rozdział 6

15 5 0
                                    

Tymczasem Cecylia ruszyła na ponowne spotkanie z gospodynią i służbą. Tak jak wcześniej znalazła ich w kuchni.
– Tak jak myślałam. Wszyscy, których chciałam widzieć w jednym miejscu.
– Nie powinnaś tu przychodzić.
– Nie będziesz mi mówić co mam robić! Ani gdzie mogę przebywać! Ale zacznijmy od początku. Wasze imiona?
– John, kucharz.
– Kira, pokojówka.
– Alan, szofer.
– Damian, szef ochrony.
Gospodyni się nie odezwała, ale pod naporem spojrzeń wysyczała – Renata.
– Mam na imię Cecylia i zgodnie z wolą Dereka jestem panią domu. – powiedziawszy to przeszła się po kuchni. – Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie przebiegała w spokojny i prawidłowy sposób.
Zamilkła mierząc każdego spojrzeniem.
– A teraz zacznijmy. Chciałabym porozmawiać z każdym z was z osobna w prywatnym miejscu. Wykorzystamy pokój naprzeciwko salonu. Kto chce iść na pierwszy ogień?
Po tych słowach zapadła cisza, a pracownicy popatrzyli na siebie nawzajem. W końcu to John podjął się pójścia jako pierwszy.
– Chodźmy więc.
W ciszy dotarli do wyznaczonego wcześniej pokoju.
– Usiądź – powiedziała Cecylia po tym jak weszli wskazując ręką na jednym z foteli, sama zaś usiadła na drugim.
– O czym chciałaś porozmawiać, panienko?
– O kilku rzeczach. Powiedz mi jak długo tu pracujesz?
– Minęło już 10 lat.
– Jak ci się tu pracuje?
– Czy to podchwytliwe pytanie?
– Nie. Po prostu chcę cię poznać.
– Pracuję mi się dobrze. Pan nie jest bardzo wymagający i rzadko organizuje jakieś imprezy.
– Czyli przeważnie masz wolną rękę?
– Tak. Sekretarz dał mi listę alergii pana i jego ulubionych/ znienawidzonych potraw. Stosuje się do tego, a reszta zależy ode mnie.
– Dobrze. Cieszę się. Co mi powiesz o relacjach panujących w rezydencji? Czy jest ktoś bez kogo to miejsce przestałoby funkcjonować? Albo wprost przeciwnie?
– Nikogo nie skażę na zwolnienie!
– Nikt nie mówi nic o zwolnieniu.
– Odmawiam odpowiedzi.
– Możesz. Ale możesz też na to odpowiedzieć. Nikt nie pozna twojej odpowiedzi na to pytanie. To pozostanie między nami.
Patrzyli na siebie w milczeniu. Po dłuższej chwili namysłu John przerwał milczenie.
– Na pewno zostanie to między nami?
– Tak.
– Ten dom znacznie lepiej by funkcjonował bez Renaty. Jest marną gospodynią, ale wydaje jej się jej, że jest ulubienicą szefa.
– Czyli tym samym pozwala sobie na zbyt dużo?
– Tak.
– Dziękuję ci za szczerość. Czy jest coś jeszcze co chciałbyś mi powiedzieć?
– Uważaj na nią. Jest zdolna do wielu rzeczy.
– Będę. Dziękuję. Czy możesz podesłać tu kolejną osobę? Będę wdzięczna.
– Oczywiście.
John wyszedł, a po chwili jego miejsce zajęła kolejna osoba. Każda rozmowa przebiegała tak samo. Dzięki temu Cecylia była w stanie rozeznać się w relacjach panujących wśród służby oraz spojrzeć na ich charaktery. Oczywiście Renata nie przyszła na rozmowę, ale Cecylia się tym nie martwiła. I na pewno nie zamierzała za nią biegać się. Po zakończeniu wszystkich rozmów poszła do ogrodu. Musiała pomyśleć. Jako, że trwało lato i była piękna pogoda poszła do (swojej ulubionej) altany by w jej zaciszu pomedytować. Tam też parę godzin później odnalazł ją Derek.
– Skąd wiedziałem, że cię tu znajdę. Chyba ta altana staje się twoją ulubioną. – Głównie dlatego, że jest tu cicho, spokojnie i pięknie.
– Jak poszła rozmowa z gospodynią?
