2. Zadzwonie

1.6K 31 9
                                    

Wsiadaliśmy do samochodu jakiegoś chłopaka, którego wcześniej nie widziałam. Byla nas czwórka nie licząc kierowcy. Franek usiadł z przodu, a ja razem z Oliwią i Michałem siedzieliśmy z tyłu.

-Dokąd teraz jedziemy?- zapytałam, gdy odjechalismy z pod domu.

-Jeśli chcecie możemy was odwieść do domu. My jedziemy teraz grac do Szczepana.- poinformował Franek, a ja popatrzyłam na moją przyjaciółkę. Była zmęczona, widać było, że najlepiej wrocila by teraz do domu i położyła się spać.

-Wracamy do domu.- powiedziałam stanowczo, na co dziewczyna gwałtownie pociagnela mnie za ramię.

-Jedziemy z wami.- odparła patrząc na mnie zdziwiona.

-Co? Przecież widzę, że jesteś zmęczona.- popatrzyłam na dziewczyna, która zdecydowanie tak nie uważała.

-Nie jestem. Wiem, że najchętniej byś pojechała. Nie chcę być osobą przez którą tam nie pojedziesz.- położyła rękę na moim policzku Oliwka.

-Na prawdę nie jest to dla mnie ważne. Wracajmy do domu.- uśmiechnęłam się lekko, aby dziewczyna zrobila to o co ja proszę.

Wcale nie chciałam tam jechać. Zupełnie ich nie znamy. A ja nie zamierzam iść z kimś obcym do jego domu. Niby znam Franka, ale nie wiem kim jest Szczepan. Po za tym widzę jaka Oliwia jest zmęczona. Sama nie mam ochoty zostawac u nich na noc, bo nikt nie będzie chciał nas odwieść. Jest prawie 24, a sama na pewno nie będę wracać.

-W porządku. Wróćmy do domu.- odwzajemnila uśmiech.

-Nie chcesz moze mojego numeru? Było dzisiaj fajnie.- zapytał Michał przez co niekontrolowanie uśmiechnęłam się, że to właśnie on poprosił mnie o numer telefonu.

-Moge chcieć.- uśmiechnął się I Wystawił rękę po mój telefon. Wpisał tam swój numer, poczym skinęłam głową w podziękowaniu. Pożegnałam się ze wszystkimi i razem z Oliwią wyszłyśmy.

-Nie uważasz, że to trochę dziwne jak się zachowują wobec nas, a raczej wobec ciebie?- zapytała Oliwia, gdy samochód odjechał.

-Przesadzasz. Po prostu są mili. Po za tym chodziłam z Frankiem do tej samej klasy w gimnazjum.- wywróciłam oczami.

-No nie wiem. Niby lubię Mate, ale dziwny jest.- powiedziała, a ja nie zwracając na nią uwagi zaczęłam iść przed siebie.

***

-Wróciłam!- krzyknęłam do swojej rodzicielki wchodząc do domu, lecz usłyszałam głucha ciszę.- Oskar?!- krzyknęłam pytającym tonem.- Mamo?- weszłam do pokoju mojej mamy, ale nie było jej tam.

Wzięłam szybko do ręki telefon I wybrałam numer mojej mamy.

-Świetnie.- odezwałam się sama do siebie, gdy na moje "halo" odpowiedziała sekretarka.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Z nadzieja, że to mama podbiegłam do drzwi. Za nimi ujrzałam jego.

-Hej, zapomniałaś tego.- podał mi moje słuchawki.

-Nie były one aż tak dla mnie ważne. Mam takich jeszcze milion.- zaśmiałam się, bo nie czułam się komfortowo w rozmowie z NIM.

-Okej. Po prostu pomyślałem, że dobrze byłoby ci je oddać.- powiedział I nastała bardzo niezręczna cisza.

-To może wejdziesz?- boze jaka jestem głupia. Nie chcę żeby on tu wchodził.

-Nie wracam do chłopków. Specjalnie przyjechałem do ciebie autobusem.- uśmiechnął się i pomachał mi mówiąc krótkie "pa", na co odpowiedziałam tym samym.

-Ja. Pier. Do. Le.- przeklenelam do siebie, gdy zobaczyłam przypięta do lodówki magnesami kartkę z napisem:
"Jedziemy do cioci. Wrócimy w niedziele."

Mama zostawiła kartkę.

Położyłam się spać zmęczona po całym dzisiejszym dniu, nie mając siły nawet przebierać się w piżame.

***

-Kurwa, wiesz co?- podbiegła do mnie Oliwka.

