Chapter 10

596 46 36
                                    

"Your brown eyes shine brighter than any city ever could"

To dziś, dzień powrotu Chana do domu po tygodniowej delegacji. I tak jak Hyunjin był podekscytowany na tę myśl, tak Felix nie za bardzo. W końcu minęło tyle czasu odkąd ostatni raz się widzieli, że nie wiedział jaka może być reakcja starszego na jego widok. Zresztą Felix miał jakieś dziwne przeczucie, że przez pojawienie się Chana, relacje miedzy nim a brązowo-włosym mogą ulec zmianie, niestety nie był pewien w jaki sposób i tego również się obawiał.

Hyunjin od samego rana chodził w tę i we w tę poprawiając różne rzeczy. Raz padło na poduszki, kolejny na zegar, który jego zdaniem wisiał krzywo i coraz to kolejne rzeczy. Był tak podekscytowany przyjazdem przyjaciela, że chciał by wszystko było idealne, tym bardziej, że tym razem miał dla niego niespodziankę i to nie byle jaką.

Natomiast Felix siedział na sofie i przyglądał się brązowo-włosemu z rozbawieniem. Na początku starał się go jakoś uspokoić, ale gdy z coraz to kolejną próba mu się to nie udawało, postanowił odpuścić. Zamiast tego, postanowił sobie pożartować z przyjaciela, który jego zdaniem uroczo się przez to denerwował.

-Mogłbyś już usiąść Panie Idealny. Tu już nawet nie ma co poprawiać - mruknął rozbawiony Felix i gdy Hyunjin miał już podejść do kolejnej rzeczy, szybko się podniósł i z zaskoczenia, wskoczył starszemu na plecy wieszając się na nich jak mała małpka.

-Lee złaś z moich pleców! Muszę jeszcze przestawić tę doniczkę!

-Zmuś mnie - uśmiechnął się wrednie, co Hyunjin idealnie mógł zobaczyć poprzez ich odbicie w oknie.

-Licze do trzech i masz zejść, albo pożałujesz

-Nie musisz się nawet wysilać, mogę to zrobić za ciebie - odparł dumny zaczynajac liczyć do trzech.

I gdy po odliczeniu nic się nie stało, Felix zaśmiał się cicho, lecz nie spodziewał się, że starszy sprawnie go przekręci na bok, chwytając go za talie i sprawnie powali go na podłogę by następnie usiąść na nim okrakiem oraz chwytając jego nadgarstki, przy tym uśmiechając się zalotnie.

-I co teraz Panie Mądralo? - uniósł jedną brew do góry, a jego zalotny uśmieszek wcale nie znikał.

-To było nie fair! Nie bierze się przeciwnika z zaskoczenia! - mruknął czarnowłosy oburzony.

-Nie uwaga przeciwnika, jest moim zwycięstwem, a sekundy mogą decydować o moim życiu

-Pieprzony Pan policjant - bruknął.

-Po prostu zaakceptuj swoją przegraną...a może ci się to spodobało? - uśmiechnął się szerzej i spojrzał się czarnowłosemu w oczy i w tym momencie po prostu przepadł.

Zaczynał tonąć w pięknych czekoladowych oczach Felixa. Tak bezwstydnie i bez żadnego pozwolenia zaczęły go otulać, swoim ciepłem i barwą, a on na to po prostu pozwalał. Chciałby wręcz by pochłonęły go całego, a on oddałby się im bez żadnego oporu.

Jednak zdradliwą rzeczą stał się jego włosy wzrok, który pragnął więcej. Pragnął przyjrzeć się reszcie twarzy. Pięknemu lekko zadartemu noskowi. Pięknym piegom, które były piękniejsze od gwiazd. Pragnął przyjrzeć się im. Pięknym oraz pełnym malinowym ustom, które wyglądały tak słodko. A Hyunjin chciał ich posmakować, dlatego zaczął powoli przybliżać się do młodszego. Był tak cholernie blisko, a to tak bezwstydnie przerwał otwierający się zamek w drzwiach.

-To pewnie Chan. Siedź tu i zrobimy mu niespodziankę - zerwał się Hyunjin, tym samym zostawiając zupełnie otumanionego Felixa, który mimo wszystko, szybko dotarł do siebie i lekko się wychylił by mieć chodź trochę widoku na brązowo-włosego.

VENOM ~ HyunlixWhere stories live. Discover now