> Pov Oriana- Bee powtarzam ci po raz 20, że czuję się dobrze. - powiedziałam.
B - Ale napewno? - Dopytywał.
- Tak napewno. Możesz ruszać. - Kiedy zobaczył, że naprawde jest ze mną dobrze wstał i odszedł w strone mostu ziemnego. Ostatnie jego spojrzenie wylądowało na mnie. Uśmiechnęłam się lekko zanim przeszedł przez portal o różnorodnych kolorach. Kiedy portal zgasł momentalnie opadłam bezwładnie na szpitalne łóżko.
R - Czemu nie powiesz mu prawdy? Jest z tobą źle. I to nie przez kondycję. - Stwierdził medyk spoglądając na mnie.
- Jest zbyt nadopiekuńczy.. - Jęknęłam i znowu zaczęłam mruczeć coś pod nosem.
R - Pozwól, że zbadam cie lepiej. - Powiedział i coś mi wstrzyknął. Chwile jeszcze byłam przytomna ale później przed moje oczy wkradła się ciemność..
> Pov Optimus ( szok )
Byliśmy już na miejscu. Ostrożnie zaczęliśmy rozglądać się po okolicy, w której miał znajdować się statek z awaryjnym lądowaniem. Nie myląc się nadajnik miał racje. Wgniecona w ziemie niewielkich rozmiarów kapsuła była szczelnie zamknięta.
- Osłaniajcie mnie dopóki nie otworze kapsuły. - Powiedziałem i podszedłem do wgnieconego w ziemie metalu. Paroma kliknięciami z łatwością udało mi się ją otworzyć. Zrobiłem pare kroków w tył i uważnie obserwowałem jak ostatnie, szczelne zamki otwierają się. Byłem przygotowany do ataku ale moim oczom ukazała się femmobotka.
- Arcee? - Zdziwiony podszedłem i wyciągnąłem botkę. - Jest nieprzytomna. - Stwierdziłem po kilku próbach obudzenia jej.
C - Arcee? Ale co ona tu robi. - Równie ździwiony podszedł bliżej chowając broń.
- Nie mam pojęcia.. - westchnąłem - Ratchet aktywuj most ziemny.
Po chwili ukazał nam się portal o różnych kolorach. Bez problemu wziąłem fembotkę i przeszliśmy przez portal.
> Pov Oriana
Słyszałam jedynie odgłosy, które były niewyraźne. Z czasem stawały się coraz bardziej zrozumiałe.
B - Czy tobie do reszty przegrzało system!? Co ty jej robisz? Lekcje Anatomii? Jak jest nieprzytomna? - Po jego głosie mogłam stwierdzić, że jest zły.
R - Kochasiu spokojnie, tylko ją badam. Oddam ci dziewczynę w całości. - westchnął tylko cicho.
B - To nie moja dziewczyna! - przebudziłam się w całości ale nie otwierałam oczu. Czekałam na odpowiedni moment.
W - Jeszcze - Dodała fembotka na co Optimus zaśmiał się pod nosem. Tak on się zaśmiał. W pomieszczeniu nagle zapanowała cisza a oczy wszystkich powędrował na niego. Ja również ni stąd ni z owąd się przebudziłam i w pozycji pół siedzącej pół leżącej zdziwiona patrzyłam na Ojca.
- Dobrze słyszałam czy mi się przesłyszało? - spytałam z uśmiechem.
HR - Dobrze słyszałaś.. - Równie ździwiony dodał.
- Ciekawie. Skąd tutejszy powód twojego śmiechu Optimusie. - Skierowałam pytanie do niego. Oderwał się od panelu i spojrzał na mnie. Liczyłam na odpowiedź ale w Cudownej odpowiedzi dostałam jedynie jego uśmiech. Świetnie. Zawiodłam się tatuśku.
- A no właśnie Ratchet co ty o mnie mówiłeś? Bee kochasz mnie? - z lekko przymrużonymi oczami posłałam mu uśmiech wraz z spojrzeniem.
B - Kto ci takich bzdur nagadał? Jestem tylko twoim partnerem.
S - AHA! i tu cie mam! Jesteś jej partnerem przyznałeś się!! - Zadowolony zaczął biegać po bazie.
- Sides.. nie w takim znaczeniu. - Powiedziałam i zsunęłam nogi z łóżka tak, aby zwisały.
H - Co zamierzasz zrobić? - Zapytał wyciągając fajkę z buzi.
- Skoczyć - Gdy wypowiedziałam to słowo Bee znowu zaczął mi godzinną dokumentacje dlaczego nie powinnam tak robić i z tego żartować. Zabrał mnie do swojego pokoju i zamykając za sobą drzwi padł w moje ramiona już w holoformie. Słyszałam cichy szląch z jego strony.
