Rozdział 13

2.1K 99 9
                                    

~ Nicolas ~

Czternaście długich dni sam w tym ogromnym mieszkaniu. Wprawdzie nie miałem czasu żeby się nudzić w ciągu dnia, ale wieczory i noce były koszmarem. Na szczęście jeszcze tylko parę godzin i oboje wrócą do domu. Wrócą tutaj jako szczęśliwe małżeństwo. Tylko, gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla mnie?

Maxwell starał się jak mógł przez te dwa tygodnie, w trakcie naszych rozmów, zapewnić mnie, że nic się nie zmieni. Ja wiem jednak, że się zmieni, a raczej już się zmieniło. Ona jest jego żoną, a ja kim? Oficjalnie tylko i wyłącznie przyjacielem. Nie byłbym taki pewien, czy Amber zaakceptuje nas jako Triadę. Zawsze będę tym drugim. Nigdy nie będę tak ważny jak Max.

- Co się dzieje Nick? - Zapytała się mnie z troską Fatima.

- Za dużo myślę.

- Domyślam się nawet o czym. Za bardzo nie rozumiem na czym ma to wszystko polegać, ale wydaje mi się, że z czasem Amber to zaakceptuje. Jesteś cudownym mężczyzną i gdybym miała własną córkę to na pewno próbowałabym cię z nią wyswatać.

- Dziękuję, ale sam urok nic nie zdziała. Amber i Maxwell spędzili ze sobą całe dwa tygodnie. Nie słyszałaś, jak on o niej mówi. Już się w niej zakochał. Co jeżeli wybierze swoją żonę? Wprawdzie nastawiałem się na taką ewentualność, ale i tak mnie to gryzie.

- Max od tylu lat jest w tobie zakochany. Nie wydaje mi się żeby nagle to uczucie zgasło. - Podeszła do mnie i ścisnęła moją dłoń. - Będzie na początku trudno, ale myślę, że zdobędziesz serce Amber. Zobacz jaką piękną pracownię dla niej urządziłeś. Na pewno to doceni.

Doceni to na pewno, ale czy to sprawi, że choć trochę pomyśli o mnie jak o mężczyźnie? Dwa miesiące ze sobą przebywaliśmy praktycznie dzień w dzień. Zaprzyjaźniliśmy się, ale nigdy nie dała mi do zrozumienia, że widzi mnie inaczej niż tylko jako przyjaciela. Ja natomiast zdążyłem poczuć do niej dużo...

- Zobaczymy wkrótce. Pójdę do siebie przygotować się na ich powrót. Dziękuję Fatimo, że mnie wysłuchałaś.

Pocałowałem ją w czoło i poszedłem na górę do swojego pokoju. Muszę się przebrać, bo jeszcze w ostatniej chwili musiałem domalować jeden fragment i niestety farba kapnęła mi na spodnie.

Przy okazji wziąłem jeszcze prysznic. Wyszykowany zszedłem na dół w samą porę żeby ich przywitać. Weszli do mieszkania trzymając się za dłonie. Amber wyglądała zupełnie inaczej niż jeszcze dwa tygodnie temu. Była szczęśliwa. Uśmiechała się radośnie, a jej oczy błyszczały jakimś dziwnym światłem. Maxwell zresztą też wyglądał na szczęśliwego. Pytanie, czy to za sprawą Amber, czy może tego, że mnie widzi? 

- Nico!

Amber podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję. Trochę mnie zatkało w tym momencie. Szczerze nie spodziewałem się takiej reakcji.

- Też się cieszę, że cię widzę. - Zaśmiałem się przytulając ją do siebie. - Witajcie w domu.

- Cześć. Wybacz jej, ale trochę przesadziła z winem u swoich rodziców. Razem z Ethanem mieliśmy później problem z nią i Sarą. Myślałem, że wytrzeźwieje w samolocie, ale niestety jak widać niespecjalnie to się udało.

- Nie jestem pijana. - Spojrzała się groźnie na Maxa. - No może troszeczkę, ale co ja zrobię, że z Sarą tak dobrze nam się rozmawia i pije wino.

- Nic, chodź położysz się spać.

- Nie jestem śpiąca. Stęskniłam się za Nico. - Spojrzała się w moją stronę. - Co tam u ciebie? Jak tam twoje dwa tygodnie bez kłopotliwego państwa Jones?

Tylko nasza Amber (American Mafia Story vol. 3)(18+) ✔️Where stories live. Discover now