Rozdział 17

168 1 0
                                    

Podjechałam właśnie pod dom. Nie chciałam tam jednak wchodzić, już nigdy nie spojrzę tak samo na Camerona jak wcześniej. Mimo wszystko byłam wdzięczna Holly, że dokładnie mi wytłumaczyła dlaczego powinnam uważać na moich przyszłych teściów, w przeciwieństwie do Percy'ego, który tylko mówi, że mam uważać bez żadnych konkretów.

Zebrałam się w końcu w sobie i wyszłam z auta kierując się w stronę domu. Gdy weszłam do środka dotarł do mnie podniesiony głos Percy'ego.

- Ile raz mam jeszcze powtarzać, że macie trzymać się od niej z daleka?!

- Wciąż nie wytłumaczyłeś nam dlaczego tak ci na tym zależy. - Odpowiedziała spokojnie Cecile.

- Co tu jest do tłumaczenia, wy jesteście pojebani, a ona jest za dobra jak dla was.

- Nie doceniasz jej! Ma talent tylko, że ukryty. - Powiedział Cam.- Do jasnej cholery Percy nie widzisz ile wszyscy możemy zyskać jeśli ona pozna prawdę.

- Ona zna prawdę! Ale nie wciągnięcie jej w to gówno. Już raz ją porwali!

- Ale wtedy to nie było przez interesy.

- To pomyśl sobie jak bardzo była by narażona gdyby ci ludzie się dowiedzieli jak wygląda! Jak myślisz dlaczego się odciąłem?! A no po to kurwa by ona mogła być bezpieczna!

Po tych słowach wszyscy zamilkli, a ja wykorzystałam szansę by dać o sobie znać. Trzasnęłam drzwiami, których jeszcze nie zamknęłam i krzyknęłam.

- Cześć już jestem!

Skierowałam się do salonu, a gdy tam weszłam Percy podszedł do mnie i pocałował na powitanie równocześnie mocno przytulając.

- Jak było u Lily?

- Dobrze, Izzy opowiadała nam o swoich nowych znajomościach. - Na tą informację mężczyzna się głośno, ale sztucznie roześmiał. - Chyba pójdę na spacer.

- Poczekaj pójdę z tobą. - Powiedział Percy i zwrócił się do reszty. - A wy spróbujcie nie roznieść domu w pył.

Po tych słowach wyszliśmy z domu i poszliśmy się do osiedlowego parku.

- Słyszałam waszą rozmowę. - Powiedziałam po chwili.

- Co dokładnie słyszałaś?

- Jak mówiłeś, że jak jacyś ludzie dowiedzą się jak wyglądam to będę w niebezpieczeństwie... Jak to właściwie jest? Pokazujemy się publicznie razem, a wciąż nie wiedzą jak wyglądam?

- To dlatego, że zawsze mój ojciec nas ukrywał byśmy mogli spokojnie uczyć się do przejęcia firmy. Jego wrogowie wiedzą, że ma dwóch synów, ale nie wiedzą jak wyglądamy. Po za tym nie wiedzą jak brzmi nasze prawdziwe nazwisko, znają tylko to z tamtego świata. To, że oni tu przyjechali naraża nas na odkrycie naszej tożsamości.

- Co mieli na myśli, że wszyscy by skorzystali jakbym poznała prawdę?

- Jeśli by cię wciągneli w ten świat, mogłabyś ocieplić ich wizerunek, a dodatkowo stanowiła byś przykrywkę.

- Rozmawiam dziś z Holly, opowiedziała mi trochę o tym, co robił twój ojciec razem z jej ojcem. Domyślam się, że to tylko niewielka część tego wszystkiego.

- Dobrze myślisz. Każdego dnia zastanawiam się dlaczego urodziłem się w takiej rodzinie. Nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę ci dzieciństwa.

Nic nie powiedziałam tylko mocno go przytuliłam, co on odwzajemnił. Staliśmy tak około 10 minut po czym postanowiiliśmy wrócić do domu.

MY WIN [Pierwsza Część Dylogii WIN]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