Rick oraz jego ekipa znalazła się w dość zwykłym wymiarze.
Przypominał on Ziemię.
Normalne domy, samochody, drzewa, a nawet zwierzęta. Po prostu wszystko.
-C-czy my nie j-jesteśmy w n-naszym wymiarze?
-Nie Morty.- rzekł jego dziadek po czym napił się wódki.- Nie *brr* jest to możliwe.
-N-niby dlaczego?
-Ponieważ *brr* gdybyśmy wrócili to *brr* znajdowalibyśmy się w *brr* garażu. Zresztą to *brr* coś cię uświadomi, że to *brr* jeszcze nie nasz wymiar.
Sanchez wskazał palcem na dziwną istotę.
Była ona cała fioletowa.
Miała ona cztery nogi po dwie w rzędzie oraz cztery macki po dwie na jedną stronę ciała.
Po za tym niczym nie różniła się od zwykłego człowieka...no oprócz tego, że była ona nieco grubsza od niego.
-No to nieźle się wpakowaliśmy.- powiedział Marco.
-Dobra Marco już nie kwaś. Myślę, że spędzimy tutaj bardzo fajnie czas.- odrzekł Dipper.
-Ale zanim cokolwiek zrobimy to musimy się rozejrzeć.- dodał swoje trzy grosze Ford.
-Racja dlatego też *brr* pójdźmy do jakiegoś baru.
-Ale dlaczego akurat tam?
-Fordzie mój *brr* kochany. Widziałeś co było w *brr* poprzednim wymiarze. Tak więc tam znajdzie się *brr* jakiś dobrych ludzi którzy nam co nie co opowiedzą.
-Eh...dobrze.
Rick miał już przechodzić na drugą stronę jezdni lecz został potrącony przez samochód.
-Jak jeździsz *brr* ty penisie!
-O matko jedyna bardzo pana przepraszam.- rzekła pewna mieszkanka tego wymiaru szybko wychodząc z pojazdu.
Nie różniła się niczym od innych spotkanych tutaj istot oprócz tego, że miała długie blond włosy.
-Nic nie szkodzi.- zaczął tłumaczyć się Ford.- Kolega po porostu jest po kieliszku i wszedł jak debil na ulicę.
-Dobrze, nic się nie stało. To ja przepraszam mogłabym bardziej uważać.
-Nic *brr* się nie dzieje.- Rick powoli wstał z auta i otrzepał się.
-Widzę, że jesteście inni od nas.
-Tak. Trafiliśmy tutaj przez pomyłkę i nie wiemy co mamy robić.- odrzekł Marco.
-Och, to mogę wam pomóc. Jestem Mezis. Miło was poznać.
W tym momencie nasi bohaterowie pokrótce się poznali.
-Zapraszam was do mojego domu jeżeli nie macie nic przeciwko.
-Z miłą chęcią.- odrzekł Ford.
I tym sposobem nasza cała ekipa ruszyła razem z nową poznaną postacią do jej domu.
Podczas podróży rozmawiano na różne tematy: a to o podróży naszej szóstki, a to o ich życiu oraz życiu Mezis.
Nasza grupa dowiedziała się, że ich nowa znajoma ma męża o imieniu Jezof. Nie mają dzieci chociaż chcą je mieć, ale nie mogą. Wynika to z pewnego prywatnego problemu, którego kobieta nie chciała wyjawiać.
Po około ośmiu minutach dotarli do jej domu.
Był on duży i bardzo pięknie wystrojony.
W ogródku znajdowało się wiele kwiatów oraz roślin.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Życie pomiędzy wymiarami
ФэнтезиMiały być to normalne wakacje Dippera oraz Mabel którzy zakończyli niedawno rok szkolny. Zamierzali pojechać do swoich wujków, do Gravity Falls, aby razem z przyjaciółmi przeżyć ponownie dwa miesiące wspaniałych wakacji. Stanford Pines miał jednak i...