– Tak jak się spodziewałam. Za to rozmowy z innymi pracownikami poszły znacznie lepiej. Co mi przypomina, że muszę porozmawiać z Danielem.
– Dlaczego z Danielem? Możesz porozmawiać ze mną.
– Najpierw muszę porozmawiać z nim. Może dać mi inne spojrzenie na kilka spraw. Szczególnie, że to on zatrudnił większość pracowników.
– Okej. Będzie dziś na kolacji.
– Dobrze. Porozmawiam z nim po kolacji.
– Dlaczego po kolacji?
– Ponieważ to nie jest temat do poruszania przy posiłku. A poza tym chciałabym z nim porozmawiać na osobności.
– Powinienem być zazdrosny?
– Nie wiem. Powinieneś?
Wstała spoglądając na zachodzące słońce po czym ruszyła w stronę domu nie oglądając się za siebie. Oszołomiony jej odpowiedział Derek ruszył za nią dopiero po chwili. Dogonił ją prawie przy samej rezydencji. Razem już dotarli do jadalni, gdzie po chwili wszedł Daniel. Rozsiedli się wygodnie i rozpoczęli ucztę.
– Jak poszły rozmowy?
– Wy się chyba dziś zgadaliście. Tak jak się spodziewałam. Po kolacji chciałabym jeszcze porozmawiać z tobą.
– Ze mną? O czym?
– Dowiesz się po kolacji. Możecie zająć mój gabinet. – Wtrącił się Derek.
– Okej.
Rozmowy zeszły na błahe tematy. Lekkie, łatwe i przyjemne. Po zakończonej kolacji Cecylia z Danielem ruszyli do gabinetu, a Derek odszedł w sobie tylko znanym kierunku. Nagle jednak dziewczyna skręciła do jednego z pustych pokoi po drodze do gabinetu pociągają za sobą chłopaka.
– Porozmawiamy tutaj.
– OK. O czym?
– Usiądź. Słyszałam, że zatrudniłeś prawie wszystkich pracowników rezydencji.
– Tak, to prawda. Co z tym?
– Co o nich myślisz?
– Są dobrymi i lojalnymi pracownikami. Większość z nich była w ciężkiej sytuacji życiowej, a ja wyciągnąłem do nich rękę.
– Pan pomocna dłoń – uśmiechnęła się do niego. – Czy po tylu latach nadal uważasz, że dobrze wybrałeś?
– Tak. Z małym wyjątkiem – Renata.
– Tak myślałam. Co mi o niej powiesz?
– A co chcesz wiedzieć?
– Wszystko co możeszmi o niej powiedzieć.
Daniel rozsiadł się wygodniej i zaczął opowiadać.
– blByła młodą dziewczyną, która została wyrzucona z agencji gospodyń domowych. Była tam szkolona i oni załatwiali jej pracę. Ale kiedy zaczęła przynosić coraz to gorsze referencje od swoich pracodawców i coraz więcej z nich zaczęło się skarżyć na nią została zwolniona. Przyszła tutaj jako wolny strzelec. Po dłuższej rozmowie postanowiłem dać jej szansę.
– Wzięła cię na litość.
– Chyba tak. Z tego co teraz słyszę była złym wyborem.
– Co mówili jej poprzedni pracodawcy? Na co konkretnie się skarżyli?
– Nie pamiętam, musiałbym sprawdzić. – rozejrzał się po pokoju i zobaczył stojący z boku laptop – w sumie mogę to zrobić teraz.
Podszedł do laptopa i logując się na swoje prywatne konto wszedł w dane pracowników.
– Z tego co widzę to skarżyli się na roznoszenie plotek i prywatnych informacji o domu i właścicielach oraz na uwodzenie panów domu. Oprócz tego było niewłaściwe prowadzenie domu i problemy z używkami.
– Sądząc po tym co widzę i słyszę to są jeszcze jakieś ukryte problemy psychiczne. Okej. To wszystko co chciałam wiedzieć i o czym chciałam z tobą porozmawiać. Dziękuję ci. Dobranoc.
– Proszę bardzo. Dobranoc.
Panna wyszła zostawiając Daniela samego. Chłopak jeszcze raz przejrzał dokumenty Renaty, po czym pozamykał pliki i laptopa. Wyszedł z pokoju zmierzając do lewego skrzydła, gdzie miał swój pokój. Miał o czym porozmyślać i co przekazać swojemu pracodawcy.

Nietypowa historia KopciuszkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz