0 -Królestwo cienia-

86 9 16
                                    

PROLOG


-Oczami Avy-

Szłam i szłam las był tak gęsty że praktycznie nie widziałam tajemniczej postaci, co jakiś czas odwracał się i sprawdzał czy nadal podążam za nim. Jego czerwone ślepia były przerażające, szczególnie w tych ciemnościach, po mojej głowie latały myśli czy zrobiłam dobrze, mogłam po prostu umrzeć... Ale czasu już nie cofnę, kiedyś wrócę... obiecuję. Nagle uderzyłam w coś, wyrwałam się z przemyśleń, postać stanęła to w nią uderzyłam...
Ja pierdole jaki wstyd...

Ava: G-gdzie jesteśmy?
W moim głosie było dużo niepokoju, co zauważył
?: Dziecko nie masz się czego bać, jesteśmy prawie na miejscu
Powiedział to czego się najbardziej bałam, przecież zawsze porywacze używają" nie masz się czego bać" Ehhh... Usłyszałam że rzuca jakieś zaklęcie, chwilę później oślepił mnie błysk i ukazał mi się portal. Postać przeszła przez niego, spojrzałam się jeszcze raz za siebie
Ava: Obiecuję że kiedyś do was wrócę...
Zrobiłam krok w przejście blask był tak jasny że nie byłam w stanie otworzyć oczu. Lecz po dwóch krokach światło zniknęło, otworzyłam oczy i zaniemówiłam... Gigantyczna budowla na wzór zamku z czarnej skały.
?: To będzie twój nowy dom
Zaczęłam oddychać głośniej i nieregularnie zgłuszając ciszę i spokój panującą w tej krainie.
Ja mam tu mieszkać? No chyba nie

Weszłam za postacią przez drzwi, po przejściu poczułam porywczy wiatr. Nie wiedziałam co się dzieje, lecz gdy wiatr ucichł zamiast czarnej mgły i czerwonych oczu ukazał mi się wysoki mężczyzna z czarno czerwonymi włosami i czarnymi oczami. Z pleców rozwinęły się dwa demoniczne ciemno czerwone skrzydła. Gdy mówił można było zauważyć dwa kły wystające z jego buzi. Miał na głowie koronę, więc pewnie jakiś król
Co ty kurwa nie powiesz Ava

?: Pozwól że się przedstawię w mojej prawdziwej postaci. Nazywam się Liam Dark Rimmen.
Ava: Miło mi, Avallia Dannen- Milson
Ukłoniłam się
Liam: Dobrze wiem kim jesteś, obserwuję cię już od jakiegoś czasu.
Ava: Ale po co? I gdzie wgl jesteśmy?
Liam: Znajdujesz się aktualnie z jednej z 16 wymiarów a dokładniej w królestwie cienia. Zostałaś wybrana przez starożytne księgi na Przyszłą panią ciemności.
Ava: Panią ciemności?
Liam: Tak dokładnie
W mojej głowie się cos nie zgadzało, dlaczego akurat ja? Przecież walczyłam po stronie dobra, ale jednak zawdzięczam Liamowi moje życie więc muszę się odwdzięczyć, mamy umowę. Zawołał jakąś typiarę, po chwili przyszły dwie pokojówki które zaprowadziły mnie do pokoju, a bardziej komnaty.
?: Niech się panienka rozgości, wrazie potrzeby proszę wołać, kolacja jest za pół godziny.
I wyszła, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam myśleć nad sensem życia. Miałam tyle pytań i tak mało odpowiedzi...

-Time Skip-

Siedzę tu już jakiś czas dostałam informację że o 13 40 Liam chce ze mną o czymś porozmawiać. Zaraz po treningu poszłam się umyć i przebrać, ubrałam się dość wygodnie ale i elegancko Weszłam do sali tronowej, mężczyzna kazał mi usiąść jak zwykle obok niego na sąsiednim tronie.

