~20~

1K 80 76
                                    

Pov: Bill

Nie myśląc długo użyłem mocy teleportacji aby wydostać się z klatki.
W tym samym momencie Ford i jego brat weszli do pokoju, widząc mnie poza klatką od razu chwycili za broń, a ja złapałem od tyłu Dippera.

- Puść go. - powiedział stanowczym tonem naukowiec, nie opuszczając broni.

- Jeśli to zrobię, strzelisz we mnie. - odpowiedziałem nie spuszczając z niego wzroku.

- Słuchaj, możemy to załatwić na spokojnie. Puścisz Dippera, a my puścimy ciebie wolno.

- Zacznijmy od tego, że odłożycie broń. 

Bliźniacy popatrzyli na siebie porozumiewawczo, po czym znowu skupili swoje spojrzenia na mnie.

- Zgoda, na trzy, my rzucimy broń a ty go wypuścisz.

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°
Pov: Dipper

Nie wiem co się dzieje.
Cipher mnie zabije? Teraz ma idealną okazję. Będzie mógł odzyskać kolejną część swoich mocy.

Ale wujkowie nie odłożą broni prawda? Przecież doskonale wiedzą że demon pewnie kłamie o tym że mnie puści.

Czułem że panika przejmuje nade mną kontrolę. Nogi miałem jak z waty.

Za kilka sekund mogę umrzeć

Kręciło mi się w głowie że stresu.

-..1. - zaczął odliczać Ford.

-..2

-..3!

Usłyszałem jedynie dźwięk pociąganego spustu i wystrzał pocisku.

Nie potrafię dokładnie określić, gdzie się w tedy znalazłem, ale było to niesamowite uczucie.

Wyglądało to tak, jakbym z ogromną prędkością przemieszczał się po ciemnym tunelu, a jedynym źródłem światła były pojedyncze blado niebieskie cząsteczki światła.

Nie czułem swojego ciała, tak jagbym z niego wyleciał a gdy się zatrzymaliśmy wróciło do mnie.

Światło dnia uderzyło w moje oczy.

Nagle znów poczułem swoje ciało, ale najwyraźniej moje wnętrzności przestawiły się podczas tej krótkiej podróży a teraz z powrotem wracają na swoje miejsce.

Zwymiotowałem a zaledwie minutę po tym, zemdlałem. 

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°

Obudziłem się w obcym mi pokoju na łóżku. Na szczęście mdłości ustały ale wciąż trochę kręciło mi się w głowie. 

Więc tak wygląda teleportacja? Nigdy więcej.

Wstałem z łóżka i rozejrzałem się po pokoju. Tym co mnie zdziwiło, był brak okien.

Zauważyłem drzwi, jednak kiedy spróbowałem je otworzyć okazało się że były zamknięte. Nie widziałem też żadnego telefonu, więc jedyne co mi zostało to drzeć się w nadziei że ktoś mnie usłyszy.

Po 10 minutach bez celowego nadwyrężania mojego gardła, poddałem się i usiadłem na łóżku, na którym się obudziłem. Gdy uspokoiłem emocje które mną targały wspomnienia z sytuacji w chacie zaczęły do mnie po woli wracać.
Nie wiedziałem ile czasu minęło od tego zdarzenia, co stało się z Cipherem i wujkami albo jak się znalazłem w tym pokoju.

Rozmyślenia przerwał mi dźwięk przesuwania klucza w zamku od drzwi. Gdy spojrzałem w ich stronę zauważyłem demona spoglądającego na mnie.

- O, już wstałeś. - powiedział jak gdyby nigdy nic łagodnym głosem.

- Gdzie ja do cholery jestem?! - wykrzyczałem w jego stronę zrywając się na równe nogi.

- Spokojnie, wszystko ci wytłumaczę. - powiedział podchodząc do mnie i podając mi butelkę wody. Po czym usiadł.

- A więc?

- Jesteśmy w hotelu w małym miasteczku na obrzeżach Kalifornii. Następne pytanie.

- Zamierzasz mnie teraz zabić?

- Gdybym chciał już dawno bym to zrobił. - odpowiedział z irytująco spokojnym tonem głosu. - Poza tym potrzebuję twojej pomocy.

- Dlaczego miałbym pomóc komuś kto mnie porwał?

- A dlaczego nie? - odpowiedział uśmiechając się pod nosem.

- To ja tu miałem zadawać pytania. A tak w ogóle, to w czym miałbym ci pomóc? - zapytałem.

- Powiedzmy że w unieszkodliwieniu twoich wujków.

Unieszkodliwieniu? Ciekawe.

- Więc, chcesz zawrzeć kolejny pakt?

- Dokładnie.

Może wyjdę na debila zawierając z nim umowę i to w takiej sytuacji po tym jak już kilka razy zdołał mnie oszukać, ale myślę że zdobyłem już wystarczające doświadczenie w zawieraniu paktu z demonami i tym razem mógłbym to dobrze rozegrać.

- A co dostanę w zamian? - demon zaśmiał się krótko słysząc że posługuje się jego własnymi słowami.

- Mogę pozbawić cię dziewictwa. Wiesz będziesz miał już to z głowy.

Poczułem że moja twarz robi się czerwona. Czy on naprawdę myśli że chciałbym zrobić TO z NIM?  Brzydzę się na samą myśl o nim a co dopiero coś takiego.  Patrzyłem tylko na niego w niedowierzaniu aż uświadomiłem sobie że za długo nie odpowiadam.
Już miałem zacząć go wyzywać kiedy zauważyłem że przygląda mi się wyczekująco jagby myślał że naprawdę jestem skłonny zgodzić się na coś takiego. Po kolejnych sekundach niekomfortowej ciszy ocknąłem się.

- Pojebało cię. - odpowiedziałem krótko czując się zbyt zażenowany żeby wymyśleć coś bardziej kreatywnego.

Nagle wyraz jego twarzy spoważniał. Podniósł się i zaczął zbliżać niebezpiecznie blisko.

Przyparł mnie do ściany a ja czułem jak wszystkie moje mięśnie zaczynają się spinać. Ujął mój podbródek ręką i sprawił że patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
Z każdą sekundą jego twarz była bliżej mojej, która swoją drogą coraz bardziej przypominała pomidora.
Byłem zbyt zdezorientowany żeby się poruszyć, a demonowi widocznie to odpowiadało.
W głębi serca do ostatniej chwili wierzyłem że robi sobie ze mnie żarty i że za chwilę zacznie się ze mnie śmiać. Jednak nie doczekałem się. Poczułem jak nasze wargi stykają się, ale Cipher na tym nie zaprzestał, zaczął całować mnie coraz namiętniej, a gdy przejechał językiem po moich ustach bez myślenia otworzyłem je, czego odrazu pożałowałem bo demon zaczął penetrować swoim językiem moją jamę ustną.

Po krótkiej chwili oddałem pocałunek.

Odrazu przegrałem walkę o dominację. Nie wiem ile czasu tak staliśmy ale miałem wrażenie że nieskończoność.

Myślę że Cipher rzucił na mnie jakiś czar, bo chyba nie ma innego logicznego wytłumaczenia na to, że mi się to podobało, prawda?

_________________________

:O

Tak, nie umiem w sceny z pocałunkami
😞😞

No Chyba NIE  ~Billdip~ [Zawieszone]Where stories live. Discover now