-Co? Jak to chyba? Kochasz go czy nie? W miłości nie ma słowa chyba. Albo kogoś kochasz albo nie.
-Kocham go. Nya ja go kocham. To mój przyjaciel. To mój najlepszy przyjaciel a ja się w nim zakochałam. Przecież on napewno mnie nie kocha! Przecież ja zniszczę nasza przyjaźń przez moje głupie uczucia! Dlaczego się w nim zakochałam! Dlaczego w Cole'u! Dlaczego w moim najlepszym przyjacielu!- rozpaczałam
-Spokojnie. A może on ciebie też kocha? Nie pomyślałaś o tym.
-Napewno nie albo w sumie... Nie wiem...
-Powiesz mu czy nie?
-Nie. Napewno nie teraz. Lepiej jak wyzdrowieje może wtedy.
-Okej, jak chcesz. Czyli kochasz Cole'a? Tak?
-Tak.
Naprawdę nie wiem dlaczego akurat w nim się zakochałam. Podobno miłości się nie wybiera i sama przyjdzie a na dodatek to jest przeznaczenie i każdy ma tą osobę z którą zbuduje przyszłość. Może to właśnie Cole? Albo poprstu kolejny błąd. Mam nadzieję, że z nim mi się uda i że on jest tym moim przeznaczeniem.
-No to ciekawie- odparła Nya
-A Nya mogłabyś poprosić mistrza Wu aby tutaj przyszedł?
-Pewnie
Nie czekałam długo na mistrza ponieważ kilka minut później zjawił się w moim pokoju.
-Co się stało?- zapytał mistrz
-Czy mogłabym dostać jakieś leki? Bardzo boli mnie brzuch. Ledwo wytrzymuje.
-To nie dobrze.. Podaliśmy już tobie najsilniejszy lek przeciwbólowy jaki znalazłem. Dalej nie mam pojęcia co ci dolega ale wiem, że jest to poważne i niebezpieczne.
Naprawdę zaczynam bać się o swoje życie ale Lloyd chyba nie jest aż taki głupi żeby mnie zabić, prawda?
-Mistrzu, boję się. Nie chce umierać.
Wu spojrzał na mnie smutnym wzrokiem po czym położył swoją dłoń na moim ramieniu.
-Postaramy się aby to się nie stało.- uśmiechnął się smutno
Naprawdę chce żyć.
-Może tutaj przyjść Cole?
-Tak.
***
-Cole... Ja nie chce umierać ja chce żyć. Ja się bardzo boję...
-Zrobię wszytko abyś nie umarła.
Przytuliłam się mocniej do klatki piersiowej chłopaka. Jego koszulka była już trochę zmoczona od moich łez. Płakałam z bólu fizycznego jak i psychicznego.
-Jeszcze nie wiemy co ci dolega. Przecież może to tylko od uderzenia tak boli. Lloyd raczej by cię nie zabił.- oznajmił spokojnie Cole
-Nie wiem, Cole. Nie ufam mu.
-Ja też mu nie ufam ale wątpię aby cie zabił.
-Nie wiem...
-Dobra, śpij bo już późno. Dobranoc- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
***
-Córeczko.
Od razu rozpoznałam ten głos ale teraz nie był on taki wesoły. Był smutny
-Mama.- wypaliłam
-Tak mi przykro
-Dlaczego?
CZYTASZ
Lego ninjago-wyjątkowa
RomanceKiedy Kai Smith i Nya Smith dowiadują się od mistrza Wu, że mają siostrę chcą ją jak najszybciej odnaleźć. Kai znajduje dziewczynę i wszytko jej tłumaczy. Jego siostra o imieniu Cola nie może uwierzyć w to, że jest adoptowana. Cola ma moc żywiołu og...