21. "Składasz kolejne obietnice, które rozczulają mi serce."

517 39 9
                                    

Może to tylko przelotne zauroczenie, może wcale nie będzie boleć aż tak bardzo.

NAZWA DO PLAYLISTY NA DOLE, JEŚLI CHCECIE SŁUCHAĆ JEJ CZYTAJĄC TO.

Był ciepły letni wieczór, kiedy siedziałam przed domem i płakałam.

- Co się stało? - Usłyszałam głos chłopczyka, który usiadł obok mnie i objął ramieniem.

- Mama zniszczyła mój domek, który zbudowaliśmy, bo potrzebowała krzeseł - Mruknęłam, pociągając nosem.

- Zawsze możemy zbudować kolejny u mnie w pokoju - Oznajmił chłopiec, gładząc mnie po plecach.

- Ale to nie będzie to samo - Stwierdziłam, uśmiechając się ponuro.

- Kiedyś wybudujemy domek nad morze, którego nikt nam nie będzie mógł zburzyć - Rzekł, podnosząc moją twarz i wycierając łzy.

- Obiecujesz? - Spojrzałam mu prosto w oczach, wiedząc, że mówi prawdę.

- Obiecuje - Podniósł kącik ust w górę.

***

Cały poranek spędziłam na spakowaniu większości rzeczy, byłam pewna, że będzie nadbagaż. Nie kupiłam praktycznie niczego, ale miałam ogromny problem nad spakowaniem tego. Czułam ogromny ciężar, wiedząc, że muszę stąd wyjechać kolejny raz.

Bez wątpienia było to miejsce, które kochałam całym serce. Bałam się również utrzymywania naszego kontaktu z brunetem. Dzieliło nas sporo kilometrów i mnóstwo rzeczy do robienia.

- Co jest na obiad? - Krzyknęłam, zbiegając ze schodów w calutkim domu prześlicznie pachniało.

- Spaghetti - Usłyszałam głos chłopaka, wchodząc do kuchni.

- Gdzie wszyscy? - Spytałam, czując, że moje poliki nabrały różowego koloru, widząc, że był w samych spodenkach.

- Pojechali do jakichś starych znajomych. Podasz dwa miski? - Rozwiał moje wątpliwości, podnosząc delikatnie kącik ust w górę, ukazując przy tym dołeczki.

- Mam wierzyć, że sam zrobiłeś te pyszność? - Spytałam, unosząc brwi, odwzajemniając uśmiech i podając mu dwa naczynia, o które prosił.

- Coś tam załapałem jeszcze jak mieszkałem w Rzymie - Wyprostował się i odwrócił się w moją stronę, podając mi pod nos danie.

- Masz dzisiaj jeszcze jakiś trening? - Przerwałam ciszę między nami, nie była niezręczna, ale było czuć, że coś wisi w powietrzu.

- Tak jeszcze jeden - Westchnął, rzucając mi przelotne spojrzenie. Miałam wrażenie, że był nieobecny i nad czymś myślał.

- Wiesz mam wrażenie... - Przygryzłam wargę, choć raz, zastanawiając się nad tym, jakich słów użyć. - że coś się stało. Wydajesz się strasznie zamyślony - Rzuciłam dokładnie, przyglądając się jego twarzy.

- Dostajemy dość mocny wycisk na treningach, tym bardziej, kiedy zbliża się liga Włoch - Wyjaśnił, kiwając głową, jakby, próbując potwierdzić swoje słowa.

- Może weź sobie dłuższe wolne? Od razu po mistrzostwach wróciłeś do treningów - Znowu wymienili uśmiechy. Miał najpiękniejszy uśmiech, piękniejszy od wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałam. Kiedy zniknął z jego twarzy, poczułam dziwny uścisk.

- Teraz nie mogę, bo jestem w pierwszy składzie - Oznajmił, odpisując komuś na wiadomość.

- Dziękuję, za jedzonko było przepyszne - Zaśmiałam się zbierając naczynia, aby pozmywać.

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now