Liam: Pewnie dalej się zastanawiasz czemu cały czas trenujesz i po co tu w ogóle jesteś.
Ava: Takk.. męczy mnie to
Liam: Jak już mogłaś się domyślić jestem królem ciemności, co mówi że nie stoję po stronie dobra, moją rolą jest zakłócać pokój który panuję w waszym świecie.
Ava: Ale jak to?
Liam: Słuchaj, nie mam czasu na tłumaczenie się, jesteś tu teraz żeby poznać plan i dowiedzieć się po co dokładnie tu jesteś. A zatem moja droga, zostałaś wybrana przez starożytne księgi na panią ciemności, lecz żeby udowodnić swoją wartość musisz dokonać czegoś wielkiego, mój poprzednik przebudził potężnego morskiego węża zwanego Wojira, władającego nad burzą i falą, całe lądy pokryły oceany i morza, Pierwszy mistrz spinjitzu pokonał ją i uśpił na wieki. Moją rolą było coś bardzo podobnego, nigdy nie zastanawiało cię skąd wziął się pożeracz światów? To moje cudowne dzieło, Garmadon został ugryziony z mojego polecenia, takim sposobem dostałem tą koronę.
Nie dowiedziałam co słyszałam... czemu? Co ja mam kurwa kolejnego węża stworzyć? Ludzie kreatywności trochę, hmm
Ava: A jest inna opcja?
Liam: Co znaczy inna opcja?
Ava: No czy mogę uniknąć tego wszystkiego i wrócić do domu?
Liam: Teraz to jest twój dom, nie martw się gdy nadejdzie twój czas na pewno cię odeślę do ninjago. Tyle że po twojej wizycie to już nie będzie miasto a ruiny HAHAHAHHAHAHAH
Zaczął się śmiać szyderczo.
Co tu się odjebało? Czemu mam zniszczyć miasto?

Wróciłam do pokoju, zaczęłam myśleć nad tymi słowami, ostatnio nauczyłam się tworzyć własnego kolna zachowującego się identycznie do mnie. Jestem dużo silniejsza niż byłam efekty treningu działają na mnie w każdym sensie i psychicznym i fizycznym. Mój klon został w pokoju a ja stając się niewidzialna wyszłam z pokoju i spacerowałam komnatami. Ten chłop chyba zapomniał że jestem mistrzem żywiołu, jest jedno pomieszczenie do którego zabroniono mi wchodzić, więc co innego mogłabym ja zrobić jak nie wejść tam. Stanęłam przed potężnymi drzwiami zaplecionymi łańcuchami i kłódkami. Przeteleportowałam się po drugą stronę, pomyślałam o pochodni którą po chwili miałam w ręce. Pusty korytarz, szłam nim zamyśliłam się i nagle potknęłam, zaczęłam spadać obijając się o ściany i lądując na twardej ziemi.
To co tam zobaczyłam przyciągało moje serce do siebie, była to jakaś magiczna kula. Świeciła różnymi odcieniami czerwieni i żółtego. Myśląc że nic się nie stanie dotknęłam jej, podniosłam się w górę i ponownie uderzyłam o podłogę. 
O kurwa moja głowa...

Podniosłam się i gdy popatrzyłam wokół siebie, zauważyła SKRZYDŁA?! Wyrosły mi kurwa skrzydła, ale są też plusy. Nareszcie poczułam się w tym zamku jak w domu, przeteleportowałam się do swojego pokoju i zniwelowałam klona. Poszłam na trening, na którym szło mi jeszcze lepiej niż zawsze, wszelkie wątpliwości rozpłynęły się. Wkręciłam Liamowi że te skrzydła po prostu są z zaklęcia. Jebany łyknął tą bajeczkę xd. Czułam jak w moim żyłach pulsuję i tętni zło.

CDN...

"Powrót do korzeni"  // Ninjago// Część 2Where stories live. Discover now