.:8:.

57 9 0
                                    

Gwiezdni idioci ogłosili, że wyjeżdżają. Czas uciec. Mam nadzieję, że to zadziała, bo połowa mojego planu opiera się na czystym szczęściu.

Chwyciłam kurtkę i znalazłam scyzoryk w pracowni artystycznej Inka. Zszedłam na dół, żeby zobaczyć, że rozmawiają, zanim wyszedłam przez portal. Odczekałam kilka minut i szczęście było po mojej stronie. Zapomnieli zamknąć portal. Wczołgałam się po nierównym portalu za Gwiezdnymi Idiotami.

Odszedłam nieco w bok. NM musiał mnie zauważyć, bo skinął głową. Myślę, że brał udział w moim planie. Przeszedłam na drugą stronę Gwiezdnego Idioty, ponieważ Drem zapytał: „Bracie, na co kiwasz głową?" Czekaj, bracie? Oh! Dlatego są całkowitymi przeciwieństwami! Odsunąłam to na bok i zacząłem biec w kierunku Bad Guys. Dream spojrzał w swoją stronę, a potem spojrzał w górę, by znaleźć mnie prawie do NM i innych.

BlueBerry zauważył mnie i zaczął biegać za mną. Mężczyzna, był szybki. Ale NM szybko zareagował i użył macek, żeby nieść mnie przez resztę drogi do niego. NM postawił mnie, ale zostałam przy jego boku. "Hej, dawno się nie widzieliśmy." Powiedziałam uśmiechając się. Error, Dust i killer szli po jednej mojej stronie , podczas gdy Cross i Horror stali obok NM. Utworzyliśmy linię.

- Killer? Mogę? – zapytałam, wskazując na niego. Przekrzywił głowę zmieszany. Wskazałam na jego nóż, a on schował i podał mi go. – Dzięki – powiedziałam. "Nie ma problemu. Witaj spowrotem, T/n." - powiedział radośnie Killer. NM przyjął znak: chciałam walczyć. I nie zatrzymał mnie. Podszedł do przodu i wskazał na Star Sanses. Ruszyliśmy do bitwy.

I nagłówek dla dreama. ON był tym, który mnie zabrał. ON był tym, który umieścił mnie w tym żałosnym, żałośnie kolorowym miejscu. Anioł prześlizgnął się przez moje ciało i podbiegłam do niego. Wziąłem nóż i pociąłam jego ramiona, ale potem odskoczyłam. Chciałem zrobić unik tak dobrze, jak wszyscy inni mogliby Drem wyciągnął swój łuk i strzały dodatnie i strzelił we mnie. Po prostu stałam tam, wpatrując się w niego. Użyłam noża do zablokowania strzały.

Myślałam o złych rzeczach. Straciłam rodzinę. Moją siostrę. Ale kiedy już odnajdę nowe szczęście, KTOŚ musi mi je odebrać. Pobiegłam w kierunku Dreama najszybciej jak potrafiłam i dźgnąłam go. Nie umarł, ale był głęboko zraniony. Nigdy nie chciałam, żeby ktokolwiek zginął, po prostu został ciężko ranny.

Dream upadł na ziemię, a Cross Atakował BluBerrego, więc postanowiłam im pomóc. Wybrałam atak z zaskoczenia i dźgnąłam BluBerry'ego a on upadł z bólu na kolanach. .Najtrudniej było walczyć z atramentem. miał pędzel naturalnej wielkości i jego normalne attaki. Jak to było możliwe, nie wiem.

– Chłopaki, odsuńcie się. Trudniej go zabić niż wygląda. Powiedział Error, gdy strzelił swoje nitki w Ink'a. .Nie słuchałam i skoczyłam tuż obok Error i NM. Dlaczego to zrobiłam? nie mogę! Nie wiem jak właściwie walczyć! Spanikowałam wewnętrznie, ale wziąłam oddech. Przyszedł mi do głowy kolejny niesamowity pomysł.

"NM, Error, pozwól mi się tym zająć." Powiedziałam. Podszedłam do Inka. "Ink! Pozwól, że ci pomogę! Nie wiem, o czym myślałam... Mogę z tobą walczyć." (XD) Krzyknąłam. Przerwał. – Jeśli chcesz, chodź tutaj. Szedłam za nim. "Idziesz pierwszy." Powiedziałam z zadowolonym uśmiechem na twarzy, że widzę, jak niektóre szkielety się rozrywają. Wiem, że nie chcieli, żebym wyjechała. Ale tak naprawdę nie było. .

Ink przyjął ofertę i zaatakował Errora. Ale zanim zdążył wyjść poza mój zasięg, złapałam jego pędzel. – Co ty wyprawiasz... Przerwał mu trzask trzasku, kiedy łamałem jego pędzel. "Ugh, zapomnij o tym!" Odwrócił się i przygotował blastery do zabicia bad guys.

Czekałam na idealny moment. „Teraz" krzyknąłam w myślach. Pobiegłem za Inkiem i przyjąłam ostateczny cios. Upadł z bólu na ziemię. Wstał i pobiegł do BluBerrego i Dreama. Przeszli przez portal do bazy, która wciąż była otwarta. .

Pobiegłam do NM. "Więc jak sobie poradziłam z moją pierwszą walką?" – zapytałam z zadowolonym uśmiechem wciąż na twarzy. Wszyscy tłoczyli się wokół mnie i dręczyli mnie pytaniami. "Dobrze się czujesz?" – Czy zrobili ci coś złego? "Dlaczego wskoczyłeś do walki?". .

- Tak, nic mi nie jest. Nie, nie zrobili mi nic złego, z wyjątkiem tego, że nie pozwolili mi odejść ani nosić ciemnych ubrań. A ja walczyłam, bo was kocham. Uśmiechnąłem się. "Teraz moje pytanie do was. Naprawdę myśleliście, że odejdę?" Zapytałam.

'Bad Guys' Aren't Always Bad ( pl )Where stories live. Discover now