- Skąd takie nastawienie? Coś się stało? Coś zrobiłam? - Dopytywałam gładząc blondyna po włosach lecz ten przecząco kiwał głową.
- To o co chodzi? - Zirytowana lekko jego postawą spytałam. Nie dostałam odpowiedzi. Nie wytrzymując już jego płaczu odepchnęłam go lekko od siebie. Stanął przedemną z łzami w oczach. Złapałam go za ramiona i lekko wstrząsnęłam.
- Bee, jestem tutaj cokolwiek by się działo mów. - powiedziałam i ucałowałam go. Ten lekko zdziwiony zapomniał o płaczu i o strasznym fakcie usłyszanym z radia. Momentalnie się uśmiechnął i rozluźnił.
B - A to za co? - Zapytał z flirciarskim uśmiechem.
- żebyś się przymknął. Nie mam jak ci pomóc jak nic mi nie mówisz.
B - Jak cie zaraz przymknę to zobaczysz.
- Co zobacze?
B - Do czego jestem zdolny. - z uśmieszkiem wykonał znany mi gest palcami.
- A weź spadaj. - Chcąc wyminąć go w drzwiach złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
B - A gdzie moje słońce ucieka? - szepnął mi do ucha i lekko ugryzł jego płatek. Przeszedł mnie dosyć przyjemny dreszcz.
- Bee.. nie dzisiaj. - Mruknęłam kiedy zaprzestał mnie przytulać. Jego ręcę były na mojej talii, a wzrok wbity w mój.
B - Jak dalej tak księżniczka będzie przeciągać to nigdy się nie wyrobimy. - Powiedział wzmacniając swój uścisk na mojej talii jednocześnie tak, aby nie zrobić mi krzywdy. Mruknęłam jedynie dając mu pozwolenie na cokolwiek. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku i wsunął swoje ręcę pod moją bluzkę dalej zostawiając je na mej talii. Odwrócił mnie tak abym to ja była przy ścianie a on nademną. Nie protestowałam. Wplotłam swoją rękę w jego gęste włosy a drugą delikatnie paznokciem drapałam jego kark. Przez ciche pomrukiwanie Niebieskookiego chciało mi się śmiać ale powstrzymałam się. Zjechał swoimi pocałunkami na moją szyje zostawiając tam pare czerwonych śladów.
- To będzie widać.. - Westchnęłam tylko. Byłam teraz zwierzaczkiem Bee. Miał nademną kontrolę bo na takową mu pozwoliłam. Kiedy przestał pieszczoty spojrzałam na niego pytająco.
B - Słuchaj, Ori. Jak coś nie pasuje to mów, przecież się nie obraże. - Powiedział podtrzymując się jedną ręką ściany.
- Kto powiedział, że coś mi nie pasuję? - powiedziałam i tym razem to ja pocałowałam blondyna. Lekko zaskoczony nie upierał się zbyt długo i oddał w moje ręcę. Muskając delikatnie jego szyję, co jakiś czas wypuszczał więcej powietrza z płuc. Z lekko odchyloną głową do tyłu, zadowoliły mnie jego pomruki. Palcem zahaczył o gumkę moich spodni i delikatnie zaczął ją obkręcać wokół palca.
B - Przejdziesz do rzeczy czy mam się niecierpliwić? Chyba że to ja mam rozpocząć. - puścił mi oczko.
- Wole słuchać twoich jęków.
B - Boisz się? Czuje bicie twojego serca. - Powiedział przykładając swoją dużą rękę do mojej klatki piersiowej. Westchnęłam tylko.
- Tak na trzeźwo mi ciężej - mruknęłam bezwładnie opadając na blodnyna i robiąc go za oparcie.
B - To pozwól, że rozpocznę. - Pewny siebie chłopak zaczął pozbywać się mojej koszulki. Kiedy miał przejść do najbardziej upierdliwej rzeczy jaka istnieję, zadzwonił jego komunikator.
B - Tak? ... Dobrze zaraz będę. - westchnął jedynie i założył mi spowrotem koszulkę, i to na złej stronie. Lekko zdenerwowany wyszedł z pokoju lekko zatrzaskując za sobą drzwi. Z założonymi rękami ponownie pozbyłam się koszulki i stanika. Położyłam się do łóżka poczym okryłam się kołdrą. Ach ci faceci..
Ciepły prezent czeka świeżo upieczony w łóżku...
-------
CZYTASZ
| Transformers - Drugie Dno
Fanfiction----- Zainspirowałam się pewną książką o transformersach dlatego teraz znajduję się tutaj pisząc zmyślony życiorys bohaterki Oriany. Start : 10.11.2022 Koniec : 22.12.2022