59

431 42 0
                                    

Zaraz po rozmowie w parku udaliśmy się do mojego domu.
Był on pusty i pozbawiony dawnej, wesołej energii, którą wprowadzał nastolatek.

-Jesteś głodny? - pytam swojego gościa wchodząc do salonu. Może przynajmniej on coś zje.

- Nie, dziękuje - usiadł na kanapie - Jadłaś coś dzisiaj?

- Tak - odpowiadam bez zastanowienia. Może uda mi się go oszukać? Przecież nie jest to żadna poważna sprawa. Tak na prawdę nie powinno go to obchodzić.

-Nie zapominaj, że rozmawiasz z jednym z najstarszych wampirów świata- patrzy na mnie troskliwym wzrokiem. Troskliwym? - Nie tak łatwo mnie oszukać. Dlaczego nadal próbujesz?

- Dobra, masz mnie - siadłam obok niego - Nic nie jadłam. To takie ważne ?

- Dla mnie tak - w błyskawicznym tępię znikną i znów pojawił się w kuchni - Zaraz coś wykombinuje - zaczął grzebać po szafkach - Masz ochotę na makaron ze....- zaciął się na chwilę szukając jeszcze jednego produktu- szpinakiem?

- Nie mam na nic ochoty Elijah - położyłam się - Jak tak bardzo ci się nudzi możemy coś obejrzeć - nie chce mi się spać

- Obejrzymy jak zjesz- wstawił wodę na makaron - Chociaż trochę. Nie przyjmuje odmowy.

Przewróciłam oczami na jego słowa i wstałam z łóżka chcąc przygotować wszystko tak, aby dobrze nam się oglądało. Przyniosłam ze swojego pokoju koc, poduszki, lampki i zaczęłam wybierać jakiś dobrze zapowiadający się film, którego jeszcze nie widziałam.

Po kilku minutach dołączył do mnie Elijah z dwoma talerzami makaronu. A mówił, że nie chce jeść.
Tak czy inaczej udało nam się w końcu wybrać film, który okazał się być totalną porażką

- No i poco ona tam szła?! - nie rozumiem postępowania głównej bohaterki - Mogła odrzucić propozycje i dalej żyłaby z rodziną, ale nie! Lepiej pójść ratować świat z facetem chorym na głowę! Dlaczego ona w ogóle nie domyśliła się,że to on od początku chciał ją zabić ?!

-Zakochała się- mówi jakby to ją usprawiedliwiało

- No i co z tego?! - wciąż nie rozumiem.- Jakim cudem miłość zwyciężyła ze zdrowym rozsądkiem?

- Nigdy tak nie miałaś?- nie wiem dlaczego się zdziwił. To źle ?- Naprawdę?

- Yyy nie ?- zmieszałam się. To aż takie dziwne?

- Miałaś kiedyś chłopaka?- okej? Nie spodziewałam się takiego pytania

-Oczywiście, że miałam - jednego. Szczerze mówiąc nie mam z tym najlepszych wspomnień

-I nigdy nie zrobiłaś czegoś głupiego, żeby nie wiem..- zastanowił się chwilkę-Spotkać się z nim? - pokręciłam głową na boki - Serio?

- Wychowywałam Maxa- przypomniałam - Nie miałam w głowie wymykania się z domu dla chłopaka- patrzę na pierwotnego. Nigdy nie poczułam,  ze miłość kogoś z poza rodziny jest jakaś niesamowita. Nigdy nie miałam tak zwanych motyli w brzuchu czy innych takich. To nie dla mnie - Zresztą nie jestem typem romantyka

-Oj nie przesadzaj - rozejrzał się dookoła. Okej, może faktycznie salon wygląda TROCHĘ romantycznie. Ale tylko trochę

- Na swojej pierwszej randce chcąc przerwać niezręczną ciszę zaczęłam gadać o próchnicy zębów naszej pani od polskiego - gdy tylko to powiedziałam brunet zaczął się śmiać- Ej! - rzuciłam w niego poduszką - Jestem ciekawa jak ty sobie poradziłeś na moim miejscu

-Mimo, że na pewno byłem bardzo zestresowany, nie przypominam sobie, żeby była między nami jakaś chwila niezręcznej ciszy

-Uważaj, bo ci uwierzę - zaśmiałam się - Niemożliwe jest to, aby między wami nie było niezręcznie. - zawsze choćby przez krótką chwilę tak jest - Ja zawsze to czułam

- Może po prostu byłaś przy złej osobie ?

Może ma racje?
Może nigdy w nim się tak na prawdę nie zakochałam?
Może to było tylko chwilowe zauroczenie ?

To by wyjaśniało dlaczego nie bolało mnie gdy się  rozstaliśmy.

Normal Live | Mikaelson  (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz