Tsubasa, Moka i Junko przeszli przez przejście do świata demonów i wylądowali na okrągłej platformie. Tsubasa zwymiotował chwilę po pojawieniu się.
- Ohyda. - Powiedział Tsubasa wstając. - A wam nic nie jest?
- Nie, za pierwszym razem zawsze tak jest. - Powiedziała Junko.
- Chwila. To znaczy że wy w moim pokoju. - Zaczął głośno myśleć Tsubasa. - Ehh. Z resztą, mam nadzieję, że posprzątałyście.
- Zawszę można mieć nadzieję. He he he. - Powiedziała pod nosem Moka.
- Mówiłaś coś? - Zapytał Tsubasa rozglądając się dookoła. Tsubasa stał na platformie która znajdowała się na środku placu ze straganami. - Co to za platforma?
- To coś w stylu platformy teleportacyjnej. Kiedy chcesz wrócić do swojego świata musisz stanąć na tej platformie i zacząć lecieć do góry. - Powiedziała Moka. Zauważyła, że wokół ich zaczynają się zbierać demony. - Lepiej się zmywajmy. Zaczyna się robić tutaj zbiorowisko.
W tłumie zaczęły się pojawiać szepty:
- To Anioł? Czym jest ich mistrz? Czemu w naszym świecie jest Anioł?
- Mogę ich zabić? Braciszku. - Zapytała Junko, co jeszcze bardziej nasiliło szepty w tłumie demonów.
- Nie. - Odpowiedział Tsubasa. - Masz rację Moka. Więc prowadź.
- Gdzie? - Zapytała Moka, mając złe przeczucia.
- Jak to gdzie? Oczywiście do swojego domu. - Odpowiedział Tsubasa, delikatnie się uśmiechając.
- C-czekaj. Ja nie chcę tam wracać! - Krzyknęła Moka.
- Czego tak się boisz? Przecież ich nie zabiję, od razu. - Powiedział Tsubasa, podśmiechując. - Chcę poznać teściów.
- C-co!? - Zapytała Moka, Junko tylko wpatrywała się w Nią z morderczymi intencjami. - Mój ojciec jest zbyt silny, jeśli są przy nim ...
- Nie stanę się silny, jeśli będę walczyć ze słabymi przeciwnikami. - Powiedział spokojny i pewny siebie Tsubasa, przerywając Moce. - Poza tym żartowałem, sama się domyśl co powiedziałem dla żartu.
Moka cała zawstydzona nic nie mówiąc rozłożyła skrzydła i zaczęła lecieć. Tsubasa i Junko polecieli za nią.
30 minut później.
- Już dolatujemy. - Powiedziała Moka.
Za wzgórzem znajdowała się wielka rezydencja z wielkim ogrodem.
- Wylądujmy przed bramą. - Powiedział Tsubasa.
- Nie lepiej wylądować od razu przed drzwiami. - Zapytała Junko.
- Pamiętaj Junko, liczy się wielkie wejście. - Powiedział Tsubasa, lądując.
- Co ten kretyn kombinuje. - Pomyślała Moka również lądując.
- Możemy się pośpieszyć? Nie chcę przebywać tutaj więcej niż jest to konieczne. - Powiedziała Moka, pokazując swoją niechęć i zniecierpliwienie.
- Nie ma strażników przy bramie? - Zapytała Junko.
- Nigdy nie było. Bo do tej pory nie było żadnego kretyna który szukał guza. - Powiedziała Moka.
- Junko była byś tak miła otworzyć tą bramę. - Zapytała Tsubasa, nie zważając na docinki Moki.
- Tak Braciszku. - Odpowiedziała uradowana Junko. W Jej dłoniach pojawiły się sztylety światła. Po czym dwoma płynnymi ruchami przecięła bramę na cztery części.
![](https://img.wattpad.com/cover/294417481-288-k484500.jpg)
YOU ARE READING
Jak Zostałem Bogobójcą
RandomHistoria opowiada o chłopaku który stracił wszystko przez boską grę. Jednak nie daje za wygraną i zamiast grać według reguł, zamierza zabić Boga i Władce piekła dla zemsty. Czy główny bohater odnajdzie szczęście i zemstę? Czy dowie się kim lub czym...