🐱Kankuro🐱

49 8 1
                                    

ミ★ |Pierwsze spotkanie|

Twoja prababcia, czcigodna Chiyo, od kiedy zaczęła cię wychowywać, nauczyła się medycznego ninjutsu. Nigdy jakoś nie byłxś przekonannx do larkarstwa ale za to jak to wielu uważało, miałxś po niej dryg do medycznego ninjutsu.

Dziś właśnie nadszedł czas, twojego pierwszego egzaminu.
Staruszka zawsze była wymagającą kobietą. Wymagała od siebie tak samo dużo, jak od innych, dla tego tak mocno tym się stresowałxś. Chciałxś dobrze wypaść w jej oczach, dla tego kilka dni, przed umówionym terminem, powtarzałxś sobie całą teorię, której uczyłxś się przez te lata.

- Babciu? Co robią tutaj ci wszyscy ludzie? - zapytałxś, gdy wszedłeś/weszłaś do umówionego miejsca.

- Będą świadkami twojego geniuszu! Wszyscy chcieli zobaczyć jak wybitnx jesteś. - powiedziała ochoczo, była shinobi.

Nie mogłxś powiedzieć, że nie zestresowałx cię bardziej, niż to było konieczne. Wszyscy patrzyli się na ciebie, a ty głośno wciągnxłxs powietrze. Rozejrzałxś się po sali kilka znajomych twarzy, uśmiechało się ciepło do ciebie. Odwzajemniłxś każdy uśmiech, gdy babcia odrzekła, że pora zaczynać egzamin.

- No trudno, raz kozie śmierć... - powiedziałxś, dodając sobie otuchy.

Egzamin szedł ci bardzo dobrze. Znałxś wszystkie odtrutki na daną truciznę oraz leki, które można było wytworzyć z roślinności, którą podała ci babcia Chiyo. Został ostatni etap, wznowienie sił witalnych za pomocą czakry. Bardzo stara technika, pozwalająca na przywrócenie życia, ledwo co zmarłej istocie. Technika była przekazywaną w twojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Była bezpieczna dla jej użytkownika, w porównaniu do techniki o której twoja prababcia, nie chciała nigdy wspominać.

Na stole leżał martwy, pustynny lis. Wyglądał jak by smacznie spał, a ty właśnie miałxś mu przeszkodzić w tej błogiej czynności. Kilka minut intensywnego skupienia i nagle dzikie zwierze wstało z impetem i wybiegło wystraszone z sali.

Sama/sam w to niewierzyłxś. Pomijając okrzyki radości, ludzi z twojej wioski oraz szepty mówiące o nowej medycznej przyszłości suny, twoją uwagę skupił, chłopiec podbijający w twoją stronę.
Miał umalowaną twarz, jak wiele lalkarzy w twojej wiosce a w reku miał drewnianą, pełną detali lalkę.

- To było super! - powiedział podbiegając do ciebie.

- Dziękuje - zarumieniłxs się lekko.

- Kankuro, powiedziałem. Idziemy już. - powiedział czyiś głos zza drzwi.

w całej sali rozległy się szepty. Spojrzałxś w stronę skąd dobiegał głos. Stał tam kazekage. Patrzyłxś na niego w lekkim osłupieniu, co on tu robił?

- Gratuluję zdobycia tak wielkich umiejętności medycznych w tak młodym wieku. Mam nadzieję, że godnie będziesz działać w interesach naszej wioski. - pogratulował ci a następnie zwrócił się do chłopaka stosującego obok Ciebie. - Kankuro, idziemy.

- Już idę tato. Do zobaczenia. - pożegnał się tobą a ty nadal stałxś w osłupieniu.

ミ★ |Drugie spotkanie|

Okazało się, że twoja babcia jest na tyle sprytna, że zaprosiła kazekage na to wydarzenie, aby i on przekonał się o twoich umiejętnościach. Zapewniło ci naprawdę szybki start, jako medyk w twojej wiosce. Niecały rok później mając 10 lat dołączyłxś do jednego ze szpitali, jako pomocnik lekarza. Uczyłxś się pod okiem jednego (zaraz po twojej babci) z lepszych medyków.

- [Y/N] przynieś bandaże! - wykrzyczał twój przełożony z drugiego pokoju.

Wzixłxś potrzebną rzecz i otworzyłxś drzwi. Twoim oczom ukazał się chłopiec, był to ten sam chłopak, którego prawie udało ci się poznać tamtego pamiętnego dnia.

||𝕊𝕔𝕖𝕟𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝕖|| ℕ𝕒𝕣𝕦𝕥𝕠 W TRAKCIE POPRAWWhere stories live. Discover now