#25 - tydzień po tygodniu

87 4 0
                                    


Minęły już 3 tygodnie odkąd rany i wizyty u wiśniowego medyka stały się rutyną. Nie odpowiedziałam na żadno z pytań Lorda Megatrona. Strasznie osłabłam przez te tygodnie. Aczkolwiek dzisiaj zaprosił mnie na rozmowe. Miałam nadzieję, że chociaż ona będzie spokojna. Za dwa lub trzy dni zaczyna się szkoła a ja jestem na pieprzonej wycieczce na statku deceptikonów.

Szłam korytarzami aby dotrzeć na mostek. Słyszałam już okropny głos megatrona razem z Screamerem. Ta dwójka traktuje mnie najgorzej. Wzięłam głeboki oddech i weszłam na mostek.

M - Cieszę się, że przyszłaś, Oriano. - Z tym swoim uśmieszkiem odwrócił się do mnie. Z obrzydzeniem pomachałam mu.

M - Nic nie powiesz? Dobrze. Od dzisiaj będziesz dla mnie pracować. - Stwierdził i odwrócił się. Również się odwróciłam i odeszłam. Z łzami w oczach przez ból z niezagojonych ran dotarłam do laboratorium. Wdrapałam się na stół i z panelu odebrałam plik z rzeczą, którą mam wykonać. Była to broń. Zwykła broń. Aczkolwiek z mrocznym energonem. Nie było to nic specjalnego. Widziałam jak Knockout to robi i wydawało się proste.

Myliłam się.

Po godzinach starania poddałam się. Upadłam na kolana i pięścią zaczęłam uderzać w metal. Kostki przy ręcę zaczęły krawić a łzy lecieć z własnej woli. Wstałam i odetchnęłam głośno. Zabrałam się do tego samego czynu, który robiłam wcześniej.

K - Daruj sobie tego płaczu, pomoge ci. - Rzekł i podszedł do stołu. Wział się za robote a ja siedząc podkuliłam nogi i schowałam w nich twarz.

K - Nie załamuj mi się tutaj, jeszcze trochę i będziesz wolna. - powiedział robiąc ostatnie rzeczy.

- W jakim sensie wolna? - Zapytałam odrywając się.

K - Uciekniesz, pomoge ci ale następnym razem na siebie uważaj bo już ci nie pomoge. - zerknął na mnie tylko i ostatnim kliknięciem skończył robote.

- Dzięki, Knocky - Z uśmiechem podeszłam aby przyglądnąć się broni. Ten lekko zmieszany moją wymyśloną ksywką na niego odsunął się.

K - Tylko uważaj na syntetyczny energon, po zetknięciu się niego z mrocznym wiesz, że będzie bombowo.

- Wybuchowa impreza? Ciekawie. - Zaśmiałam się. Knockout oficjalnie był moim kolejnym przyjacielem.

- Macie tutaj zasięg? Może uda mi się skontaktować z kimkolwiek z bazy. - Zapytałam.

K - Teorytycznie mamy ale statek jest pod osłoną. Z twoimi już się skontaktowałem za niedługo otworzą most ziemny. - Zeskoczyłam ze stołu a mech uklęknął przedemną.

- Nie możesz pójść ze mną? - Zapytałam kiedy most już się otworzył.

K - Niestety nie mogę, kiedyś jeszcze się spotkamy. Pamiętaj te słowa. - Dodał z uśmiechem i wstał. Podbiegłam do mostu i przed wejściem do niego spojrzałam się jeszcze na mojego przyjaciela. Stał i bacznie pilnował drzwi od laboratorium. Przeszłam przez portal i znajdowałam się już w bazie. Odrazu podbiegli do mnie Bee, Sides i Windblade. Moja ulubiona trójka.

- Dobrze was znowu widzieć - Z uśmiechem dodałam i weszłam na podest, na którym miałam dobry widok na Ratcheta. - Ciebie również doktorku - dodałam a ten spojrzał się na mnie i odwzajemnił uśmiech, który widniał na mojej twarzy.

- Jest Optimus? - Zapytałam w biegu.

W - Jest ale.. - Nie zdążyła powiedzieć kiedy już pobiegłam do pokoju ojca. Weszłam zadyszana do niego i zastałam go tam. Ten spojrzał na mnie zdziwiony bo o niczym nie wiedział. Wstał i podszedł do mnie popatrzył mi w oczy a ja w jego, które były wypełnione pustką. Totalnie zdezorientowana jego postawą stałam jak wryta.

O - Dobrze, że jesteś cała. - Powiedział i objął mnie ręką. Również przytuliłam się do niego. Jego obecność dodała mi otuchy i poczucie bezpieczeństwa. Świadomość, że jest moim tatą bardziej podwyższała wymienione wyżej uczucia.

- Cieszę się, że was mam.. - Oznajmiłam z szerokim i szczerym uśmiechem.

O - Idź do Ratcheta aby porządniej cie opatrzył, nieźle oberwałaś od Megatrona. - Stwierdził i zachęcając mnie do wyjścia zrobiłam to. Wyruszyłam w strone głównego miejsca. Idąc natknęłam się jeszcze na Dino i Hot roda, których jakże miło przywitałam.

Czekała mnie długaaa rozmowa..

---------

| Transformers - Drugie DnoWhere stories live. Discover now