ミ★ |Drugie spotkanie|

188 15 5
                                    

🍜Naruto🍜

- Yoooo! [Y/N]-chan! - usłyszałxś wołanie za plecami.

- O Hej, Naruto! - odwróciłxś się witając z blondynem - coś się stało?

- Nie, nie - pomachał panicznie rękoma - ale chciałbym Ci się odwdzięczyć na wtedy... Co powiesz na ramen? Ja stawiam!

- Um... Naruto... Ja - nie mogłxś się oprzeć, jego błagalnym oczom, więc się zgodziłxś.

Siedziałxś z Uzumakim już 3h. Wasze wspólne tematy nie miały końca, a atmosfera była wybitnie dobre. Dawno się tak nie bawiłxś. Pod koniec spotkania, chłopak stwierdził, że odprowadzi Cię do domu.

- Naprawdę nie musisz Naruto. - odpowiedziałxś lekko zakłopotany.

- Wiem! Ale chce, plus i tak mam po drodze. - wyszczerzył się radośnie.

🍅Sasuke🍅

Przez pierwszy etap, egzaminu nieprzejmowałxś się, zbyt otaczającymi Cię ludzmi. Będąc już osobą która dostała się do drugiego, stałxś z swoją drużyną, obok Gaary. Oczywiście, wolałxs go nie odstępować na krok. Bałxś się co może wyniknąć, gdyby ktoś postanowił, „sprowokować" chłopaka.

Czekając przed „Lasem śmierci", dało się wyczuć od Gaary, lekką niezdrową ekscytacje. Oczywiście tylko ty ją czułxś. Czasem zastanawiałxś się czy jako bliźniacy, nie macie połączonych mózgów, w jakikolwiek sposób. Wiedziałxś, że Shukaku dawno nie otrzymał ofiary od Gaary. Stojąc tak, podbiegł do was jakiś na ok. 7 letni chłopiec z dwójką dziewczynek w tym samym wieku.

- Hej! Udzielicie mi wywiadu? Nasz sensei kazał nam... - przerwała mu, osoba stojąca za nim, łapiącą go za ramię.

- Kabe. Nie gadaj z nimi. - ten ton głosu. Był to ten chłopak. Jak mu tam... Sasuke.

Teraz zauważyłxś podobnieństwo, między ninją a malcem. Byli jak dwie krople wody. Taka mała wersja Uchihy z chociaż, gdyby nie chłopięcy głos byłxbyś pewnx, że to dziewczynka. Gdy Sasuke zaczął się oddalać z chłopcem, Kankuro postanowił, że doleje oliwy do ognia.

- Czemu niby? Ja z chęcią udzielę wywiadu. - mówiąc to, założył rękę na rękę.

- Już, dość Kankuro. - stanąłxś miedzy młotem a kowadłem. Dosłownie i w przenośni. - idź już, bo Braciszkowi cos się jeszcze stanie - zadrwiłxś.

- To groźba? - parskał ironicznym śmiechem brunet. Najwidoczniej, nie czekając na odpowiedź, odszedł.

🏜️Gaara 🏜️

Twoje życie, było dość intensywnie, skupione na treningu. W wieku 10 lat wyruszyłxś w podróż, mająca na celu udoskonalenie twoich umiejętności. Przyjaciel twojego ojca, jak i potomek prawej ręki, twojego dziadka, był naprawdę znakomitym nauczycielem. Niestety, gdy mieliście po 6 latach wracać na stare śmieci, zmarł. W między czasie, rozpoczęła się 4 wielka wojna shinobi. Przyłączyłxś się do niej bez wahania. Ból przerodził się w siłę, napędzająca twój duch walki o wioskę i jej mieszkańów. Którą przecież tak bardzo kochał twój sensei.

Wygrana bitwa przyniosła Ci ulgę. Nowe pokolenia, mogły zacząć żyć spokojnie a ty razem z nimi żyć w wiosce i patrzeć na jen rozwój.

Twój ostatni etap powrotu, kończył się u Kazekage. Widziałxś kim on jest. Gaara, kto by pomyślał. Zapukałxś i z pozwoleniem na wejście, zawitałxś u progu biura.

- Szanowny Kazekage... - zaczxłxś.

- To ty. - to zdanie zbiło Cię z tropu. Pamięta Cię?

🌪️Neji🌪️

Na drugie spotkanie, nie musiałxś długo czekać. Już kolejnego dnia, twój sensei zaplanował trening. Pierwszy raz nie spóźniając się gdziekolwiek. Przywitałxś się z Gaiem i Rock Lee.

- A Nejego jeszcze nie ma? Ha! Czyli w końcu nie jestem ostatnx! - ucieszonx wypatrzyłeś się niczym paw.

