Rozdział 21 "Zgubne nadzieje"

25 3 14
                                    

-Jakim *brr* kurwa cukierkowym tropem?

-Mój brat jak byliśmy tutaj pierwszy raz to rzucał cukierkami. Nazywał to cukierkowym tropem, który miał dać znać naszym rodzicom gdzie jesteśmy. Taką zabawę sobie wymyślił, która mu się szybko znudziła.

-Powiedział gdzie ten trop się znajduje?- teraz pytanie do chłopaka zadał Ford.

-Nie. Powiedział tylko, aby zanim iść więc pewnie znajduje się on niedaleko od nas.

-W takim razie trzeba obudzić resztę.

Rick nie czekając na komendę, wstał i od razu zaczął się drzeć.

-Na kompanii pobudka, pobudka wstać!!!

Wszyscy momentalnie się obudzili i natychmiastowo rozbudzili.

-Który debil drze ryja w środku lasu!- warknął Dipper zasłaniając sobie uszy.

Na te słowa Sanchez momentalnie przestał krzyczeć. Podszedł do Pinesa i walnął go w łeb.

-Ała! Za co to?!

-Za nazwanie *brr* mnie debilem.

-Wujku Fordzie nic nie zareagujesz?

-Sorry Dipper, ale Rick ma racje. Może przesadził uderzając cię, ale nie musiałeś dodawać tego debila.

-Nawet rodzina jest przeciwko mnie.- te słowa wypowiedział już szeptem, bo bardziej skoncentrował się na masowaniu bolącego miejsca.

Po paru minutach kiedy wszyscy już się ogarnęli ruszono dalej na poszukiwania cukierkowego tropu.

Wirt miał nadzieję, że tam gdzie zmierzali od wczoraj uda się natrafić na trop.

(Kilkadziesiąt minut później)

Nasza grupa nadal szła przed siebie nie znajdując żadnego chociażby jednego tropu.

Każdy próbował się w to zaangażować. Jedni mniej, drudzy bardziej. Najbardziej zależało Wirtowi, Beatrice, Sarze oraz Fordowi.

Rick miał kompletnie wyrypane na to natomiast nasza trójca i Star starali się jak mogli, aby pomóc chłopakowi. Najbardziej starała się Star, bo musiała rywalizować o jego względy z Sarą i Beatrice. Musiała więc się wykazać.

Los jej sprzyjał, bo znalazła cukierka.

-Mam! Znalazłam trop!

Każdy na jej zawołanie podbiegł, aby zobaczyć owy trop.

Blondynka perfekcyjnie trafiła, bo po jednym cukierku był drugi i tak dalej.

Wirt widząc to od razu się szeroko uśmiechnął i przytulił do siebie Star.

-Dziękuje ci bardzo.- powiedział w jej ramiona.

Ona odwzajemniła uścisk i mocniej go do siebie przytuliła.

Po kryjomu widziała miny Sary i Beatrice, które były bardzo złe.

-I bardzo dobrze. Niech wiedzą, że to ja zdobędę jego serce.- rzekła w myślach Butterfly.

-Dobra, czas iść tym szlakiem. Zobaczymy gdzie on prowadzi.- powiedział Ford i jako pierwszy poszedł za cukierkami, a za nim reszta.

Od tego momentu Star została przy brunecie i razem z nim szła za Pinesm.

Z tyłu czuła jednak oddech swoich rywalek, które tylko czekały na odpowiedni moment, aby ją zaatakować.

Jak na razie przyglądały się całej sytuacji.

Życie pomiędzy wymiaramiWhere stories live. Discover now