1895
Siedziałam w fotelu, przede mną stał ojciec z jedna ręka za plecami, a druga włożoną w pomiędzy guzikami kamizelki. Matka w eleganckiej sukni.
— nie martw się, wybierzemy dla Ciebie najlepszego małżonka — rzekł ojciec
Wstałam z wrażenia, w końcu wyjdę za mąż, to takie ekscytujące.
— kiedy go poznam? — zapytałam
— podczas balu poznasz ich obu — odrzekł ojciec
— och mamy tyle roboty, musimy wybrać materiał na suknie i okiełznać Twoje włosy. Moja córka wyjdzie za najlepszego kawalera w mieście! — klasnęła w dłonie i wyszła z pokoju.—ile jeszcze będzie trwał Twój foch?
Odwróciłam głowę, unosząc ja lekko w górę. Moje włosy latała na wszystkie strony, wiatr przechodził na wskroś. Gdybym czuła zimno otuliłabym się szczelniej płaczem, który miałam na sobie. Byłam zła na niego i Noah, który kazałmi z nim jechać. Łowca zabił wampira i teraz ja będę zamkniętaw domu. Widziałam, że planują coś, a mnie nawet nie raczą wtajemniczyć
— moja piękna? Musisz w końcu mi wybaczyć — zwrócił się do mnie.
Jego jasne oczy wpatrywały sięwe mnie
— zniszczyłeś mnie, złamałeś, nigdy Ci nie wybaczę! — krzyknęłam, gdy zatrzymał samochód
— kiedyś mnie kochałaś
— nigdy Cię nie kochałam, uważałam jedynie za dobrą partie, ale Ty obróciłem wszystko w pył!
Wyszłam z czerwonego kabrioletu, mocno trzaskając drzwiami.
Ruszyłam przed siebie. Znów byłam atrakcją, jeszcze akcja ze zdjęciami nie ostygła, a tu już kolejne. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, ale zainteresowanie ludzi bywa niebezpieczne.
— nawet nie zaczynaj — powiedziałam zdenerwowana do Otisa, który czekał na mnie na parkingu
— jeszcze nic nie powiedziałem
Spojrzałam na niego
— obiecałaś odpowiedzieć na pytania — dodał
— wiem i odpowiem
— cześć rudzielcu — Aiden siedział na murku przed wejściem
— hej
— obiecałaś mi randkę
Otis spojrzał na mnie przerażony. Czy on myśli, że będę się żywic na każdej napotkanej osobie?
— teraz nie mogę
— teraz jesteśmy w szkole,
— zgadzam się na spotkanie, ale to nie będzie randka — podrażnię trochę Lucasa, co sprawi mi dużo radości.
— jak wolisz — uśmiechnął się — przyjadę po Ciebie w piątek — powiedział to i odszedł
Zauważyłam, że zerkał na mnie jeszcze kilka razy, nim całkowicie zniknął w tłumie.
— Chyba go nie.. — Otis przejechał sobie palcem po szyi wydając śmieszny odgłos
— jasne, że nie — zaśmiałam się
— kto Cię przywiózł? — Fiona pojawiła się obok niczym duch — dziewczyny mi żyć nie dadzą jak się nie wypytam — przewróciła oczami
— mój brat Lucas
— jest jeszcze jeden? — zapytał Otis
— w sumie to jeszcze dwóch, ale Michaela nie widziałam od dawna
YOU ARE READING
Wiecznie martwi
VampireStwórca nie znoszący sprzeciwu i wampirzyca, która nie chce się podporządkować. Co stanie się, gdy wspólnie zamieszkają na przedmieściach, kryjąc się przed łowca?. Dlaczego on zmienił właśnie ją, gdy ma jasno postawione zasady nie zmieniana płci prz...