56 «Twoja krew pomazała mój policzek»

1.5K 266 96
                                    

miłej lektury, bibole! — wika

W noc z niedzieli na poniedziałek Joonki czekał na starszego w jego pokoju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W noc z niedzieli na poniedziałek Joonki czekał na starszego w jego pokoju. Po wcześniejszych SMS-ach, które ze sobą wymienili, domyślał się, że Hanjae może być nie w humorze, więc postanowił opanować swoją chęć wyściskania go w progu. Jednak kiedy tylko otworzył drzwi, Hanjae natychmiast padł mu ramiona i mocno go przytulił.

— Tylko nic nie mów — poprosił starszy, po omacku zamykając za sobą drzwi.

Dla Joonkiego okazało się to nie lada wyzwaniem. Chciał powiedzieć, że się stęsknił i że już nie mógł wysiedzieć, że dwa kwadranse wcześniej krążył nawet pod akademikiem, wyczekując nadjeżdżającego auta, ale potem uznał, że chyba za bardzo go poniosło. Miał w planach wyznać, że niańczenie Gibona wcale nie było takie złe — może dlatego, że musiał tylko co jakiś czas do niego zaglądać. Wstrzymał się jednak z tymi wszystkimi informacjami, świadom, że Hanjae potrzebuje teraz pomilczeć.

Gdy się od siebie odsunęli, Hanjae udał się do łazienki, a Joonki w tym czasie zdjął część poduszek z łóżka i ułożył je na podłodze, podłapawszy ten zwyczaj od czerwonowłosego. Był już na nogach kilka godzin, ale pora była zdecydowanie zbyt wczesna, by sam położył się spać. Ostatecznie i tak wylądował pod kołdrą, bo gdy zobaczył smętną minę Hanjae, po prostu wiedział, że musi się z nim poprzytulać.

Tym razem nie odwrócił się tyłem, by jak zwykle odgrywać rolę małej łyżeczki, tylko zaprosił starszego chłopaka w swoje ramiona, a ten bez słów sprzeciwu ułożył głowę na jego chłodnej, nagiej klatce piersiowej i głośno, naprawdę głośno odetchnął.

— Odprowadzisz mnie jutro na zajęcia? — spytał cicho. Był już lekko zaspany, więc jego głos stał się bardziej mrukliwy.

— Oczywiście, hyung — zapewnił go Joonki, przeczesując wilgotne, pachnące owocowym szamponem kosmyki. — Śpij słodko i śnij o mnie.

Zaczekał, aż Hanjae zaśnie, a potem ostrożnie się od niego odsunął i wyszedł z łóżka. Jeszcze zanim usiadł przy biurku i włączył przytaszczonego ze sobą laptopa, nakrył starszego kołdrą, by ten przypadkiem nie zmarzł. Nie zapalił żadnej lampki, bo ta nie była mu potrzeba, zmniejszył także jasność ekranu w trosce o Hanjae, który mógłby się przez to obudzić. Starał się nawet nie stukać zbyt głośno klawiszami, co nie było zresztą takie trudne, bo przez większość czasu wystarczało mu używanie touchpada.

Uczył się prawie trzy godziny — z małymi przerwami, bo aż tak długo nie potrafiłby się skoncentrować, ale i tak był z siebie niezwykle dumny. Powtórzył materiał na poniedziałkowe zajęcia, uprzednio skontaktowawszy się ze znajomym z grupy, żeby w ogóle zorientować się, co się teraz dzieje. Okazało się, że całkiem ciekawe rzeczy. Może nie na wszystkich przedmiotach, bo niektóre wydawały mu się nadal kompletnie bezsensowne, ale... te studia chyba coraz bardziej mu się podobały.

BIBOWhere stories live. Discover now