22. "Nie chcę nigdy więcej cię stracić."

444 36 7
                                    

Na żywo wszystko jest zapisane w oczach. 

Omiotłam wzrokiem pokój, w którym spędziłam ostatnie trzy tygodnie. Zamykając drzwi miałam wrażenie, że zaczynam kolejne nowe wspomnienia. Zniosłam walizkę na dół, którą przekazałam mojemu tacie, który od razu postanowił zanieść ją do bagażnika.

Zajęłam miejsce przy wyspie kuchennej i popijałam herbatę, obserwując wszystkich dokoła, pomimo że już dawno utonęłam w myślach.

Zadałam sobie pierwsze, najważniejsze pytanie jak teraz wszystko będzie wyglądać. Pomimo że na pierwszy rzut oka nie zmieniło się za wiele osobiście miałam wrażenie, że wszystko obróciło się o 180 stopni i zaczęłam całkowicie nowy rozdział w moim życiu. Wiedziałam, że postaram się oddać całe serducho w naszą relację i byłam pewna, że on też. Chociaż w mojej głowię, pojawiło się wiele sytuacji jak mogło to wszystko wyglądać odsunęłam je na bok.

— Jesteś głodna? — Do rzeczywistości przywołał mnie głos Ewy.

— Nie, nie jadłam niedawno — Posłałam jej uśmiech, który odwzajemniła.

— Jesteś pewna, będziecie lecieć ponad dwie godziny — Zmarszczyła brwi dokładnie mi się przyglądając.

— Naprawdę nie jestem — Pokiwałam swoją głową z rezygnacją, potwierdzając swoje słowa.

— No dobrze nie będę nalegać — Oznajmiła, puszczając do mnie oczko i od razu, wychodząc z pomieszczenia, słysząc głos mojej mamy.

Przywykłam do tego hałasu i pierwszy raz od dawna czułam poczucie, że będzie mi tego brakować. Wiedziałam, że znajduje się w odpowiednim czasie z odpowiednimi osobami.

— Jakoś się nie cieszysz na powrót do Krakowa — Spojrzał na mnie przelotnie tata, biorąc ostatnie torby.

— Nie mam zbytnio humoru — Westchnęłam, bawiąc się uchwytem od kubka, który wydawał się na ten moment najciekawszym zajęciem.

— A dlaczego nie masz humoru? — Obok mnie zajął miejsce brunet, na co jedynie wzruszyłam ramionami.

— Niedługo się zobaczymy, zresztą będę do ciebie wydzwaniał — Stwierdził, śmiejąc się pod nosem, wiedząc, że powróciła mi jakakolwiek energia.

— Skąd ta pewność, że może chodzić o ciebie? — Podniosłam brew do góry, odwracając głowię w jego stronę.

— Bo jestem twoim powodem do uśmiechu i smutku — Zmarszczył nos.

Chociaż, to jest zabawne te słowa miały w sobie wiele prawdy.

— Zakładajcie kurtki i jedziemy — Wpuściła przez zęby powietrze, moja mama, która weszła do kuchni, zabierając swoją torebkę.

— Czas płynie nieubłaganie prędko — Mruknęłam, wkładając buty.

— Dlatego właśnie jest tak cenny — Przyglądał mi się przez chwilę wiedziałam, że coś go męczy, ale nie powie mi tego, aż sam nie uzna, że to ważne.

Spojrzałam ostatni raz w lustro poprawiając kurtkę. Miałam na sobie czarne leginsy oraz krótką rozpinana bluzę z kapturem natomiast włosy zostawiłam rozpuszczone. Wydawało mi się, że wszystko, co tutaj robię jest ostatni raz.

Wsiedliśmy do auta, wsłuchując się w rozmowę, w której za bardzo nie miałam ochotę wziąć udział. Odpaliłam swoją ulubioną playlistę i odpisałam na kilka wiadomości, które dzisiaj całkowicie zignorowałam.

***

Nadaliśmy walizki i niestety nadszedł czas się pożegnać. Niepewnie podeszłam do Ewy, z którą postanowiłam się pożegnać jako pierwszą.

– Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy – Zaśmiałam się smutno, obejmując kobietę.

— Koniecznie! Mamy mnóstwo do przegadania — Odwzajemniła uśmiech, gładząc mnie po plecach.

— Czas chyba się pożegnać — Uśmiechnęłam się smutno do chłopaka, czując, że w moich kącikach zebrały się łzy.

— Przecież nie umierasz, jeszcze się zobaczymy — Zaśmiał się pod nosem, powodując na mojej twarzy przebłysk radości.

— Będę tęsknić — Wtuliłam się w niego czując, że po policzku spłynęła mi łza. 

— Masz dzwonić o każdej porze dnia! — Zagroziłam palcem, dokładnie się mu, przyglądając, zagryzając wewnętrzną stronę policzka.

— Masz to jak w banku — Zatwierdził mnie, ponownie, przyciągając mnie do uścisku i składając buziaka na czole.

Załatwiając wszystkie procedury w końcu weszliśmy na pokład samolotu i zajęliśmy wyznaczone miejsca. Ponownie miałam minimalny strach przed lotem, przypominając sobie wszystkie katastrofy samolotowe, które oglądałam. Lot miał zająć nam jakieś niecałe dwie godzinny, więc zdecydowałam się, że zasnę, ponieważ najszybciej mógł minąć mi czas. Niestety z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy.

— Przywiązałaś się już? — Spytała moją mama.

— Troszkę, po prostu ponownie zakochałam się w tym kraju — Odwróciłam wzrok, patrząc na widoki za oknem.

— Zawsze możesz złożyć poddanie na studia do Rzymu — Mruknęła, biorąc się zaczytanie książki.

Podróż minęła bezproblemowo i szybko, po wylądowaniu i zabraniu bagaży od razu ruszyliśmy do naszego auta, które zostawiliśmy tutaj na ostatnie trzy tygodnie. Stwierdziłam, że chcę od razu do swojego mieszkania i przemyśleć wszystko. Miałam mętlik, który powodował częsty zjazd samopoczucia.

Uczucie, które czułam, zdawały się całkowicie nowe. Chociaż się bałam, postanowiłam pokierować się sercem.

***

Hej, hej jak się czujesz?

Sobota oznacz tylko jedno, koolejny rozdział. Buziak! <3

(Zostałam zmuszona, do napisania tego rozdziału...)

Twoja niepewność mnie zabija | Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now