Rozdział 26

121 1 0
                                    

Już niedługo ruszamy z drugą częścią tej historii. Możecie już ją znaleźć w moim profilu tytuł "YOUR WIN"

--------------------------------------------------------------

Nadszedł długo wyczekiwany 23 grudnia. Wszystkie prezenty miałam już dawno kupione i zapakowane oprócz jednego dla Percy'ego. Bardzo długo zastanawiałam się, co można kupić człowiekowi, który ma wszystko czego tylko zapragnie, ale po długich namysłach zdecydowałam się na dwa moim zdaniem naprawdę świetne prezenty. Dziś  również miała zjechać się do nas zarówno moja rodzina jak i Percy'ego. Trochę obawiałam się tego połączenia, ale w głębi ducha chciałam wierzyć, że nic nikomu się nie stanie i wszyscy wyjdziemy z tego tygodnia żywi.

Po moich usilnych błaganiach Percy zgodził się na to, że to on pojedzie wszystkich odebrać, a kierowcy da wolne. Nie obyło się oczywiście bez szantażu, no ale trudno czasami i to jest potrzebne.

Skończyłam właśnie przygotowywać ostatnią sypialnię dla gości i wyszłam na korytarz. Gdzie by się nie spojrzało tam  się zobaczyło świąteczne akcenty, no ale to wszystko była wina Percy'ego mógł iść razem ze mną i wybrać ozdoby, a nie dawać mi i moim przyjaciółką swoją kartą. Ale znając jego to nawet nie zauważył ile pieniędzy mu ubyło, naprawdę ten człowiek mnie chwilami fascynował.

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam je. Na moją twarz od razu wpłyną uśmiech gdy zobaczyłam Nathaniela stojącego z szeroko otwartymi ramionami. Przytuliłam go i powiedziałam.

- Nate tak się cieszę, że jesteś. Na pewno jesteś pewny, że twoja rodzina nie będzie ci przeszkadzać?

- Tak jestem pewny. Po za tym kiedyś muszę się z nimi spotkać, a najlepiej zrobić to w obecności obcych ludzi.

Weszliśmy do środka i powiedziałam.

- Razem z Percy'm wychodzimy dziś wieczorem. Ale będzie moja rodzina więc raczej cię nie zabiją.

- Gdzie idziecie? - Zapytał mężczyzna rozsiadając się na kanapie.

- Idziemy do schroniska dla bezdomnych rozdawać jedzenie. Musimy trochę zadbać o wizerunek firmy.

- Sprytnie. Swoją drogą widziałem te artykuły o twoim wielkim sercu, naprawdę świetny pomysł z tym rozszerzeniem działalności na ubogie kraje. Jak wam idzie realizacja tego?

- Mamy już wykupione budynki pod to i je wykańczamy.

Mężczyzna chciał coś jeszcze dodać, ale w tej chwili do domu weszła moja mama, ciocia El, wujek Zed i Percy.

Ja sama gdy ich zobaczyłam to zerwałam się z kanapy i do nich podbiegłam przytulając ich na powitanie. Po czułościach przeszliśmy w głąb domu i zapoznałam ich z Nathanielem.

- Nate to moja mama Amberly, ciocia Ellie i wujek Zed. Rodzino to brat Percy'ego Nathaniel.

- Miło mi państwa poznać. - Powiedział miło chłopak i podał każdemu rękę.

- Percy zaniesie wasze bagaże do odpowiednich pokoi. - Poinformowałam, co ewidentnie nie spodobało się mojemu narzeczonemu.

- Skoro mam robić za tragarza to nie robię już za kierowcę. - Wyciągnął kluczyki z kieszeni i pomachał mi nimi przed oczami. - Teraz to twoje zdanie. Lepiej się zbieraj za niedługo lądują. Dam im znać, że będziesz czekać gdzieś na zewnątrz. - Dodał podając mi kluczyki i rozsiadając się na kanapie.

Przewróciłam oczami i udałam się do korytarza gdzie założyłam kurtkę i buty.

- Niedługo wrócę błagam nie zepsujcie niczego. - Rzuciłam wychodząc na dwór.

MY WIN [Pierwsza Część Dylogii WIN]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang