Chapter 7

597 51 93
                                    

"The more time I spend with you, the more complete my heart becomes"

Odkąd Felix zapukał do drzwi Hyunjina minęło kilka dni, podczas których Hyunjin wstawał codziennie rano z szerokim uśmiechem, wiedząc, że jego promyczek śpi w pokoju obok. Te kilka dni spędzali tak samo, Hyunjin wstawał wcześnie rano i przyrządzał dla nich śniadanie, które jedli wspólnie, a następnie spędzali całe dnie z sobą, po prostu ciesząc się swoją obecnością.

I dzisiaj nie było inaczej. Hyunjin jak zawsze wstał wcześnie rano i tylko przelotnie spojrzał się na drzwi od swojej sypialni w której spał Felix, gdyż pod nieobecność Chana postanowił oddać pokój w zupełni młodszemu i poszedł do kuchni, zaczynając przyrządzać śniadanie. Podczas tej czynności poczuł czyjeś ręce obejmujące jego talie i nie musiał się nawet odwracać by wiedzieć iż to Felix przytulał się do jego pleców.

-Dzień dobry śpiąca królewno

-Nie jestem śpiącą królewną, tylko ty wstajesz o nienormalnie wczesnej porze - mruknął wciąż zaspany Felix i ustał na palcach by oprzeć głowę o ramię starszego - Co dobrego robisz?

-Nic nadzwyczajnego, postawiłem dziś na jajecznice

-Jak dla mnie brzmi świetnie

-Cieszę się, a teraz siadaj do stołu - powiedział Hyunjin co młodszy od razu wykonał, tym samym pozostawiając chłód na plecach brązowo-włosego.

-Tylko nie zapomnij...

-Zapomnij, nie mów mi, że wciąż jesz jajecznice z keczupem - odezwał się starszy nawet nie dając dokończyć młodszemu zdania.

-A żebyś wiedział - odparł oburzony.

-Lixie, prędzej zaakceptowałbym fakt, że jesteś seryjnym mordercą niż to iż będziesz jadł jajecznice z keczupem - pokręcił głową i położył talerze z jedzeniem na stole, po czym usiadł naprzeciwko młodszego.

-Gadasz jak... - mruknął Felix jednak w ostatniej chwili ugryzł się w język i jak gdyby nigdy nic zaczął jeść. Hyunjin za to patrzył przez chwilę niezrozumiale na młodszego, jednak widząc jego reakcje również postanowił zignorować jego dziwne zachowanie i sam zaczął jeść, a po skończonym posiłku zaczął sprzątać w czym pomógł mu Felix.

-A więc co oglądamy dziś? - zapytał zadowolony Felix i miał zamiar odejść w stronę kanapy, jednak starszy chwycił go za bluzkę skutecznie go zatrzymując - Hey! Puszczaj

-Dziś nic nie oglądamy tylko wychodzimy

-Jak to? Po co? Gdzie? Dlaczego? - zaczął dopytywać młodszy.

-Lixie, jesteś tu już kilka dni i wciąż nie masz nic swojego, żadnych ubrań czy nawet telefonu bym mógł się jakoś z tobą skontaktować, gdy będę w pracy, więc chcę jechać z tobą do centrum byśmy mogli ci coś kupić - wytłumaczył brązowo-włosy.

-Przecież mogę chodzić w twoich ciuchach jak do tej pory, a telefon nie jest mi do niczego potrzebny, bo i tak będę siedział w domu

-Możesz w nich chodzić ile chcesz bo wyglądasz uroczo, ale dobrze by było jeśli miałbyś coś swojego i nie musiał tylko chodzić w tych za dużych ciuchach - zaśmiał się cicho - A telefon wolałbym byś miał, nigdy nie wiadomo co może się stać albo może będziesz czegoś potrzebował, a nie będziesz miał jak mi o tym powiedzieć przez brak telefonu

-Niech będzie, daj mi się wyszykować i możemy jechać - odparł zrezygnowany Felix i nawet nie czekając na odpowiedz starszego udał się do jego pokoju.

~*~

Felix wraz z Hyunjinem od godziny chodzili po galerii kupując młodszemu najróżniejsze ciuchy. Oczywiście pomiędzy jednym sklepem a drugim, zrobili sobie przerwę na kawę, ale niezdarność Felixa dała o sobie znać i niewiedząc jakim cudem potknął się o własne nogi wylewając resztę kawy na siebie, przez co był zmuszony iść się przebrać. Po wszystkim Hyunjin co chwile prawił mu komplementy takie jak iż wyglada uroczo w lekko podartych spodniach oraz w lekko za dużym biało-różowym swetrze, który zdecydowanie nie był w jego stylu, ale przecież musiał stwarzać pozory starego Felixa.

VENOM ~ HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz