Część 33

5K 405 168
                                    

Eva

Moje serce bije, jak szalone. Nie wiem co dalej! Napisał, że ją zabije, jeśli komuś powiem o całym wydarzeniu! Ale co ja mam w takim razie zrobić do cholery?!

– Co się dzieje Eva?!

– Nie mogę...nie mogę powiedzieć...

Mój głos się załamuje pod wpływem emocji, łzy spływają po moich policzkach, co jeszcze bardziej martwi Dario.

– Nie możesz powiedzieć, to pokaż – oznajmia, po czym nie czekając na moją reakcję, odbiera mi z ręki telefon i patrzy na wiadomości.

Dario

Gdy przyjechałem pod szkołę, od razu zauważyłem Sarah przy aucie. Zaparkowałem obok niej, ale nie wychodziłem. Oczywiście rozpoznała moje auto i kiedy podeszła, by zapukać w moją szybę, nie pozostało mi nic innego, jak skonfrontować się z prywatną ochroną Evy.

– Co tutaj robisz Dario? Z tego co wiem, miałeś zostać w klubie. Po akcji na posesji Colettich miałeś trzymać się z dala.

– Powiedzmy, że mam problem z wykonywaniem niektórych poleceń.

– To zauważyłam, ale musisz wiedzieć, że nasz szef nie toleruje niesubordynacji.

– Poradzę sobie z nim.

– Nie młody, nie poradzisz. Może we Włoszech byłeś pod ochroną ze względu na ojca, ale tutaj jest Nowy Jork, tutaj kto inny rządzi.

– Spokojnie Sarah, nie przyjechałem, aby sprawiać problemy.

– Przyjechałeś dla Evy.

– Nie twoja sprawa.

– Moja, bo to ja ją ochraniam.

– Nie zagrażam jej.

– Ale wątpię by tu cię chciała. Nie oszukasz mnie, widzę jak na nią patrzysz. I ta bójka z McCarthy' m? Myślisz, że chłopak ci ją odebrał?

Uśmiecham się do Sarah, która szybko to odwzajemnia. Nigdy mnie nie lubiła, zawsze patrzyła mi na ręce. Rozumiem jej postawę, jestem obcy, jestem spoza ich kręgu, ale nic na mnie nie ma. Nie zna mnie.

Po chwili odchodzi od mojego auta i w lusterku bocznym widzę, jak patrzy przed siebie, po czym macha ręką. Zauważam Evę w oddali. Przynajmniej wydaje mi się, że to ona. Postanawiam zostać w samochodzie, poczekać na dobry moment, aby porozmawiać z dziewczyną.

Kolejny raz Sarah zbliża się do uchylonej szyby w moim aucie.

– Muszę iść na stronę, zostań tutaj, gdyby coś się działo, dzwoń.

– Dobra.

– Dario mówię poważnie. Od razu dzwoń, nie podpadaj więcej Coletti'emu.

– Powiedziałem, że dobrze. Nie wkurwiaj mnie Sarah.

Sarah śmieje się, po czym odchodzi. Co za baba, gdyby pracowała dla mojego ojca, już ja bym zrobił z nią porządek. Nikt tak do mnie się nie odzywa i nie mam zamiaru tego zmieniać. Przyjdzie czas, że mnie popamięta.

Widzę Evę, która biegnie w moją stronę, więc wysiadam z samochodu. Jest cała roztrzęsiona i gdy ma już powiedzieć co się stało, na jej telefon przychodzi wiadomość. W końcu postanawiam zrobić coś z tą sytuacją i zabieram od niej aparat. Już mam czytać wiadomości, gdy telefon ponownie wibruje w mojej dłoni. Tym razem to połączenie od Jasona. Naciskam na czerwoną słuchawkę, tym samym rozłączając go i wracam do przeglądania konwersacji.

– Cholera, nie wygląda to dobrze.

– On ma Amelię, muszę powiedzieć...

– Może ją zabić. Wsiadaj do samochodu, natychmiast.

WYBIERZ MNIEWhere stories live. Discover now