James Scott

1.9K 99 21
                                    

Miłego czytania <3


• ─── ✾ ─── •


- Czekają na nas w szpitalu. – Mówi Niall.

Harry zatrzymuje się na chwilę, a w jego wnętrzu rodzi się strach.

- W szpitalu? Co się dokładnie dzieje?

Harry znów zaczyna iść tak szybko, jak tylko może, a Niall z trudem stara się sprostać większym krokom Alfy.

- Nie mam pojęcia. To Anthony. Wrócił z patrolu cały zakrwawiony. Mówi, że ma wiadomość od Scotta. Kazano mu dostarczyć ją konkretnie do ciebie.

Harry kiwa głową, marszcząc brwi. To nie może być nic dobrego. Po Jamesie nie spodziewałby się niczego innego. Jego wataha jest pod każdym względem bardzo konserwatywna, co stanowi całkowite przeciwieństwo watahy Stylesa. Przez lata nie uznawali nawet istnienia rady, wierząc, że władzę w stadzie może sprawować tylko Alfa i to było jedynym dopuszczalnym sposobem kierowania stadem, a wszystko inne jest w ich oczach postrzegane, jako słabość. To samo w sobie przez lata doprowadziło do niezliczonych drażliwych sytuacji. Jeśli dodać do tego pragnienie Jamesa Scotta, by zdobyć większe terytorium, ich wspólna granica wydaje się zawsze balansować między pokojem a wojną. Mówiąc wprost, wataha Scotta jest przyczyną większości problemów Harry'ego.

- Anthony...? - Imię brzmi dość dziwnie znajomo, ale nie potrafi dopasować imienia do twarzy.

- Tak, bardzo młody, służbę patrolową rozpoczął zaledwie miesiąc temu. Nie wiem, co dokładnie się stało, ale wygląda na bardzo roztrzęsionego. Olivia powiedziała, że nie ma żadnych poważnych obrażeń, głównie zadrapania i siniaki.

- Gdzie Zayn?

Zayn nie jest członkiem rady, ale jest cholernie dobrym dowódcą i ma przeczucie, że jego doświadczenie przyda się w tej sprawie.

- Chyba nadal patroluje. - Niall brzmi jak zdyszany, niemal biegnąc z wysiłku, by nadążyć za Harrym.

- Wziął nocną zmianę? Jest dowódcą obrony, do kurwy nędzy, naprawdę powinien przestać tak robić.

- Nie musisz mi tego mówić. Próbowałem wbić trochę rozumu do tej jego pięknej główki, ale on potrafi być bardzo uparty... a w związku z tym wszystkim, co się dzieje na północnej granicy, chciał brać więcej nocnych zmian. Tak dla pewności.

Gdy w końcu dołączają do reszty rady, Niall dyszy od szybkiego marszu a momentami lekkiego biegu. Harry jest bardziej zmartwiony niż kiedykolwiek, gdy przygląda się scenie, która się przed nim rozgrywa. W małej sali szpitalnej panuje cisza, wszyscy zgromadzili się wokół Anthony'ego siedzącego na łóżku, bandaże prześwitują przez rękawy, ręce mu się trzęsą, a on popija szklankę wody. Dla niewprawnego oka Catherine wygląda na opanowaną jak zawsze, ale Harry ją zna. Lekkie napięcie szczęki i subtelne stukanie prawej stopy zdradzają jej zdenerwowanie. Gregory jest jak otwarta księga. Skrzyżowane ręce, ściągnięte brwi, napięte ramiona - wszystko po to, by sprawiać wrażenie twardszego, niż jest w rzeczywistości. Stoicka postawa i mądre spojrzenie Allana Stylesa są jedyną solidną otuchą, na której Harry może się oprzeć. Wszyscy odwracają się do Harry'ego, gdy ten wchodzi do pokoju, wyraźnie odczuwając ulgę na jego widok.

Podczas gdy Niall zajmuje miejsce obok Catherine, Harry został na sztywnych nogach, stojąc obok Anthony'ego, który unika jego spojrzenia, spoglądając w dół na swoje kolana. Wygląda na... zawstydzonego?

Rogue | L.S. | Tł. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz