20

484 45 29
                                    

matty







Dni płynęły jak szalone i wreszcie nastał kwiecień, a wraz z nim natłok pracy zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. W Villi rozgrywaliśmy mecz za meczem i szło nam nadwyraz dobrze, ale wielkimi krokami nadchodziła przerwa kadrowa, a tuż po niej towarzyski mecz z Hiszpanią, którego bałem się jak ognia. Nie, żebym nie zatrzymał Mbappe (czym będę szczycił się chyba do samego końca mojego pierdolonego życia), ale utrudnienie przedarcia się do bramki tym małym, szybkim smarkaczom było czymś zupełnie innym.

– Boże, stękasz jak moja ciotka Terenia - Zalewski wywrócił oczyma, rozciągając się jak tłusty kot w swoim łóżku w Rzymie. Bycie drużbą na moim weselu chyba zbliżyło nas do siebie jeszcze bardziej, bo odkąd tylko wrócił do swojej Pizzolandii, rozmawialiśmy na video chacie prawie codziennie.

– To ta, która ma wąsa jak Lewandowski?

– I pluje, gdy mówi - skrzywił się Zalewski. – Więcej życia, Cashy! Dopiero się hajtnąłeś, a już zachowujesz się, jakbyście przechodzili kryzys małżeński.

Nic bardziej mylnego. Odkąd tylko wzięliśmy nasz fikcyjny ślub, moje relacje z Mią mógłbym określić jako bardziej niż dobre. Kiedy tylko oboje mieliśmy czas, a nawiasem mówiąc, bywało to ciężkie do zrealizowania, spotykaliśmy się i robiliśmy którąś z tych rzeczy, które robi dwójka lubiących swoje towarzystwo osób. Czasami wychodziliśmy do restauracji, czasem zabierałem ją w któreś z moich ulubionych miejsc, jeszcze innym razem po prostu spędzaliśmy cały wieczór na kanapie z miską popcornu, oglądając któryś z jej ulubionych thillerów. Ja nauczyłem ją grać w bilarda, ona ściągnęła mi chłodzącą maść na stawy, po której nawet najcięższy trening nie był dla mnie wyzwaniem. Zachowywaliśmy się jak para, choć oficjalnie nią nie byliśmy, a tak mi się przynajmniej wydaje, bo przed Caroline wciąż nazywała mnie swoim przyjacielem. Po prostu byłem obok, kiedy tego potrzebowała, a ona wynagradzała mi to wszystko swoim pięknym uśmiechem, za który dałbym się pokroić.

– Mam nadzieję, że moja ulubiona bratowa pojawi się na meczu? - Nicola uniósł brew w pytającym geście. Odkąd tylko wrócił do Rzymu, Mii nie nazywał inaczej jak tylko bratową lub Mimitą, którą zwinął Szczęsnemu.

– Zasadniczo to jeszcze o tym nie rozmawialiśmy - mruknąłem.

W całym zamieszaniu związanym z naszym fikcyjnym ślubem, konferencją lekarską Mii i natłokiem treningów, zupełnie wyleciało mi z głowy, że wypadałoby ją przecież zaprosić na spotkanie naszej reprezentacji. Odkąd się znaliśmy, Stewart miała okazję tylko raz być na moim meczu, ale właśnie wtedy naciągnąłem sobie mięsień i trener ściągnął mnie już w trzydziestej minucie, więc nie było to jedno z moich popisowych wydarzeń. Kwiecień zapowiadał się intensywnie, zarówno dla niej, jak i dla mnie i wiedziałem, że ciężko będzie znaleźć jej kolejne dwa dni wolnego, w które mogłaby towarzyszyć mi w Polsce zważywszy na to, że w kolejny weekend mieliśmy jechać do mojej babci na super 70tkę Clary Cash. Jednocześnie miałem szczerą nadzieję, że Mia pojawi się na meczu z Hiszpanami, bo odkąd tylko występowałem z białym orzełkiem na piersi, jeszcze ani razu nie miałem okazji zabrać żadnej kobiety na trybuny. Kady zawsze twierdziła, że popełniłem ogromny błąd, dołączając do kadry Polski zamiast do Synów Albionu i za każdym razem komentowała to w ten swój wybredny sposób, jakbym celowo robił jej tym na złość. Z tego właśnie powodu, nie licząc kilku meczy Aston Villi, z jakich i tak wychodziła okrutnie znudzona, raczej nie towarzyszyła mi na rozgrywanych spotkaniach i nie powiem, żeby wówczas brakowało mi jej obecności. Muszę jednak przyznać, że czasami, szczególnie patrząc na Anię i Marinę oraz ich dzieci, chciałbym mieć tam kogoś, kto mógłby mnie wspierać w koszulce z moim nazwiskiem na plecach. Jasne, zawsze była to moja mama, tata, Hannah, często też Adam ze swoją żoną, ale, kurwa, nawet Nicoli, temu ostatniemu pajacowi, na praktycznie każdym meczu towarzyszyła Daniela, jego przyjaciółka, tym samym doprowadzając Nicol do prawdziwego szału.

You, me at six | cashМесто, где живут истории. Откройте их для себя