Rozdział 13

13 4 0
                                    

Następny dzień rozpoczął się później. Na całe szczęście był to dzień wolny od pracy, przynajmniej dla większości. Po późnym śniadaniu narzeczeni wybrali się na spacer po ogrodzie. Nagle dziewczyna przerwała ciszę.
– Co z moją rodziną?
– Nie wiem. A co z nimi?
– Nie udawaj głupiego! Spłacili dług? Czy nadal go unikają?
– Jeszcze go nie spłacili. Będzie trzeba dać im przypomnienie.
– Pozdrów ich ode mnie przy okazji.
– Myślałem, że chciałabyś ich zobaczyć.
– Nie. Nigdy nie byliśmy rodziną, a oni zawsze szukali sposobu by się nie pozbyć.
– Dlaczego?
– Podobno psuję ich wizerunek "idealnej" rodziny. Plus tylko zawadzam i przeszkadzam swoimi wysokimi wymaganiami.
– Chyba mają coś nie tak z głową.
– Nie wiem. Nie wiem czy wiesz, ale miałam cię przekonać byś darował im resztę długu.
– Nie wątpię, że jakbyś się postarała to by ci się to udało. Ale nigdy nic nie mówiłaś.
– Nie są tego warci. Poza tym muszą nauczyć się ponosić konsekwencje swoich czynów. Odbierz dług i weź jeszcze odsetki. I to wszystko z pozdrowieniami ode mnie.
– Kiedy chcesz jesteś okrutna. Podoba mi się to.
– Życie mnie tego nauczyło. Czasami trzeba być okrutnym by przeżyć.
– Na całe szczęście teraz i do końca naszych dni będziesz żyła w luksusie nie martwiąc się o nic.
– Nie składaj obietnic i deklaracji, których nie możesz dotrzymać.
Resztę spaceru spędzili w przyjemnej ciszy. Rozmowa zaczęła się dopiero przy posiłku, który spędzili we trójkę. W koncubpo aresztowaniu Renaty Richard wrócił do swoich obowiązków.
– Wczoraj zadebiutowałaś i podbiłaś scenę towarzyską. Od samego rana przychodzą zaproszenia na imprezę towarzyskie.
– To dobrze czy źle?
– Zależy jak na to spojrzeć. Z jednej strony dobrze, bo te imprezy to zawsze dobre alibi i dobry sposób na na nawiązanie nowych oraz umocnienie starych kontaktów. Z drugiej strony źle, bo Derek będzie miał zajęty cały grafik i będzie też musiał pojawić się na znienawidzonych przez niego imprezach.
– Zawsze można się od nich wymigać. Lub wyjść wcześniej.
– Zmieniając temat musimy przypomnieć się kilku naszym dłużnikom. Oraz muszę zacząć wprowadzać moją narzeczoną w nasze interesy.
– Oba?
– Oba.
– Ja tu jestem jakbyście zapomnieli.
– Nie moglibyśmy o tobie zapomnieć.
W ten oto sposób postanowiono wprowadzić Cecylię w interesy zarówno te legalne jak i nielegalne. Jej wiedza miała być zabezpieczeniem i na wypadek gdyby coś się stało Derekowi miała przejąć dowodzenie. Przynajmniej dopóki nie byłoby kogoś innego do tej roli.
I tak oto od poniedziałku zaczęły się dni pełne nauki przeplatane różnego rodzaju spotkaniami towarzyskimi.
W międzyczasie Cecylia odebrała swoje wyniki egzaminów i dyplomy ukończenia szkoły. Oczywiście zdała z najwyższymi wynikami.
Nauka interesów była równie trudna jak i absorbująca jak nauka szkolna. Spędzała dużo czasu na spotkaniach z zarządem towarzysząc Derekowi, przeglądała dokumenty, uczyła się poszczególnych ról i spraw firmy oraz wszystkich tych niuansów oraz psychologicznych sztuczek, które pomagały w zarządzaniu tak dużym biznesem. Na początku głównie obserwowała, a swoje zdanie i spostrzeżenia zatrzymywała dla siebie, by poruszyć je na osobności. Nie chciała w końcu podważać zdania i władzy narzeczonego oraz jego ojca.
W ten sposób spędziła cały rok: ucząc się zarządzania firmą Dereka. Na razie nie wprowadzono jej w nielegalne interesy. Chociaż to nie znaczyło, że nie zdażało jej się dawać alibi narzeczonemu. Tak jak w kilku sytuacjach, w których była na jakiejś imprezie, a on udawal iż cały czas był z nią. Albo, że byli cały czas w domu, ponieważ ona źle się czuła, a on nie chciał zostawiać jej samej.
W międzyczasie zaczęto planować ślub. Miał on odbyć się na początku czerwca. Sama Cecylia nie myślała jeszcze o ślubie, ale rodzice i dziadkowie Dereka już tak. Sama dziewczyna nie była pewna tego pomysłu, ale była zbyt inteligentna i wiedziała, że nie ma innego wyjścia. Miała być żoną i matką lub być martwa. Mimo wszystko nie chciała jeszcze umierać. Dlatego zgodziła się na ślub. Z zaplanowaniem go zwróciła się do przyszłej teściowej oraz babki Dereka. Obie panie z przyjemnością zaangażowały się w ten proces. Sam Derek był zaskoczony, że Cecylia niczego nie próbowała: ani uciekać ani bawić się w informatorkę policji albo też sabotować go. Jednocześnie bardzo się z tego cieszył, gdyż nie chciał jej skrzywdzić. Koze jej nie kochał, ale żywił do niej ciepłe uczucia i dbał o nią traktując ją lepiej niż jakąkolwiek inną kobietę w swoim życiu. Chciał ją i był szczęśliwy, że mógł ją mieć legalnie i dobrowolnie.
