Zostałbym twoją królową

170 12 0
                                    

- Lou, no chodź. - prosił mnie Harry.

- Nigdzie nie idę. - bruknąłem, mając poduszkę na twarzy.

- Musisz w końcu wstać. - czułem jak materac na którym leżałem się ugina.

- Nie. Zostanę tu do końca życia. - powiedziałem.

- Louis leżysz już od dwóch dni. Wreszcie będziesz musiał wstać, przebrać się, zjeść coś. - rzekł, zabierając poduszkę z mojej twarzy.

- Nie chcę. - marudziłem. Prawda była taka, że od dwóch dni praktycznie nie wychodziłem z łóżka. Jak już to tylko po to, żeby się załatwić. Od piątku leżałem w łóżku Harry'ego i spałem lub płakałem. Nie mogłem pogodzić się z faktem, że ja i Niall się już nie przyjaźnimy. Naszyjnik przyjaźni który mi oddał cały czas miałem przy sobie.

- Chodź. - pociągnął mnie za dłonie do góry tak, że musiałem usiąść na łóżku.

- Daj mi spokój Hazza. Nie mam siły. - odparłem. Jednak Harry'ego to nie przekonało. Podniósł mnie do góry tak, że musiałem owinąć nogi wokół niego. Mówiłem, żeby mnie postawił, ale i tak nie dawał za wygraną. Zaniósł mnie do łazienki i dopiero tam postawił.

- Idź się umyj. - polecił. Nie zareagowałem na jego słowa - Lou proszę idź się umyć. Wiesz, że cię uwielbiam nie zależnie od tego jak wyglądasz, ale jednakże wolę, żeby mój chłopak nie śmierdział.

- Dobra, ale potem dasz mi spokój? - spytałem.

- Oczywiście. - pocałował mnie w czoło i wyszedł z łazienki.

Rozebrałem się z ubrań które dał mi Harry w piątek, po czym wszedłem pod prysznic. Cały weekend spędziłem u niego w domu. Harry uznał, że nie zostawi mnie, ponieważ zabardzo się boi, że coś sobie mogę zrobić. Nie dziwię mu się. Pewnie gdybym został sam od razu sięgnąłbym po żyletkę. Hazza pilnował mnie przez cały czas. Jednak z tego co wiem wychodził z domu, aby zobaczyć się z Lottie i dowiedzieć się czy wszystko z nią w porządku. Robił to wtedy, gdy był pewny, że śpię i za szybko się nie obudzę. Te spotkania nie były długie, bo cały czas się stresował, że mogę się obudzić i coś sobie zrobić. Powiedział mi, że wszystkie ostre rzeczy które były w jego pokoju i u niego w łazience schował tak, że nawet nie mam po co zaczynać szukać, bo i tak ich nie znajdę.

Wychodząc z kabiny prysznicowej popatrzyłem na siebie w lustrze. Wyglądałem strasznie. Moje oczy były podkrążone i czerwone od ciągłego płaczu. Do tego byłem blady przez to, że nie jadłem nic od ponad dwóch dni.

Założyłem ubrania które przygotował mi wcześniej Harry. Były to moje spodnie dresowe które musiał mi przywieźć z mojego domu. Za to bluza była jego. Delikatnie ucieszyłem się na fakt, że chłopak dał mi ją. Lubiłem chodzić w jego rzeczach. Były za duże i pachniały nim. Czułem się w nich komfortowo. Wysuszyłem trochę moje włosy, żeby wyglądać jakkolwiek lepiej. Wychodząc z łazienki zauważyłem Stylesa siedzącego na swoim łóżku i przeglądającego coś w telefonie. Gdy chciałem już udać się, żeby znowu się położyć chłopak wstał i złapał mnie za dłonie uniemożliwiając mi to.

- Harry obiecałeś mi. - mruknąłem.

- Wiem, ale najpierw coś zjesz. Chodź. - pociągnął mnie w stronę wyjścia. Mimo mojego oporu i tak znaleźliśmy się w kuchni. Chłopak usadził mnie przy stole i zaczął szykować jakieś jedzenie.

- Nie jestem głodny. - powiedziałem, kładąc głowę na stole.

- Napewno jesteś. Louis nie jadłeś nic od ponad dwóch dni.

- I tak tego nie zjem. - rzekłem.

- Zjesz. Zmuszę cię, żebyś to zjadł. - przewróciłem oczami na te słowa - I nie przewracaj oczami.

You are my little star | Larry StylinsonWhere stories live. Discover now