-Nie mam pojęcia.- odparłam nie mając ochoty patrzeć na moją szkołę.

-Ten Franek z którym chodziłaś do gimnazjum dodał mnie na instagramie.- pisnęła, na co ja wywróciłam oczami.

-Czemu ty się tym tak jarasz?- totalnie nie rozumiałam czym się tak podnieca. To są zwykli ludzie tak jak my.

-Czy ty nie pamiętasz, że MATA- podkreśliła jego ksywke.- dał Ci twoj numer telefonu?- wywróciłam znowu oczami przypominając sobie tamten dzień.- Myślisz, że gdyby jaka kolwiek fanką by do niego podeszła i zapytała go o numer telefonu, myślisz że by jej dał? NIE dałby jej!- powiedziała nieco uniesionym głosem.

-Nie wiesz tego. Nawet się nie znamy. Był lekko podpity, pewnie dlatego mi dał.- machnęłam ręką na co dziewczyna wydała odglos zażenowania.

-Musisz do niego dzisiaj zadzwonić.- rozkazała na co się zaśmiałam.

-Nie zadzwonię do niego. Nie będę się przed nim błaźnić. Na pewno mnie już nie pamięta.- podeszłam do automatu naciskając numerek "13", pod którym była gazowana woda.

-W porządku. Nie dzwon do niego. Zobaczysz z czasem co straciłaś.- odwróciła się i poszła przed siebie.

-No dobra. Zadzwonię.- złapałam ją za ramię, a dziewczyna uśmiechnęła się.

Chwilę później zadzwonił dzwonek, przez co szybko poszłyśmy w stronę naszej sali. Mamy teraz matmę. Nje ma to jak zacząć dzień od matematyki. Weszłam do sali i zajęłam miejsce pod oknem w przedostatniej ławce. Na matmie zawsze siedzę sama, bo matematyczka przesadziła Oliwię już tyle razy, że znalazła jej tam miejsce na stałe. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam szukać w kontaktach numeru Michała. Nacisnęłam na wiadomości i po paru sekundach wysłałam już jedną.

Do Michał: Heej, co robisz w piątek?

Nie musiałam czekać długo, bo po chwili mój telefon zawibrował.

Od Michał: Doczekałem się. Chyba nic nie robię.

Do Michał: Czego się doczekałeś?

Od Michał: Myślałem, że zapomniałaś o moim numerze w twoim telefonie.

Tak się składa, że myslam o nim odkąd mi go dałeś. Moje myślenia przerwała nauczycielka sprawdzająca listę obecności. Po szybkim sprawdzeniu przeszła od razu do pytania.

-Czy jest ktoś chętny?- zapytała rozglądając się po klasie.- Jak zwykle las rąk. No dobrze. Dzisiaj mamy piętnasty marca. To dziewięć dodać trzy, bo marzec jest trzecim miesiącem. Wychodzi nam dwanaście. Janiszewska do odpowiedzi.- nauczycielka spojrzała na mnie, a ja popatrzyłam pusto przed siebie wiedząc jaka ocena dostanę.

Podeszłam do tablicy.
-Nie jestem przygotowana.- powiedziałam niechcąc się ośmieszyć nad moimi marnymi działaniami, które nawet nie wiązały by się z zadaniem.

-Mam Ci wpisać kolejna jedynkę z odpowiedzi?- zapytała na co machnęłam ramionami.- Ty się w ogóle przejmujesz tą Jedynka? Może gdybys trochę pokazała, że Ci zależy nie wpisałabym ci jej. Jednak jak widać, aby ci zależało. Siadaj.- tak jak powiedziała tak zrobiłam i również zgadzam się z tym, że mi nie zależy.

Czekałam tylko do dzwonek, aż w końcu zadzwonił. Wyszlam jako jedna z pierwszych czekając przed drzwiami na Oliwię. Gdy tylko wyszła poszłyśmy od razu pod kolejna sale w której mamy lekcje, aby odłożyć plecak.

-Słyszysz o czym oni gadają?- zapytała mnie Oliwka.

-Nie zwracam na nich uwagi. Chce do domu.- powiedziałam I pociągnęłam dziewcyzne.

-Oni mówią o jakimś nauczaniu domowym. Zapytam o co chodzi.- blondynka podeszla do grupki osób. Nie widzę w tym żadnego sensu. Przecież mogą po prostu iść do jakieś szkoły w której jest nauczanie domowe, czy co kowliek.

-No chodz.- powiedziałam, a dziewczyna z uśmiechem na twarzy się do mnie odwróciła.

To wszystko dla ciebie| MATAWhere stories live. Discover now