Nadszedł dzień ślubu. Wśród gości była jedynie najbliższa rodzina pana młodego. Że strony panny młodej zaś nie było nikogo. Sam ślub był krótki, ale tradycyjny. Wesele, świetnie zorganizowane, odbyło się w rodzinnym domu Dereka. Państwo młodzi wyglądali elegancko i klasycznie. Nie wszyscy członkowie rodziny byli zadowoleni z tego ślubu, ale starali się nie pokazywać tego w ostentacyjny sposób. Woleli pokazać swoje niezadowolenie w subtelny sposób. Jednak młodzi nic sobie z tego nie robili. Cecylia była prawowitą żoną, została zaakceptowana przez głowę rodu i była zaangażowana w legalne interesy rodziny. Plus to jak sprytnie pozbyła się Renaty, naprawiła stosunki ze służbą i wodziła za nos policję. To wzbudziło nie mały podziw. Ale to wszystko nie znaczyło,że była bezpieczna. Zawistni członkowie rodziny mogli zrobić wiele rzeczy. Oczywiście po cichu.
Miesiąc miodowy spędzili na Hawajach. Na ten czas rodzinny interes przejął ojciec Dereka.
Po powrocie z miesiąca miodowego Derek postanowił w końcu przedstawić żonę swojemu gangowi i zacząć ją wprowadzać w świat mafii.
Dziewczyna w prezencie ślubnym dostała trochę udziałów w firmie męża, więc teraz nadszedł czas by zrównoważyć to dając jej też władzę w nielegalnych interesach.
Kilka dni po powrocie Derek zorganizował spotkanie swojego wewnętrznego kręgu. Spotkanie odbyło się w ich rezydencji w prawym, dotąd zakazanym skrzydle. Derek zaprowadził żonę bezpośrednio do będącego tam dużego salonu. Czekali tam już wszyscy najważniejsi członkowie gangu. Byli to najbardziej zaufani i zasłużeni, często będący już wystarczająco długo by wyrobić sobie imię. Wszyscy wiedzieli po co tu zostali zgromadzeni – mieli w końcu oficjalnie spotkać szefową.
Gdy tylko młodzi weszli zapadła cisza i oczy wszystkich skierowały się na nich. Derek poprowadził żonę do swojej kanapy. Zatrzymali się przed nią i odwracając się twarzą do pokoju chłopak powiedział:
– To jest moja żona, Cecylia. Od dziś też wasza szefowa. Cecylio, to są moi najbardziej zaufani.
– Witam. – To było wszystko co powiedziała omiatając pokój i przebywających tam ludzi wzrokiem.
Niektórych z nich rozpoznawała. Widywała ich przelotem gdy opuszczali rezydencję lub pilnowała jej bezpieczeństwa udając przypadkowych ludzi. Pilnowali jej w każdym aspekcie.
– Macie jej słuchać tak jak słuchacie mnie. A teraz zajmijmy się zaległą sprawą długu rodziny Foster.
– Jeszcze nie została załatwiona?
– Jeszcze nie. Ale zajmujemy się tym teraz. Jak na razie wypierają się długu.
– To do nich podobne. Najprostszy sposób: Telma.
– Zz tym dzieckiem ciężko się dogadać.
– Ale swobodnie można jej zagrozić. Jest oczkiem w głowie matki, a w tym domu rządzi matka. Dla ukochanej córeczki zrobi wszystko. Nawet zabije.
– Co proponujesz?
– Zabierz Telmę. Pokiereszuj ją i filmik wyślij jej matce. Najlepiej z wyjaśnieniem dlaczego. I przetrzymaj ją póki nie spłacą długu. A jeśli nie to młoda oberwie bardziej. Albo jeszcze lepiej zrób to na ich oczach. Będą mieli
większą motywację.
– Zastraszenie nie zadziałało. Dlaczego myślisz, że to zadziała?
–Telma nie wie co to zastraszanie. Jest opóźniona umysłowo.
– Czyli to co jej zrobiliśmy...
– Nawet o tym nie wspomniała w domu. Nie wiedziała, że to co się dzieje to cos złego lub coś o czym powinna wspomnieć.
– Dobrze. Zrobimy to w ten sposób.
– A ci ze sprawą Walletta?
– Sprawa Walletta?
– Konkurencyjny gang. Próbuje przejąć nasze terytorium.
– Nie brudźmy sobie rąk. Wyślijmy ich do więzienia. Na resztę życia. Jak nie zrozumieją. No cóż. Wtedy pójdziemy bardziej brutalnie.
– Czyli?
– Wróbcie ich w coś co zamknie ich na długo. To będzie ich jedyne ostrzeżenie. Później trafią do grobu.
– Pomyślą, że współpracujemy z psami.
– Będą uważali, że policja jest przekupiona. Sali się wkopią. A poza tym nikt nie powiedział, że mamy się podpisać. Anonimowość zawsze jest w cenie.
– Podobnie jak z Renatą?
– Tak.
Omówili jeszcze kilka spraw i pomysłów na pozbycie się różnych problemów. Członkowie gangu z łatwością dostosowali się do nowej sytuacji. Byli zbyt inteligentni by zrobić coś przeciwko nowej szefowej. A swoje myśli woleli zostawić dla siebie. Mimo wszystko Cecylia większość spraw zostawiła mężowi, rzadko wtrącala się niepytana.

Nietypowa historia KopciuszkaWhere stories live. Discover now