Wirująca x Wieża x Ruletka cz.2(6)

89 3 0
                                    

Gdy Crystal skończyła swoją turę, z sufitu wyłoniła się szponiasta maszyna, która wyrzuciła zwłoki do otchłani. Leorio i Kurapika byli wyraźnie zszokowani tym, że ta mała dziewczynka była w stanie pokonać takie monstrum swoimi małymi rączkami, ale głównym powodem ich oszołomienia było to, że aura, którą emitowała, wciąż pozostawiała gorzki smak w ich ustach.

Było to uczucie, którego żaden z nich nigdy wcześniej nie czuł.

Jednak po tym, jak aura ustąpiła, nie czuła się jak zagrożenie, a raczej wyglądała na oderwaną od otoczenia. Następnie z głośników na chwilę wydobył się niesamowity dźwięk, jakby dostosowywał swoje brzmienie, i rozległ się głos Lippo.

"Proszę kontynuować rundę 2. Kto następny?"- Lippo westchnął

Atmosfera wróciła do normy, prawie zbyt szybko. Niepokojące było to, jak szybko sytuacja eskalowała od morderczych zamiarów do rozczarowania. Nikt jednak nie miał teraz czasu na rozkoszowanie się zamieszaniem.

Kolejna runda miała się rozpocząć.

"Wygląda na to, że jestem na górze, co?"- powiedział zamaskowany mężczyzna z zaspanym głosem, odpinając łańcuchy i podszedł do krawędzi areny, a następnie zdjął płaszcz, odsłaniając szczupłą sylwetkę o bladej karnacji i czarnych prostych włosach, które sięgały mu do uszu. Następnie odsłonił dwie świece, jedną krótką i jedną długą, ale można było powiedzieć, że ukrywał jeszcze 2 świece pod płaszczem, który zdjął.

"Nie jestem mięśniakiem jak poprzedni gość, więc moja walka nie będzie tak prosta. Więc kto będzie następny?- zapytał mężczyzna, stojąc z przygarbioną postawą i nie zadając sobie tyle trudu, by przekazać swój głos zaspanym głosem.

Gon podszedł do przodu, a pozostała czwórka już ustaliła kolejność. Gon wkroczył na arenę wyraźnym krokiem, który nie zdradzał strachu przed wyzwaniem ani przemyśleń, co nie świadczyło o pewności siebie, ale raczej odzwierciedlało jego szczery i prosty sposób myślenia.

"Zbliża się runda 2 i rozpocznie się walka, numer 405 vs Sedokan! Należy pamiętać, aby NIE niszczyć areny".

"Bardzo dobrze, a może zagramy w małą grę? W którą obaj możemy zagrać."- Sedokan zapytał Gona, który uśmiechnął się do niego, trzymając dwie różnej wielkości świece

Wyraźnie zdezorientowany Gon zapytał: "Gra?".

"Nie jestem biegły w walce fizycznej, ponieważ jestem słaby."- powiedział Sedokan, wzdychając.

"Cóż, nie lubię gier, które wymagają ode mnie krytycznego i długiego myślenia."- powiedział Gon, kiwając lekko głową

"Doskonale! Ta gra wymaga od nas zapalenia obu świec w tym samym czasie. Ten, którego ogień zgaśnie pierwszy, zostanie uznany za przegranego."- Sedokan powiedział to półgłosem, jakby zasady nie miały znaczenia.

Kurapika był ostrożny, wiedział już, że z grą dzieje się coś podejrzanego i że świece mogły zostać zmodyfikowane. Killua już wyczuł zarozumiałość przeciwnika w jego mowie, podczas gdy Crystal słyszała zbyt spokojne bicie jego serca, bicie serca człowieka, który zakłada, że już wygrał. Leorio tylko przyglądał się sytuacji, wciąż próbując odgadnąć cel przeciwnika.

Jednak Gon nie był tak skomplikowany jak pozostała trójka i już odpowiedział na pytanie Sedokana z prostym:

"Ok."

"Teraz wybierz. Naciśnij O dla długiego i X dla krótkiego."- Sedokan zapytał, a wszyscy byli wyraźnie oszołomieni, gdy to powiedział. Była to decyzja grupowa i wszyscy po prostu założyli, że Sedokan da Gonowi świecę, którą wybrał.

You can smile I (Hunter x Hunter)-Killua x OCWhere stories live. Discover now