***
Obudziłam się około po sześciu godzinach, słysząc dźwięk budzika, którego nie otwierając oczu nie mogłam znaleźć. Widok, na który skupiłam wzrok był najsłodszym, jaki widziałam i chciałam się, by budzić z takim. Chłopak pomimo dość głośnego budzika nawet się nie ruszył, ale musiałam go obudzić, aby zdążył na poranny trening.
— Wstajemy — Mruknęłam, głaszcząc chłopaka po głowię, który coś mrukną pod nosem. Czy byłam na siebie, że zasnęłam tutaj? Tak, ale czułam, że chyba chłopakowi nie za bardzo to przeszkadzało.
— Która godzina? — Zapytał zachrypniętym głosem i przyciągając na siebie koc.
— Dokładnie szósta trzydzieści osiem — Podałam mu jego telefon pod nos i wstałam, informując, że zrobię kawę.
Coś mi podpowiadało, że mogłabym się do tego przyzwyczaić. Polubiłam spędzać czas, grając nawet w głupie planszówki i wiedziałam, że będzie mi go brakować po powrocie do Polski. Zaraz święta, a ja nie miałam żadnych prezentów, więc będę musiała się za to zabrać, ale na dziś mieliśmy inne plany.
— Kawa gotowa? — Podskoczyłam, słysząc za sobą głos chłopaka odwróciłam się z kubkiem i skrzyżowałam nasze spojrzenia.
— Masz coś do jedzenia? — Podałam mu picie, przyglądając się jak oglądał coś na telefonie.
Słodko wyglądał zaspany...
— Zjem już jak wrócę — Prychnęłam, słysząc jego słowa i zabrałam się za zrobienie mu kanapek, które wepchałam mu pod nos.
— Nie ma mowy zjesz podczas drogi — Posłałam mu uśmiech, na co jedynie pokręcił głową z politowania.
— Jesteś niemożliwa — Mruknął, zgarniając torbę i kierując się w stronę wyjścia szybciej całując mnie w czoło. Normalnie jak starszy brat.
Wiedziałam, że nie uda mi się już zasnąć, a reszta obudzi się coś koło ósmej rano, więc zostałam zdana na samotność. Posprzątałam po sobie w kuchni oraz pościeliłam łóżko w pokoju Nicoli. Stwierdziłam, że się ogarnę i znajdę coś do roboty.
Wzięłam dłuższy prysznic dokładnie, myjąc ciało i włosy w międzyczasie wykonałam poranna pielęgnację. Włożyłam na siebie szarą krótką bluzę i tego samego koloru spodenki, a włosy spięłam w koka. Dodatkowo zrobiłam sobie swoją ulubioną imbirową herbatę, siadając z laptopem do wyboru prezentów.
Dla każdego coś wybrałam tylko musiałam niektóre rzeczy dokupić stacjonarnie i muszę kogoś namówić. Największym problem sprawił prezent dla chłopaka, bo miał już wszystko i może w każdej chwili mieć, stworzyłam coś na wzór listy oraz postanowiłam naradzić się na ten temat z Zuzia.
***
Pozostałe dwie godzinny spędziłam wraz z rodzicami i Ewą na rozmawianiu o zbliżających się świętach, ustalili też, że oni pojadą po choinkę. Właśnie wtedy ozdobimy chyba pierniki, bo nie zostało nic innego niż czekanie jak wrócą.
— Już jesteśmy! — Usłyszałam głos chłopaka, który wchodził do salonu, na co każdy tam się zebrał, a ja postanowiłam zalać herbatę.
— Czemu nie idziesz do reszty? — Odwróciłam się spotykając z tymi brązowymi oczami, których mi brakowało.
— Chce tylko herbatę zrobić — Starałam się jakoś przedłużyć czas, zanim będzie nasza konfrontacja. Na dziwny sposób za każdym razem jak jego widzę czuje łaskotanie w brzuchu.
BẠN ĐANG ĐỌC
Twoja niepewność mnie zabija | Nicola Zalewski
FanfictionZawsze porównywałam innych do ciebie, lecz żaden z nich nie miał tak pięknych czekoladowych oczu. 19-letnia Zosia postanawia wreszcie otworzyć się do wspomnień. Lecz nie ma świadomości, że one stoją przed nią. Nie ma jedno znacznej definicji domu...
14. "W twoich ramionach czuję się bezpiecznie."
Bắt đầu từ đầu