1922
Moja jasna sukienka z frędzlami podskakiwała w rytm muzyki. Sala była wypełniona po brzegi, tańczyliśmy i skakaliśmy. W powietrzu unosił się zapach dymu z cygara. Poczułam jak ktoś dotyka mojej ręki i przesuwa wzdłuż, od palców do samej szyi. Odwróciłam głowę, mężczyzna był piękny, garnitur i kapelusz. Te lata miały dużą zaletę jeśli chodzi o styl.
— dobrze się bawisz wampirku? — zaśmiał się chłopak
Spojrzałam na niego zdezorientowana, ale on wyglądał na rozbawionego
— chcesz bawić się lepiej? — zapytał, a ja pokiwałam głowa.
Objął mnie w tali i wspólnie zaczęliśmy tańczyć, nie liczyło się już nic.
— możesz się na nich karmić, wszyscy są zauroczeni — powiedział pokazując zebrane osoby
— wszyscy? — zdziwiłam się
Kiwnął głowa i podsunął mi dziewczynę o jasnych włosach. Karmiłam się na niej,następnie na kolejnej i kolejnej. Patrzył na mnie, wykonał jeden telefon.
— chodź, zadzwoniłem po nich, sprzątną ten bałagan
Szybkim krokiem znalazłam się przed nim, stanęłam na palcach i pocałowałam go. Zatraciłam się w tym całkowicie, zatraciłam się w nim, pozwoliłam na to. Wolność, życie w samotności miało swoje prawa, a ja postanowiłam z tego korzystać. I tak już jestem w swoim prywatnym piekle. Choćbym chciała z niego uciec to nie znam drogi, wiec błądzę w zakamarkach pamięci, a on stanie się moim zatraceniem.— sto lat! Sto lat! — krzyczała w korytarzu Fiona niosąc czerwona babeczkę z jedną świeczka
Obok niej stał Carter, Aiden i Otis
— dzięki —uśmiechnęłam się zdezorientowana
— raz się ma osiemnaście lat! — zawołała Fiona — pomyśl życzenie i co robimy wieczorem?
— wieczorem?
— dobrze się czujesz? — zapytał Carter — wyglądasz jakby zaskoczyło Cię to, że masz urodziny
— zapomniałam
— zapomniałaś o osiemnastych urodzinach? — zapytała teraz zszokowana Fiona
— są co roku ,można zapomnieć — wzruszyłam ramionami
Już od dawna nie obchodziłam urodziny, w tym dniu chodziło o przywitanie nowego wieku, pożegnanie starego. Ja się nie starzeję, wiec nie miałam co witać i co żegnać
— dziś uczcimy to— powiedział Aiden
— jasne..
— kolega robi domówkę za miastem — dodał Carter
— niech będzie
— No dmuchaj świeczkę, bo zaraz się wypali — powiedział Otis — robią Ci się zmarszczki staruszko — uśmiechnął się puszczają mi oczko
— poczekaj tylko na swoje urodziny — odgryzłam się — wymyśle coś specjalnego
— już nie mogę się doczekać
Wzięłam wdech i zdmuchnęłam świeczkę, ale nie miałam żadnego marzenia. Jak mogę mieć skoro nie myślę o przyszłości.
— sto lat pyskata!— krzyknął Grayson z końca korytarza
— dzięki —uniosłam dłoń i pomachałam do niego.
Obok niego stała Eva, która już standardowo spiorunowała mnie wzrokiem. Powinna być mi wdzięczna, że nie wysuszyłam jej do ostatniej kropli.
— to widzimy się po szkole rudzielcu — szepnął do mnie Aiden, muskając oddechem moją szyje
Spojrzałam na niego, w jego oczach skakały rozbawione iskierki. Lubiłam na niego patrzeć.
YOU ARE READING
Wiecznie martwi
VampireStwórca nie znoszący sprzeciwu i wampirzyca, która nie chce się podporządkować. Co stanie się, gdy wspólnie zamieszkają na przedmieściach, kryjąc się przed łowca?. Dlaczego on zmienił właśnie ją, gdy ma jasno postawione zasady nie zmieniana płci prz...