24. "Prostota prostych słów."

380 28 15
                                    

Mam to, co mam i jestem szczęśliwa straciłam to, co straciłam i nadal jestem szczęśliwa wszystko zależy od punktu widzenia, w którym się znajdujemy. Czasami docenimy coś, dopiero jak to stracimy, ale nie mamy już możliwości odzyskania tego.

- Zofija mam cię - Krzyknął wyższy od mnie chłopiec, wskazując na mnie palcem.

- Nie jestem Zofija tylko Zosia - Skrzyżowałam ramiona, wychodząc z ukrycia.

- Dla mnie jesteś Zofija - Poniósł kąciki ust w górę, dorównując mi kroku.

- Takie słowo nawet nie istnieje - Wyrzuciłam ręce w powietrzu.

- Więc będzie tylko nasze - Stwierdził ciągnąć mnie w głąb domu.

- Nie rozumiesz - Pokręciłam głową.

❦ ❦ ❦

Ostatnie tygodnie leciały bardzo prędko mogłam powiedzieć, że czas nagle przyspieszył natomiast moja rutyna stała się coraz bardziej monotonna. Zmieniłam się i bałam się tego kiedyś całkowicie, by mi to pasowało, lecz teraz chciałam czegoś innego, niż tego, o czym marzyłam. Jako mała dziewczynka miałam dużo planów i nie chciałam zawieść tej małej kruszynki, która każdego dnia się starała i nigdy nie gubiła motywacji pomimo wielu upadków ona dzielnie szła przez życie ostatniego czasu się zagubiła, i chociaż się staram nie mogę jej znaleźć.

- Co tam - Odebrałam połączenie, widząc, że na górze wyświetlało się imię - Jessica Zale.

- Czemu się nie odzywasz, chcesz się pogniewać? - Ujrzałam twarz blondynki, która wpatrywała się we mnie i od razu rzuciła pytaniami.

- Nie gniewaj się ostatnio tak ten czas leci, że zgubiłam rachubę - Uśmiechnęłam się smutno w jej kierunku.

- Dalej świetne wiesz jak zmiękczyć serce człowieka - Złapała się za teatralnie za serce mówiąc z przesadnie smutnym głosem, wywołując u nas po śmiech. - Gdzie się wybierasz, że aż tak się stroisz? - Dodała z uśmiechem, kiedy przestaliśmy się śmiać.

- Właściwie dostałam zaproszenie na domówkę od koleżanki i uznałam się, że to lepsze, niż wegetowanie w domu - Zaczęłam się chichotać pod nosem, widząc dziewczynę, która z całej siły próbuje zachować powagę.

- Dzwoniłam w sumie w innej sprawie - Westchnęła, kiedy zdążyliśmy przegadać kilka tematów.

- Śmiało - Podparłam twarz na dłoniach, spoglądając uwagę na nią, aby zachęcić, ponieważ widziałam, że była niepewna.

- Mam taką propozycję - Westchnęła, intrygując mnie jeszcze bardziej.

- Do punktu wyjścia Jess - Zmrużyłam oczy, mając już dość zabawy słowami.

- Dwudziestego trzeciego stycznia Nico organizuje urodziny i stwierdziłam, że mogłabyś zrobić mu niespodziankę - Wygadała się uśmiechając do mnie krzywo wiedząc, jakie mogę mieć podejście do sytuacji.

- Całkowicie o tym zapomniałam... - Rzuciłam raczej bardziej do sobie, niż do niej.

- Więc jakie masz zdanie na ten temat - Zagryzła wargę, nawiązując ze mną kontaktu wzrokowego.

- Myślę, że mogłoby się to udać tylko gorzej, jeśli mnie zaprosi - Westchnęłam, gryząc policzki od wewnątrz i kalkując wszystkie za oraz przeciw.

- Gorzej będzie, jeśli cię nie zaprosi - Otworzyła buzię, zdając sobie sprawę z tego, co powiedziała. - Znaczy ma ciebie na liście gości, więc tę opcję możemy wykluczyć - Wytłumaczyła od razu, ucinając moje wątpliwości, które mnie dopadły.

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now