B: Kochanie, ktoś ma urodziny niedługo?

F: Dlaczego?

B: Upadła mi torba a z niej wypadło pudełeczko z bransoletkami.

F: O nieeeee, to miała być niespodzianka! Załamała się.

Dziewczyna oparła się o samochód, po jej policzku popłynęła łza.

B: Fausti, co się stało?

F: Bo, bo to miała być dla Ciebie niespodzianka. Miałam Ci dać tą bransoletkę we czwartek po sesji.

B: Przepraszam, wszystko zepsułem! Chwila, ale tu są dwie bransoletki. W dodatku identyczne.

F: Tak jedna dla Ciebie a druga dla mnie. Kupiłam je w związku z wyjazdem, wiem że się o mnie martwisz i jesteś lekko zazdrosny więc chciałam abyś miał przy sobie coś co będzie Ci o mnie przypominać. Są takim symbolem naszej jedności, żebyś pamiętał że jestem Twoja i tylko Twoja!

Bartek zaniemówił, tego się nie spodziewał.

F: Głupie co, głupie. Wiedziałam, zrobiłam z siebie kretynkę.

Chłopak nic nie powiedział, tylko złapał dziewczynę obiema rękami za twarz i namiętnie pocałował dodając, "Będę na Ciebie czekał". Wracaj szybko!

Potrzebny był czasWhere stories live. Discover now