Rozdział 37: Królewski bankiet

16 1 1
                                    

Strażnicy i Bohater zaatakowali, lecz naglę zostali uwięzieni w wielkiej bańce z wody.

- Czy nie wyraziłam się dostatecznie jasno? - Powiedziała Azula otrzepując się z gruzu i pyłu.

Azula jak i Jej ubrania były pokryte czym w rodzaju czarnego i śmierdzącego szlamu, lecz to nie była jedyna zmiana. Wyblakłe łuski odzyskały swój dawny blask, a oczy dawny żar. Na twarzy jak i na ciele również sporo odmłodniała.

- Matko... Ty... - Powiedziała Maria nie wiedząc co powiedzieć.

- Cóż w obecnym stanie tylko tyle mogłem zrobić. - Powiedział Amon.

- Żartujesz sobie? To więcej niż mogłabym prosić, ale jak to zrobiłeś? - Zapytała Azula przyglądając się własnemu ciału.

- Pff, po tym jak wypiłaś wodę z jeziora many pojedynczym uderzeniem wytrąciłem wszelkie zanieczyszczenia i osady z Twojego organizmu i obwodu magicznego, poprawiając przepływ wszystkiego. W tym samym momencie wykorzystałem mane z wody, aby chwilowo odwrócić proces starzenia. - Powiedział Amon, a w tym samym czasie Junko z ciekawości zbliżyła się do bąbla wody. - Odpowiadając na następne pytanie tych chciwych łajz dookoła. Jego lokalizacja nic Wam nie da Fini wchłonęła wszystko.

- To imponujące. - Powiedział Azula nie kryjąc podziwu.

- Braciszku, musisz się tego nauczyć. - Powiedziała Junko wskakując do bąbla, w którym pływała przez chwilę, lecz gdy miała wypływać została złapana za nogę przez Bohatera.

Atmosfera naglę zrobiła się zimna, a oczom wszystkich ukazał się Amon wielokrotnie rozrywający na strzępy bohatera. W tym momencie bąbel pękł, lecz Bohaterowi nic nie było, a Amon stał w tym samym miejscu co wcześniej.

- Co to było?! - Pomyślała przerażona Maria.

- Nie jestem pewna czy to była jego żądza mordu, czy był tak szybki. - Powiedziała pod nosem Azula do Marii.

- Przeziębisz się. - Powiedział czule Amon ruchem dłoni uformował płomienie, które od razu wysuszyły Junko.

- I znowu się nie powstrzymał. - Powiedziała Moka przyglądając się z boku.

- Jest całkiem słodki, kiedy przestaje się kontrolować przez Nas. - Powiedziała zadowolona Fini.

- Dla ciebie cały czas jest słodki. - Powiedziała Moka.

- Wszystko się zmienia nawet Ja, ale jedno jest niezmienne Ja spuszczająca ci łomot. - Powiedziała Fini, lecz Moka nie zdążyła odpowiedzieć na zaczepkę, gdyż obie dostały po głowie od Elen stojącej za Nimi.

- Spokój.

- Wiesz chłopczyku. Chwilę mi zajęło, ale teraz już pamiętam Twoją twarz. Leo... - Powiedział Amon, lecz Święta Mu przerwała.

- Przepraszam za Jego zachowanie, lecz ciężko trzymać mu nerwy po Waszym ostatnim spotkaniu. - Powiedziała Święta pomagają wstać Bohaterowi.

- Nie z tobą rozmawiam. - Powiedział chłodno Amon. - Jesteś Japończykiem i niech zgadnę zostałeś wezwany tutaj wbrew własnej woli, akurat chwilę przed całym szajsem, który stworzył Bóg. Jesteś ciekaw co się stało później? Jeśli chcesz odpowiedzi to pokarz odrobinę determinacji.

- Nie rób tego co ci każe ta demoniczna bestia w ludzkiej skorupie. - Wyszeptała Święta do ucha bohatera, lecz on nie posłuchał i zaatakował mieczem Amona, który podczas uników wyglądał jakby tańczył.

- Bóg zaczął zmieniać ludzi w anioły i demony przydzielając im sługi, lecz u Mnie było inaczej to wszystko obudziło Moje stłumione geny. Zabiłem setki jak nie tysiące mężczyzn, kobiet, dzieci i starców nikomu kto stanął Mi na drodze nie okazałem litości. Spaliłem nawet połowę Tokio wiesz co to wszystko znaczy, prawda?

Jak Zostałem BogobójcąWhere stories live. Discover now