~14~

1.1K 92 34
                                    

Postanowiłem przejrzeć książkę, co druga strona była oznaczona kolorowymi karteczkami i niektóre słowa oznaczone były jaskrawo żółtym markerem.

Czytałem kartkę po kartce przypominając sobie moje ( nie zawsze przyjemne ) przygody. Gdy już miałem przesunąć kartkę, usłyszałem pikanie guzików od automatu i dźwięk odblokowującego się zamka. Szybko schowałem notatnik do plecaka i schowałem się za krzesłem obwieszonym toną ubrań.

Ford wkroczył do laboratorium i zaczął przegrzebywać gazety porozrzucane na biórku. Trwało to dobre 6 minut gdy w końcu znalazł to czego szukał i szybkim krokiem wyszedł. Odczekalem jeszcze chwilę po czym wyskoczyłem zza krzesła i sprawdzając czy nie ma nikogo w pobliżu wyszedłem.

.

.

.

Oznajmiłem że wychodzę i udałem się w kierunku lasu, mając nadzieję że tam będę mógł w spokoju przejrzeć notatnik.

Wpadłem na pomysł, żeby pójść na polanę na której stał pomnik Bill'a, było tam wyjątkowo cicho, wszystkie stworzenia żyjące w tym lesie unikały tego miejsca.

Doszedłem bez problemu, choć obawiałem się że będę musiał stoczyć pojedynek z krasnalami.

Tak jak myślałem, była totalna cisza. To dobrze, mogę skupić się w pełni na książce.

Zauważyłem że na każdej stronie jest dopisana jakaś krótka notatka, ale prawdopodobnie zapisana kodem. Można się było czegoś takiego spodziewać po moim wujaszku.

Po godzinie próbowania rozszyfrowania kodu zrezygnowany zamknąłem książkę i wzdychając oparłem się o pień drzewa leżący za mną.

Kojąca cisza.. Wspaniałe uczucie.
Nagle poczułem zimny powiew wiatru a dreszcz przeszedł mnie po plecach.

- Cześć Sosenko. - ktoś szepnął mi do ucha, a ja poczułem jak ciepłe powietrze rozgrzewa mi kark.
Gwałtownie odwróciłem się w stronę jak się okazało Ciphera.

(Cooo😱)

Blondyn rozłożył się wygodnie na całej powierzchni powalonego drzewa i patrzył się na mnie z zaciekawieniem.

- Cholera, jesteś cały czerwony. - powiedział, po czym wstał i podszedł bliżej. - Mogłeś ubrać się cieplej.

Mówiąc to zdjął swój szalik i nałożył na mnie. Kiedy zorientowałem się co robi odrazu się odsunąlem.

- Nie chce twojego szalika. - zdjalem materiał i odrzuciłem w stronę demona.

- Wiesz, tak właściwie to to jest twój szalik. Znalazłem w twojej walizce.

- Czy ty grzebałeś w moich rzeczach? - wyobrażałem sobie Ciphera kradnącego moje cenne notatki i plany.

- Taa.. I wiesz, znalazłem coś ciekawego. - powiedział i wyszczerzył się.

Zacząłem się pocić i myśleć gorączkowo czy nie miałem w walizce czegoś bardzo ważnego. I nagle, przypomniałem sobie.
Demon wyciągnął z kieszeni bluzy pamiętnik. Mój pamiętnik.

- Znalazłem tu parę naprawdę interesujących informacji. - mówił a uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Zrobiło mi się gorąco, zapisywałem w tym zeszycie wszystko, dosłownie wszystko. Mam go od kiedy pamiętam. Gdy skończyło mi się w nim miejsce zacząłem nawet doklejać kolejne kartki, i w ten sposób, mam go aż do dzisiaj.

- Więc, nie dogadujesz się z gwiazdeczką już tak dobrze jak wtedy. - Z każdym kolejnym wypowiedzianym przez niego słowem robiło mi się niedobrze. - Masz też sporo problemów w szkole.

Zaczął przeglądać mój notatnik, przewijał kartka po kartce cytując losowe napisane przezemnie zdania.

Pod wpływem narastającego we mnie gniewu rzuciłem się na Ciphera próbując wyrwać mu mój pamiętnik. Skończyło się na tym że we dwójkę wyjądowalismy na ziemi szarpiąc się nawzajem.

- Oddawaj! - krzyknąłem z agresją w głosie i zacząłem wyrwać mu mój notatnik z ręki.

Gdy w końcu demon puścił moja własność wylądowałem na plecach i przycisnąłem pamiętnik mocno do piersi.

Wyraźnie można było usłyszeć nasze głośne oddechy, z racji że w okol panowała totalna cisza.

W końcu Cipher wstał i podał mi rękę.

Spojrzałem na niego tylko nienawistnie po czym wstałem ( bez jego pomocy) i poszedłem w kierunku wyjścia z lasu.

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°

Leżałem sobie spokojnie w moim łóżku, a nie chwila, zapomniałem, leżałem na rozkładanym łóżku dlatego że moje okupywał demon.
Nie odezwalismy się do siebie ani słowem od kiedy wróciliśmy z lasu. Wciąż byłem na niego zły, co on sobie myślał aby grzebać w moich rzeczach, czytać mój pamiętnik, a potem śmiać mi się w twarz.

- Psst, Sosenko - zaczął szeptać do mnie Cipher.

- Nie gadam z tobą. - odpowiedziałem mu krótko nie mając ochoty na dalszą rozmowę z nim.

- Wciąż jesteś zły? - nie odpowiedziałem mu.

Zapadła kilku minutowa cisza.

- Chodź.
Powiedział w końcu.

- Co? - odpowiedziałem zupełnie zdezorientowany.

- No chodź tu. - odpowiedział z irytacja w głosie.

- Po co? Żebyś znów się że mnie naśmiewał? - odpowiewdzalem gniewnie.

- Nie.

- W takim razie po co?

Zastanawiał się przez chwilę co odpowiedzieć.

- Bo mi zimno. - odpowiedział.

- Mi jest ciepło a mam cieńsza kołdrę od ciebie.

- . . . Ale.., to łóżko jest wygodniejsze.

Na wspomnienie czasów kiedy to ja w nim spałem aż się uśmiechnalem.

- Mam po ciebie iść czy sam przyjdziesz? - usłyszałem nutkę ironii w jego głosie.

Przypomniałem sobie co wydarzyło się ostatnim razem kiedy położyłem się spać obok niego, ale nie wspomniałem o tym bo było to dla mnie zbyt żenujące.

Westchnalem zrezygnowany i wstałem podchodząc to kiedyś mojego łóżka. Wslizgnalem się pod kołdrę, próbując zachować dystans między mną i demonem.

Nagle poczułem ciepło jego ciała, i rozluźniłem się. Cipher owinął swoje ręce wokół mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Spiąłem się a moje policzki zaczęły piec.

- Cholera Cipher jeśli tak bardzo potrzebujesz się do czegoś przytulić przed snem zajeb Mabel jakiegoś miśka! - demon nic nie odpowiedział tylko zanurzył twarz w moich lokach i zasnął.













No Chyba NIE  ~Billdip~ [Zawieszone]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt