Bez kontroli

1.8K 111 18
                                    

Są w sypialni Louisa. I Louis uświadamia sobie teraz, że zaczyna myśleć o niej jako o swojej, a nie sypialni dla gości. Nie ma jednak czasu na rozwodzenie się nad tym. Olivia każe mu usiąść na łóżku, podczas gdy ona obraca krzesło przy biurku, by usiąść przed nim, jakby byli w sali szpitalnej, a ona zamierzała go zbadać. To sprawia, że Louis się denerwuje.

- Więc... chciałam po prostu wszystko skontrolować, zobaczyć jak sobie radzisz.

Louis wzrusza ramionami, życzliwość wszystkich zaczyna go martwić. Dlaczego Olivia miałaby się w ogóle tym przejmować? Przed watahą Stylesów Louis potrafił bez trudu rozpoznać powód czyjegoś działania. W pewnym sensie łatwiej było radzić sobie z ludźmi takimi jak jego wuj. Nawet teraz łatwiej jest radzić sobie z ludźmi takimi jak Nick, którego intencje są dość jasne: dobrać się do spodni Louisa. Jest to irytujące, przerażające i niekomfortowe, lecz przynajmniej, jest to jasny przekaz. Louis może sobie z tym poradzić.

Ale z takimi ludźmi jak Olivia. Jak Liam, Niall, Lottie i przede wszystkim Harry, trudno zrozumieć, dlaczego zachowują się tak troskliwie wobec kogoś takiego jak Louis. A teraz, gdy Harry zachowuje się tak opiekuńczo, gdy dobro Louisa nie jest tak istotne. To przytłaczające, prawie tak, jakby tonął w miłych gestach i słowach, a on po prostu potrzebuje chwili oddechu, by wyłowić głowę z wody na sekundę.

- Wszystko w porządku. Znakomicie.

Louis ma już dość tej rozmowy. Chce porozmawiać z Harrym. Chce się przekonać, że nie jest taki agresywny, że wyobraził sobie całą sytuację z Nickiem. Przede wszystkim chce wrócić do dzisiejszego poranka i od nowa przeżyć cały dzień.

Olivia zdecydowanie tego nie kupuje. Patrzy na niego tym samym zmartwionym spojrzeniem, którym obdarzyła go pierwszego dnia Louisa w stadzie Stylesów.

- Czy ty i Harry myśleliście już o połączeniu się?

Brwi Louisa strzelają w górę w zdziwieniu, po czym dławi się niczym. Czuje, że jego policzki czerwienieją z zażenowania. Nawet nie uprawiali jeszcze seksu, a co dopiero myśleć o połączeniu się. Poza tym, pary zwykle czekały rok lub dwa, czasem dłużej, zanim odcisnęły swoje znamię na partnerze. Połączenie jest niezwykle bolesne do cofnięcia, jeśli jedno lub drugie zmieniło później zdanie. Dlaczego więc Olivia zakładała, że już o czymś takim myśleli?

Olivia zupełnie nie przejmuje się nerwowym zachowaniem Louisa i cierpliwie czeka na jego odpowiedź.

- My...hm. Nie rozmawialiśmy o tym. To trochę... za wcześnie, nie sądzisz?

- Oboje wiecie, że jesteście bratnimi duszami, więc to oczywiste, że tak się stanie, nie sądzisz?

Louis wzruszył ramionami, spoglądając w dół na swoje dłonie, by uniknąć badawczego spojrzenia Olivii. Prawdę mówiąc, Louis czułby się całkiem szczęśliwy, gdyby Harry w ogóle był zainteresowany randką z nim, a co dopiero połączeniem się z nim.

- Cóż, czy przynajmniej omówiliście datę dnia, w którym staniesz się oficjalnie częścią stada?

Louis przypomina sobie ich umowę z poprzedniego dnia. Harry musi się jeszcze upewnić, że Louis jest tego wart. Nic nie było jeszcze pewne. Dlaczego Olivia miałaby się tym przejmować?

- My... hm. Nie. Najpierw upewniamy się, że to jest to, czego chce Harry.

Olivia wzdycha głęboko i musi to być najbardziej ekspresyjna reakcja, jaką widział u niej Louis. Przez chwilę opiera głowę na dłoniach, wyglądając na... zirytowaną? Louis jest zdziwiony.

- Louis... - Olivia znów wzdycha, i Louis jest teraz całkowicie zagubiony.

- Co? Powiedziałem coś złego?

Rogue | L.S. | Tł. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz