Wyjdź z mojej głowy Lucas

169 12 0
                                    

Biegłem przed siebie. Jednak po paru minutach ledwo widziałem drogę przez łzy. Byłem już w centrum Londynu. Otarłem szybko łzy i zacząłem iść przed siebie. Ludzi na ulicach było bardzo dużo. Rozglądałem się po restauracjach i sklepach. Chciałem odgonić myśli o mojej matce. Jednakże w pewnym momencie zauważyłem coś, a raczej kogoś, w jednej z restauracji.

- Co za pierdolony kłamca. - powiedziałem pod nosem widząc Nialla i Zayna jedzących razem kolację. Do tego jeszcze trzymali się za ręce!

Co za chuj!

Mówił, że jedzie do dziadków. Dlaczego mnie okłamał do cholery. Zacząłem iść coraz szybszym tempem przed siebie. Zawsze Niall i ja byliśmy w stosunku do siebie szczerzy. A teraz jest na randce z Zayn'em nic mi nie mówiąc.

Nie wiem jak to się stało, ale po niedługim czasie dotarłem do willi Stylesa. Sam zbytnio nie wiem dlaczego akurat tu, ale jak już przyszedłem do niego to trudno. Podszedłem do ogromnych drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Dosłownie po paru sekundach otworzyła mi je młoda kobieta.

- Cześć. - odezwała się.

- Um, hej. Ja do Harry'ego. - powiedziałem.

- Do mojego brata? Nareszcie znalazł sobie normalnych przyjaciół. Ja muszę już iść. Wiesz gdzie jest jego pokój? - spytała, chciałem jej wytłumaczyć, że ja i Harry się nie przyjaźnimy, ale widząc jak się śpieszy odpuściłem.

- Tak, wiem. - rzekłem. Dziewczyna wpuściła mnie do środka po czym sama wyszła pędząc gdzieś.

Wszedłem powoli po ogromnych marmurowych schodach. Cały czas się rozglądając podziwiając jak zajebisty jest ten dom. W końcu dotarłem pod drzwi Harry'ego. Nie wiedziałem czy mam pukać czy wejść z buta. Wybrałem tą drugą opcję. Otworzyłem gwałtownie drzwi i wszedłem do środka. Akurat w momencie gdy Styles zakład na siebie bluzę.

- Louis? - zapytał, gdy mnie zauważył. - Coś się stało?

- Cześć. - zacząłem chodzić w kółko. Nie wiedziałem od czego zacząć. Harry usiadł na swoim łóżku dokładnie mi się przyglądając - Rozumiesz, że moja matka mi nie uwierzyła? Jak tak kurwa można. Wyznałem jej całą cholerną prawdę, a ona mi nie uwierzyła. Nazwała to nastoletnim butem. Co za bzdury! Tak niby się martwi, a teraz jakieś szopki odwala i wmawia mi, że kłamie jej w żywe oczy. Kurwa! Jeszcze do tego ten pierdolony Niall! Okłamała mnie. Rozumiesz? Powiedział, że jedzie do dziadków na weekend, a poszedł na pierdoloną randkę z Zayn'em którego ledwo zna. Wczoraj spędziłem sam wieczór myśląc, że on jest u swoich dziadków, a pewnie spotkał się z tym chujem Zayn'em. Czemu wszystko i wszyscy są przeciwko mnie? Nie mógł mi powiedzieć prawdy? Pewnie bym się zdenerwował, ale kurwa! Co z tego! Przyjaźnie się z nim tak długo, a ten odwala takie rzeczy! Jestem tak cholernie wkurwiony na niego! Wracając do mojej matki. Wiesz, że Lottie była przy tym wszystkim. Nawet słowem się nie odezwała. Napewno jest po jej stronie! Zawsze tak było. Pieprzona córeczka mamusi! To ja się nią zajmuję tyle czasu, a ona tak się odwdzięcza. Nie rozumiem dlaczego oni mi nie wierzą! Dlaczego miałbym kłamać. Zawsze byłem szczery, dlaczego teraz uważają, że kłamie. Matka nazwała mnie atencjuszem. Rozumiesz to! To jest skandal! Wiem, że jestem wybuchowy, ale... - Harry przerwał mi mój monolog.

- Louis! Uspokój się. - podszedł do mnie i złapał za dłonie - Dlaczego tutaj przyszedłeś?

- Przyszedłem tutaj, żeby... żeby nic sobie nie zrobić. Żeby znowu się nie pociąć. - wyznałem cicho.

- Lou... - Styles przytulił mnie. Oparłem policzek o jego klatkę piersiową.

- Dlaczego ona mi nie wierzy? - spytałem.

You are my little star | Larry StylinsonWhere stories live. Discover now