Rozdział 12: Pierwsza wizyta w Świecie Demonów

35 2 0
                                    


Tsubasa, Moka i Junko przeszli przez przejście do świata demonów i wylądowali na okrągłej platformie. Tsubasa zwymiotował chwilę po pojawieniu się.

- Ohyda. - Powiedział Tsubasa wstając. - A wam nic nie jest?

- Nie, za pierwszym razem zawsze tak jest. - Powiedziała Junko.

- Chwila. To znaczy że wy w moim pokoju. - Zaczął głośno myśleć Tsubasa. - Ehh. Z resztą, mam nadzieję, że posprzątałyście. 

- Zawszę można mieć nadzieję. He he he. - Powiedziała pod nosem Moka. 

- Mówiłaś coś? - Zapytał Tsubasa rozglądając się dookoła. Tsubasa stał na platformie która znajdowała się na środku placu ze straganami. - Co to za platforma?

- To coś w stylu platformy teleportacyjnej. Kiedy chcesz wrócić do swojego świata musisz  stanąć na tej platformie i zacząć lecieć do góry. - Powiedziała Moka. Zauważyła, że wokół ich zaczynają się zbierać demony. - Lepiej się zmywajmy. Zaczyna się robić tutaj zbiorowisko.

W tłumie zaczęły się pojawiać szepty:

- To Anioł? Czym jest ich mistrz? Czemu w naszym świecie jest Anioł?

- Mogę ich zabić? Braciszku. - Zapytała Junko, co jeszcze bardziej nasiliło szepty w tłumie demonów. 

- Nie. - Odpowiedział Tsubasa. - Masz rację Moka. Więc prowadź.

- Gdzie? - Zapytała Moka, mając złe przeczucia.

- Jak to gdzie? Oczywiście do swojego domu. - Odpowiedział Tsubasa, delikatnie się uśmiechając. 

- C-czekaj. Ja nie chcę tam wracać! - Krzyknęła Moka.

- Czego tak się boisz? Przecież ich nie zabiję, od razu. - Powiedział Tsubasa, podśmiechując. - Chcę poznać teściów.

- C-co!? - Zapytała Moka, Junko tylko wpatrywała się w Nią z morderczymi intencjami. - Mój ojciec jest zbyt silny, jeśli są przy nim ...

- Nie stanę się silny, jeśli będę walczyć ze słabymi przeciwnikami. - Powiedział spokojny i pewny siebie Tsubasa, przerywając Moce. - Poza tym żartowałem, sama się domyśl co powiedziałem dla żartu.

Moka cała zawstydzona nic nie mówiąc rozłożyła skrzydła i zaczęła lecieć. Tsubasa i Junko polecieli za nią.

30 minut później.

- Już dolatujemy. - Powiedziała Moka. 

Za wzgórzem znajdowała się wielka rezydencja z wielkim ogrodem.

-  Wylądujmy przed bramą. - Powiedział Tsubasa.

- Nie lepiej wylądować od razu przed drzwiami. - Zapytała Junko.

- Pamiętaj Junko, liczy się wielkie wejście. - Powiedział Tsubasa, lądując.

- Co ten kretyn kombinuje. - Pomyślała Moka również lądując.

- Możemy się pośpieszyć? Nie chcę przebywać tutaj więcej niż jest to konieczne. - Powiedziała Moka, pokazując swoją niechęć i zniecierpliwienie.

- Nie ma strażników przy bramie? - Zapytała Junko.

- Nigdy nie było. Bo do tej pory nie było żadnego kretyna który szukał guza. - Powiedziała Moka.

- Junko była byś tak miła otworzyć tą bramę. - Zapytała Tsubasa, nie zważając na docinki Moki. 

- Tak Braciszku. - Odpowiedziała uradowana Junko. W Jej dłoniach pojawiły się sztylety światła. Po czym dwoma płynnymi ruchami przecięła bramę na cztery części.

Jak Zostałem BogobójcąWhere stories live. Discover now