Chapter 20

535 47 45
                                    

"I went to war with myself, for you"

Po założeniu Felixowi pierścionka, wystarczyło tylko czekać. Czekać na ten cholerny telefon wzywający do kolejnego morderstwa. Ale najgorszym dla Hyunjina było udawanie. Udawanie, że niczego się nie domyślał, że nie wiedział iż młodszy należy do najgroźniejszego gangu. Musiał udawać wciąż nic nie wiedzącego i naiwnego Hyunjina. Najgorsze w tym wszystkim było to z jaką łatwością przychodziło Felixowi kłamanie mu w żywe oczy. Świadomość tego sprawiała jeszcze większy ból.

Gdy młodszy go przytulał, miał ochotę jak najszybciej iść pod przyśnić i zmyć z siebie jego dotyk. Gdy go całował, miał ochotę iść i zmyć z swoich ust, jego dotyk, jego kłamstwa, które te same usta wypowiadały po każdym pocałunku. Gdy patrzył w jego oczy, miał ochotę wykrzyczeć mu prosto w twarz, że był cholernym kłamcą. Tyle emocji w nim buzowało, a on je maskował pod uśmiechem i słodkimi pocałunkami.

Więc jak żałośnie musiał teraz wyglądać, będąc zamknięty w łazience, opierając się o umywalkę i przyglądaniu się swojemu odbiciu. Mimo, że czuł się jak największy frajer, to w odbiciu widział tego zranionego, bezbronnego i pogubionego dzieciaka. Tak bardzo chciał go uchronić, że nieświadomie pozwolił go zranić. Patrzył jak umierał, a mimo to zareagował dopiero jak ten był już na skraju. Czemu nikt inny nie zauważył jak bardzo cierpiał? A może nie chcieli widzieć?

Ciche pukanie do drzwi wyrwało go z zamyśleń, dlatego szybko odkręcił lodowatą wodę przemywając nią swoją twarz, by jakoś zamaskować łzy, które bez świadomości Hyunjina zaczęły opuszczać jego ciemne oczy i opuścił pomieszczenie, tylko po to by zaraz po wyjściu napotkać zmartwiony wzrok młodszego.

-Coś się stało?

-Dzwonił do ciebie telefon, jak wszedłem do domu, ale chyba go nie słyszałeś - powiedział zmartwiony Felix - Jinnie wszystko w porządku? Od ostatnich kilku dni chodzisz strasznie smutny, nawet Chan to zauważył. Zaczynam się martwić

-Nie masz o co, a teraz lepiej pójdę sprawdzić kto dzwonił - uśmiechnął się sztucznie i poczochrał włosy młodszego udając się do sypialni, gdzie pozostawił telefon.

Widząc na wyświetlaczu nieodebranie połączenie od szefa, miał wrażenie, że żołądek zrobił mu fikołka. Skoro tak bardzo chciał dostać ten telefon, to czemu teraz stresuje się oddzwonieniem? Może zaczął przerażać go fakt, że jego teoria się potwierdzi?

Natłok myśli nie dawał mu spokoju, ale musiał w końcu wykonać ten cholerny telefon, dlatego wziął głęboki wdech i po raz ostatni patrząc się na nie odebrane połączenie, szybko w nie nacisnął tym samym oddzwaniając do rozmówcy.

-Hwang, jest nowe morderstwo. Masz się pojawić za dwadzieścia minut na przedmieściach Seulu wraz z Soobinem

-Tak jest szefie - odpowiedział i chwile później usłyszał pipczenie, znaczące o zakończonym połączeniu, więc nie myśląc zbyt wiele, zaczął zbierać się do wyjścia.

-Gdzie idziesz? - zapytał Felix stając w przejściu ich małego przedpokoju i przyglądał się starszemu.

-Mamy nowe morderstwo

-Rozumiem, proszę uważaj na siebie, nie przeżyłbym ponownego widoku ciebie w szpitalu i to jeszcze nie przytomnego

-Postaram się, a teraz muszę iść - uniósł lekko kącik ust do góry i wyszedł z mieszkania.

~*~

Droga do miejsca przestępstwa dłużyła mu się jak cholera. Nawet siedzący obok Soobin, który cały czas o czymś nawijał nie pomagał. Dzieliły go chwile od dowiedzenia się prawdy. Wszystko mogło okazać się prawdą albo totalnym błędem, świadczącym o wróceniu do punktu wyjścia.

VENOM ~ HyunlixWhere stories live. Discover now