11. PUSZKA PANDORY

680 30 0
                                    


Na pewno należy powiedzieć kilka słów o księżniczce Pandorze — szlachetnie urodzonej damie w wieku dwudziestu czterech lat, która spędziwszy w odosobnieniu — najpierw na dworze swego ojca, a później w Tashbaanie, była wręcz oczarowana pięknem Narnii

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Na pewno należy powiedzieć kilka słów o księżniczce Pandorze — szlachetnie urodzonej damie w wieku dwudziestu czterech lat, która spędziwszy w odosobnieniu — najpierw na dworze swego ojca, a później w Tashbaanie, była wręcz oczarowana pięknem Narnii.

To wszystko wydawało jej snem — wspaniałym, słodkim snem. Pandora nie chciała, aby się kończył. Wczoraj tańczyła na balu z królem Edmundem i czuła się tak wolna, jak jeszcze nigdy dotąd. Choć bardziej przypominało to bycie ptakiem wypuszczonym na chwilę z ciasnej klatki o złotych prętach, do której niebawem znów miała powrócić.

Wyruszając do Narnii, pobłogosławiona przez swego pana ojca, mając za towarzyszy dwóch najodważniejszych rycerzy, jakich zrodziła ziemia Kalormenu — szlachetnego Trystana i lady Sheilę, która, swoją drogą, nienawidziła, gdy zwracano się do niej lady, Pandora nie sądziła, że pokocha ten kraj od pierwszego wejrzenia.

Czas zdawał się płynąć tutaj inaczej. Z samego rana wyszła do ogrodu, gdzie po raz pierwszy w życiu ujrzała driady. Tańczyły wokół posągu Aslana. To był świat jak z bajki. Z bajki, w które Pandora już dawno przestała wierzyć.

— Pandoro, tu jesteś! — Zacisnęła usta na dźwięk głosu Sheili, nie odrywając wzroku od czystej tafli wody, po której błądziła z nostalgią opuszkami palców, klęcząc przy fontannie. — Nie powinnaś wychodzić nigdzie sama. Zdaje się, że w Narnii nawet drzewa mają oczy.

Sheila splotła przed sobą ramiona i obdarzyła ją zdegustowanym spojrzeniem. Kobieta pełniła funkcję kapitana straży na dworze jej ojca odkąd Pandora właściwie pamiętała.

Była nie tylko jej obrończynią, ale także i najlepszą przyjaciółką, powierniczką sekretów. Na przestrzeni kilku ostatnich lat, gdy zmarła lady Cordelia — matka Pandory, bardzo się ze sobą zżyły. Księżniczka widziała w Sheili swój największy autorytet, podziwiała ją za jej umiejętności władania mieczem i włócznią.

Choć oficjalnie nigdy nie powinna wziąć broni do ręki, jako panna z wysokiej warstwy społecznej, tak Sheila uczyła ją jak się nią posługiwać (głównie dla samoobrony). Zresztą, Pandora wiedziała, że tej wiedzy i tak nigdy w pełni nie wykorzysta, gdyż Sheila nie odstępowała jej na krok.

Kocham cię tak bardzo, pani, że mogłabym za ciebie umrzeć, powiedziała jej kiedyś, a Pandorze prawie pękło wtedy serce.

— To prawda — stwierdziła Pandora z uśmiechem. — Królowa Łucja mówiła, że nawet tańczą.

— Tańczące drzewa... — westchnęła zrezygnowana Sheila, rozglądając się podejrzliwie wokół siebie, co sprawiło, iż kąciki ust Pandory uniosły się jeszcze bardziej do góry. — A myślałam, że to gadające Bobry są ponad moją wyobraźnię.

— Bobry są przesłodkie — odparła Pandora, przypominając sobie swoją wczorajszą pogawędkę z panią Bobrową na temat kalormeńskiej mody. — Szczególnie pani Bobrowa. Obiecała mi uszyć sukienkę w narnijskim stylu.

HEARTS FULL OF COURAGE • THE CHRONICLES OF NARNIA ( P. PEVENSIE )Where stories live. Discover now