- Oczywiście, że tam nie idę Niall. - powiedziałem, wysiadając z samochodu.
- To dlaczego się zgodziłeś? - spytał.
- Żeby dał mi spokój. Lubię gdy ktoś się o mnie stara, ale spojrzenia uczniów i nauczycieli nie były tym czego pragnąłem. - wytłumaczyłem.
- Powinnieś pójść. Może Harry naprawdę chcę mieć z tobą dobre relacje. - rzekł Niall.
- Harry Styles? Weź nie żartuj nawet Ni. - zaśmiałem się.
- Byłem wczoraj w kawiarni z Zayn'em. - zmienił temat - Było bardzo miło.
- W takim razie cieszę się, ale i tak powinieneś na niego uważać. - zacząłem iść do salonu. - Mama?
- Louis już jesteś. - powiedziała do mnie. - Musimy porozmawiać.
- Zaczekaj u mnie w pokoju. - zwróciłem się do Nialla. Chłopak przytaknął i poszedł na górę.
- Usiądź proszę. - poleciała. Usiadłem na fotelu naprzeciw niej.
- Co się dzieje? - spytałem.
- Pamiętasz, że miałam wyjechać do ośrodka na leczenie w Sheffield. - powiedziała na co pokiwałem głową. - No właśnie miałam wyjechać dopiero w nowym roku, ale ze względu na to, że zwolniło się miejsce wyjeżdżam już w ten piątek.
- Jak to już? Przecież to za szybko. Do tego jeszcze tata wyjeżdża w poniedziałek na trzy tygodnie. Nie dam rady sam. - zacząłem panikować.
- Spokojnie, Phoebe, Daisy i Fizzy będą u dziadków. Ty i Lottie dacie sobie radę we dwoje. Nasza sąsiadka pani Evans będzie to was zaglądać. Będziecie mogli też przyjechać do mnie. - wyjaśniła.
- Ja nie jestem gotowy. - mruknąłem.
- Dasz sobie radę Louis. Prawie sami żyjecie w tym domu. Więc nawet nie odczujecie różnicy. Już nie raz zostawialiście.
- Ale co jeśli coś się stanie? Lottie zachowuje albo złamię rękę. - powiedziałem.
- Przesadzasz. Nic takiego się nie stanie. Poza tym Lottie umie o siebie zadbać. - rzekła.
***
Wieczorem tak jak zawsze szykowałem się na trening. Zachowanie kondycji było bardzo ważne. Szkoda, że inni z drużyny tak nie myśleli. Ubrałem czapkę i wyszedłem z domu.
- Cześć Louis. - powiedział Styles który stał pod moimi drzwiami.
- Styles? Co ty tu robisz? Przecież się zgodziłem na tą głupią imprezę. - rzekłem.
- Polubiłem bieganie z tobą. - odpowiedział i zaczął iść równo ze mną.
- Bo ci uwierzę. Znam cię tyle czasu i wiem, że nienawidzisz biegać. - prychnąłem.
- Po prostu chcę spędzić z tobą trochę czasu Lou. - rzekł.
- Nie mów do mnie Lou. - ostrzegałem go. - Nie jesteś nikim ważnym w moim życiu, żeby tak do mnie mówić.
- Uspokój się, dobra. - podniósł ręce do góry. - Chciałbyś może gdzieś wyjść jutro po treningu?
- Z tobą? Nie.
- No weź Louis. Dlaczego nie? Chcę cię lepiej poznać. - powiedział.
- O co ci chodzi Styles? Dlaczego tak się zachowujesz? Nienawidzimy się tak długo, a ty robisz takie coś. To jest jakiś żart? Liam powiedział mi, żebym na ciebie uważał, ale nie sądziłem, że chodzi mu o coś takiego.
CZYTASZ
You are my little star | Larry Stylinson
FanfictionLouis Tomlinson to szesnastoletni chłopak z Londynu ze strasznie pokręconą przeszłością. Sądzi, że jego życie nie może być już gorsze niż dotychczas. Tak naprawdę, zawsze miał pod górkę. Jego życie składa się z najlepszego głupkowatego przyjaciela...