- W zasadzie, to byłem tu pierwszy. - dobiegł cię głos z góry drzewa.

Chłopak siedział na gałęzi, spoglądając na ciebie, z lekkim irytującym cię uśmieszkiem.

- Hej. - przywitał się zeskakując z drzewa.

🥋Rock lee🥋

Twój ojciec stwierdził, że masz za mało ruchu w życiu. Więc zmusił Cię, abyś zaczął uczęszczać, na jego treningi z drużyną. Smacznie sobie spałxś, gdy krzyk dobrze znanego ci osobnika, zakłócił ci sen.

- Wstawaj [Y/N]! Szkoda dnia! - przetarłxś oczy od niechcenia.

- Już, już... - gdy w końcu, twoja trzeźwość umysłu, ustatkowała się, zobaczyłxś chłopaka stojącego za twoim dawcą genów.

- Co on tu robi? - nie byłxś wielce zdziwony. W końcu to twój rodzic i takie niespodzianki z dupy, są codziennością.

- Hej, [Y/N]! - brwiasty pomachał Ci energicznie.

🐶Kiba🐶

[Name Fox] -[n/f]

Las śmierci. Drugi etap egzaminu. Odczuwaliście stres. Zwłaszcza dla twojego pupila. Drugi etap egzaminu, był owiele bardziej ekstremalny. Odpoczywałxś z drużyną, gdy twój lis odbiegł od was. Szybko wstałxś i ruszyłxś za zwierzakiem, a twoi towarzysze za tobą. Dobiegając do znajomej Ci sylwetki, zobaczyłxś kudłatą kulkę tuż obok bawiąca się z [n/f].

- To ty piesku...- wyciągnąłeś kunaia i rzuciłeś za pupilem, w stronę krzaków.

- Ha! No gdyby, nie Akamaru to było by prościej. - wyszedł zza nich ten chłopak.

- No nienajlepiej wam to wyszło. A teraz powiedzcie, jaki macie zwój i kto go ma. Ułatwicie nam sprawę i zaoszczędzimy trochę czasu. - powiedziałeś a obok chłopaka, pojawiła się prawdopodobnie, reszta jego drużny.

⚠️Hoshi⚠️

(Zmiana perspektywy niż w poprzednim rodziale, bo tak)

- Hoshi. Usiądź gdzieś na wolnym miejscu. Zaczynamy lekcje - powiedział Iruka, po tym jak, chyba 10 min, uspokajał Naruto.

Blondyn pokłócił się na starcie z nowym. Czemu? Ponieważ duża część klasy, zaczęła do niego wzdychać. Ledwo go znali. Ty, nie rozumiałxś, co im odbiło. Oczywiście, jak na złość, biało włosy, musiał usiąść obok Ciebie. Przywitał się z uśmiechem, na co przez grzeczność, odpowidzałxś również uprzejmie.

- Hej, mam pytanie - szepnął - Jestem tu od niedawna, pokażesz mi jakieś fajne miejsca?

Przystając na prośbę, umówiłxś się z złoto okim, następnego dnia. Miałxś zamiar oprowadzić go, ale nie za darmo. Umowa była taka, że zrobisz to, za odbyty wspólny trening. Właśnie trwała druga, część umowy, gdy ktoś przerwał wam, tą fascynująca czynność.

- Hoshi. - Uchiha stał niedaleko obserwując, jak [Y/N] dostaje po tyłku.

- Tak? Dość długo tu stałeś, za nim postanowiłeś się odezwać. - zadrwił.

Nie wiedziałxś, co się dzieje. Czyżby sam Sasuke Uchiha, zainteresował się nowym nabytkiem Konohy? Może był zazdrosny, o znaczny spadek fanek?

- Co powiesz na mały sparing? Tu i teraz. - sharinganowy chłopiec odpowiedział, z również kpiącym, uśmiechem.

Nawet się nie obejrzałxś, gdy rozpoczęła się walka. Tak zostałxś olanx. Bo wielkie ego, giga chada, nie mogło zostać naruszone. Gdy opuszczałxs pole treningowe i chłopców ewidentnie z małymi przyrodzeniami, po drodze zebrał się mały tłum, piszących fanek. Jak tak szybko się, o tym dowiedziały? Nie wiedziałxś. Ale w tym momencie, myślałxś tylko o ciepłym, domowym obiedzie.

______________________________

Sorki misiaki, że nie było rozdziału przez ten czas, ale trochę tiktok mnie pochłonął xD

||𝕊𝕔𝕖𝕟𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤𝕫𝕖|| ℕ𝕒𝕣𝕦𝕥𝕠 W TRAKCIE POPRAWWhere stories live. Discover now