38🍀

181 22 4
                                    

Już dawno nie czułem takiego zmęczenia. Spędzając kilka godzin w teatrze, gdzie razem z Minho szlifowaliśmy układ za układem. Do premiery jest już co raz bliżej, przez co spędzamy więcej czasu na treningach. Na szczęście Stray kids nie ma teraz żadnego comeback'u przez co chłopak może być u mnei codziennie.

Cieszyłem się też gdyż im bliżej premiery tym bliżej do powrotu Taemin'a. Mimo iż stara się dzwonić do mnie co najmniej co dwa dni i mimo iż widzimy się co dwa tygodnie, to naprawdę nie mogę doczekać się kiedy będę miał go tylko dla siebie. W naszym domu.

-Żałuję że nie mogę się wyrwać stąd i zabrać cię gdzieś żebyś odpoczął-mruknął na co kiwnąłem głową

-Też tego żałuję, ale nie chciałbym nigdzie iść. Wystarczyłoby mi żebyś był obok i żebym mógł się przytulić-przyznałem otwierając drzwi do bramy domu

-Wiem kochanie - zaśmiał się na co posłałem mu buziaka- Cieszę się że żyjemy w takim świecie że mamy możliwość rozmowy kamerkowej

-Face time, baby-odparłem wchodząc do domu

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to typowe czarne buty oraz oliwkowa kurtka. Wiedziałem już co to oznacza, na co szybko ściągnąłem swój płaszcz oraz buty i wszedłem głębiej do domu, gdzie zauważyłem go w salonie.

Wiedział smutny okryty całym kocem. Wyglądał jakby miał się za chwilkę rozpłakać na co przekląłem pod nosem w stronę Taehyung'a.

-Minie, mamy problem

-Hmm? Co jest?-spytał na co przerzuciłem kamerkę tak, aby i on mógł zobaczyć w jakim stanie jest nasz przyjaciel-Kim Taehyung-westchnął

-Przepraszam gwiazdko, ale naprawdę muszę się nim zająć-mruknąłem przenosząc kamerkę spowrotem na mnie

-Nie przepraszaj tylko leć, napisz mi później co i jak

-Oczywiście. Kocham cie

-Ja Ciebie też, Chim. Cholernie mocno-odparł po czym rozłączył się a ja wzdychając włożyłem telefon do tylnej kieszeni spodni

Na spokojnie podszedłem do niego i kucnąłem tak żeby być na jego wysokości. Brunet widząc moje zachowanie nie czekał dłużej tylko rzucił się w moje ramiona. Czułem jak zaciska swoje dłonie na moim swetrze na co pogłaskałem do delikatnie po głowie.

-Co ten spieprzony kretyn zwany potocznie twoim mężem znowu odwalił hmm?

🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀

Słuchając go miałem wrażenie że się przesłyszałem. Miałem wrażenie że ktoś za chwilę wyjdzie z kamerą i będzie takie "Supraise, mamy cie!". Jednak widząc jak ten zaczyna wypuszczać łzy, miałem ochotę zabić Kim Taehyung'a.

-To nie tak że ja nie chce tego wszystkiego, ale to za dużo Chim-przyznał na co kiwnąłem glowa- Ona z nami zamieszkała

-Czy Taehyung ma chociaż jakiś zalążek mózgu?-spytałem na co ten westchnął

-Taeti jest mądry hyung, naprawdę ale zwariował na punkcie tego dziecka i porodu. Po części go rozumiem, gdyż zawsze mówił mi że kiedyś chciałby żebyśmy mieli taka rodzinę jak Sope hyungs, ale chyba się pogubił w tym

I o to przed nami Kim Jungkook. Nawet teraz, kiedy jego mąż zachowuje się jak pieprzny kretyn, który myśli tylko o sobie, ten robi co? Broni go. Zlitujcie się nade mną.

-Kook, kocham cię ale mylisz się. Nie możesz go teraz bronić. Widać iż Tae, nie pomyślał o tobie tutaj, tylko o sobie i nie wmówisz mi że jest inaczej. Obecność Jisoo w waszym domu jest nikomu do szczęścia nie potrzebna.

-Ja po prostu nie czuje się gotowy na to wszystko-przyznał zanosząc się płaczem na co wzdychając przytuliłem go do siebie

-Wiem maluchu wiem, wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży-odparłem na co ten jeszcze bardziej przytulił się do mnie

Kim Taehyung jesteś martwy.

Instagram 3 // Bts Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora