2~

63 5 0
                                    

Beidou wraz z służącą przyniosły kremy na poparzenia i natłuszczające skórę. Niestety nie byłam w stanie wytrzymać ich najmniejszego dotyku. Poprosiłam o przestawienie jednego z parasoli do wody i powoli przyzwyczajając się stopniowo do temperatury wody, weszłam do niej. Pozostali próbowali mnie wspierać jednak patrząc na moje ręce dostawałam załamania nerwowego, a dalej byłam w okularach przeciwsłonecznych. Bałam się je zdjąć.

- Spokojnie, będzie dobrze - zaśmiała się cicho Beidou.

- Masz przewalone kochanie - powiedziałam uśmiechając się wrednie. Pierwszy raz od dzieciństwa zdarzyło mi się opalić, a w dodatku jeszcze tak bardzo. Miałam nadzieję, że zejdzie to jak najszybciej. Z mijającym czasem i schodzącym słońcem czułam już to jak mi zaczęła schodzić skóra z pewnych miejsc. Myślałam, że się popłaczę. Nawet woda była dziwnie ciepła. Beidou, Yelan i Shenhe próbowały mnie uspokoić.

- Ale chociaż miałaś kapelusz, tak to byś miała całą twarz oprócz części, którą zasłaniały okulary - stwierdziła brunetka

- To bardzo pocieszające... Czemu żadna z was nie spojrzała na mnie? Mogłyście przestawić mi parasol.

- Shenhe poszła do nas do basenu po 20 minutach i siedziałyśmy w nim, żadnej z nas nie wpadło do głowy, że cokolwiek takiego może ci się stać.

- Dobra.... Co możemy zrobić w tej sytuacji? Wszystko mnie cholernie boli i nawet w wodzie ledwie się ruszam. Jeszcze, że to swędzi - zaczęłam pojękiwać niezadowolona.

- Eh, na razie możesz się jedynie chłodzić w wodzie.

- A przyniesie mi ktoś drinka? - uśmiechnęłam się miło.

- Myślisz o piciu w takiej chwili? Okej.

- No proszę, może to chociaż lekko złagodzi ból.

- Możliwe, że tak. Ale musimy tak to cię wziąść na cześć dla niższych, byś się przypadkiem nie utopiła.

Służba przyniosła drugi wielki parasol zasłaniając zachodzące powoli słońce.
Ningguang spędziła w wodzie kolejne 1,5h, a następnie wyszła z niej w końcu gdy było najniżej i już prawie w ogóle nie grzało. Służąca postanowiła, że w końcu chociaż nasmaruje się ją pianką na poparzenia. Blondynka ciągle coś mruczała, a co jakiś czas wydzierała się z bólu. Na pewno była to dla niej duża nauczka, by nigdy już nie zasypiać na słońcu.

~Zabawka~ BeiguangWhere stories live. Discover now