.:7:.

59 6 0
                                    


Postanowiłam, że przeszukam każdy zakamarek w „bazie" gwiazd idiotów w poszukiwaniu czarnej marynarki. Gdybym ją znalazła, ukryłabym to.

Po kilku minutach poszukiwań dotarłam do zamkniętego (nie piszę co ale stawiam że pokuj lub szafa) na drugim piętrze. Otworzyłam go i zacząłam grzebać w wieszakach i pudłach. Aż zobaczyłam szare pudełko i podniosłam się w moje ręce. Otworzyłam górę i jest. Czarna kurtka. Wyglądało to prawie tak, jakby miało cyjanowy kontur, podczas gdy blu, który wyglądał jak liny Errora, znajdowało się na dole. Usłyszałam otwierający się portal na dole i pobiegłam do mojego pokoju. Schowałam kurtkę pod łóżkiem.

Zeszłam na dół i powitałam Inka, Blue i Dreama w domu z uściskiem dla każdego. Muszę sprawić, żeby pomyśleli, że mi się tu podoba. Jak zwykle wpadł mi do głowy pomysł, ale nie pozwoliłam mu się ujawnić. Atrament zaczął rysować, dream wkrótce spał na kanapie, a jagoda robiła tako.

Wyjąłam kurtkę spod łóżka i przytuliłam ją. Miała lekki zapach krwi, tak jak zawsze miał horror. To mi o nich przypomina. Jeszcze bardziej chcę się stąd wydostać. Muszę tylko czekać na odpowiedni moment, żeby wyjść.

Jedną z rzeczy, które podobały mi się w bazie Star Idiotów, był ogród. Ogród miał złote i fioletowe kwiaty. Nie było mowy, żebym znalazła się W POBLIŻU tych złotych.

Później udawałam, że śpię, dopóki nie usłyszałam, jak wszyscy śpią. Cicho wstałam z łóżka i założyłam kurtkę. Owinęłam się nim, zdjęłam koc. Tracę zdrowie psychiczne. Tylko ta kurtka mnie pociesza. Heck, zaczynam trochę lubić pastelowy róż. Muszę się stąd wydostać i to szybko.

'Bad Guys' Aren't Always Bad ( pl )Where stories live. Discover now